Ten piękny moment gdy Mylene nie wytrzymała i wrzuciła Lynca do wody.
Łosoś zaczął się topić dosłownie chciałem płakać z radości WRESZCIE JUŻ AUTENTYCZNIE BĘDZIE O JEDNEGO MNIEJ !
Niestety fartuch Volana go zaczęła unosić a ten skubany nie chciał się utopić.
Myślałem ,że coś mnie trafi.
~~~~~
Po pierwsze byliśmy na przeszpiegach na ziemi w składzie:
-Ja udający sprzedawcę lodów.
-Gus który siedział na ławce obok mnie i udawał ślepca
- Mylene która uprawiała Yogę nad jeziorem
- Lync natomiast był kwiaciarzem.
Przez cały czas się naśmiewał ze mnie i Mylene. Ja byłem na jego celowniku przez ten okropny strój z którym moja maska bardzo kontrastowała, natomiast Farrow w jego opinii przypominała wieloryba który wyszedł na ląd i się dusi .Po około dwóch godzinach miarka się przebrała miałem szczerą ochotę podejść do tego karła i go podtopić w jeziorze, niestety ciągle jakieś zasmarkane dzieciaki do mnie przyłaziły i nie miałem jak się wyrwać tym szatanom.
Gdy kończyłem nakładać czekoladową gałkę jakiemuś rudemu dziecku zobaczyłem gwałtowny ruch Farrow.
Chwilę po tym każdy był świadkiem jak czerwona ze złości Mylene rzuca z całej siły Volanem do jeziora.
Mojego szczęścia w tamtym momencie nie dało się opisać a zwłaszcza gdy wyglądał jakby się topił ! Niestety jego durny fartuch kwiaciarza unosił go i nie dawał utonąć. Nie panowałem nad słowami i w jednej sekundzie się wydarłem:
-Łosoś nie tonie? GUS UTOP GO !- wykrzyczałem pokazując na Volana palcem.
Dotychczas niewidomy Grav zerwał się na równe nogi i zaczął podtapiać swoją laską fartuch Lynca.
Mylene w tym czasie przepędziła wszystkie dzieciaki aby w jej mniemaniu nie były świadkami morderstwa.
-Do cholery Gus. WALNIJ GO W GŁOWĘ Z TEJ LASKI !-Ale mistrzu kazałeś mi go utopić !
-JAK STRACI PRZYTOMNOŚĆ TO TAKŻE SIĘ UTOPI !
Niestety w trakcie mojej kłótni z Gusem, Łosoś wypłynął i miał nadymane policzki niczym rozdymka.-Naprawdę ?! Czy was coś boli ?! Chcieliście mnie zabić ! - kończąc swoją wypowiedz tupnął swoją nogą o podłoże a z kieszeni jego fartucha wyleciał łosoś!
-Chcieliśmy tylko uratować Vestalianki od takiego nieudacznika jak ty ! - stwierdziła Farrow.
Dzień ten uznaję za najgorszy w swoim życiu. Było tak blisko ! Tak piekielnie blisko !
Byłbym wolny przynajmniej od jednego debila !
YOU ARE READING
Jak Keith Fermin stał się Spectrą.
FanfictionKeith od dłuższego czasu myślał nad tym aby zapisywać swoje przeżycia. Czuł doskonale ,że kiedyś mogą mu się te zapiski przydać. Nie będzie to pamiętnik ani dziennik będą to ,,losowe,, kartki które wpadły w ręce Keitha na których zapisywał nie zaw...