who are you

592 57 10
                                    

Przysiadł na chwilę w altanie, aby móc zaciągnąć się świeżym, rześkim powietrzem dnia.
Jego uwagę przyciągnął jednak szelest w krzewach zaraz za nim. Nieopodal znajdowała się rzeka, może to zwyczajnie jej szum.
Jednakże szum nasilał się, a sam Kai nie dotknął tego dnia ani odrobiny alkoholu, więc nie mógł pomyśleć, że rzeka nagle zmieniła swe położenie.
Powoli wstał z małej, drewnianej ławeczki i niepewnym krokiem podszedł w stronę zarośli.
Może był to zwyczajny zwierz, szukający czegoś do jedzenia, a on niepotrzebnie wpadał w niepokój.

Lekko rozchylił gałęzie kłującego krzewu i niemal wpadł na ławkę, na której chwilę temu siedział, gdy centralnie przed jego twarzą zjawił się chłopak z lekko podrapaną buzią, którego jednak młody wampir nie znał.
Odskoczył, jak najdalej mógł, jednakże na tyle, aby móc nadal widzieć obcego.
Nagłe pojawienie się go w tym miejscu, przestraszyło samego syna Draculi nie na żarty.

Chwycił w dłoń pierwszy lepszy patyk leżący na ziemi i skierował jego ostrzejszy koniec w stronę niczemu winnego chłopca.

- K-kim jesteś i co tutaj robisz? Nie pamiętam, żebym widział Cię kiedykolwiek w pałacu - odparł, pozostając nadal na bezpiecznej odległości - Mów.

- Nie wiem - odrzekł nieznajomy - Zgubiłem się w lesie i trafiłem tutaj. Co to za miejsce? - rozejrzał się zdezorientowany po wielkim ogrodzie i stojącej w samym jego środku rezydencji.

- Wpierw powiedz mi, kim jesteś - nakazał stanowczo młody Dracula.

- Jestem Soobin, a ty to...? - chłopiec spojrzał na niego, przeszywając go wzrokiem.

- Kai Kamal Dracula, jedyny syn samego Hrabi - podszedł bliżej, starając się nadal zachować ostrożność - Czym jesteś? Wampirem? - Kai chwycił go za twarz, dokładnie przyglądając się jego ustom, czy nie wystają z nich przypadkiem kły - A może frankenstein - tym razem skupił się na szyi, poszukując przewodów, które powinny się tam znajdować - Hmm?

- Nie, nie. Jestem tylko człowiekiem - po tych słowach brunet odskoczył, jak poparzony z dala od biednego chłopaka.

- Nie zbliżaj się kreaturo! Przyszedłeś mnie zabić prawda? - ponownie wycelował w niego poprzedni kijek i osłonił się swoją peleryną.

- Zwariowałeś?! Mówiłem, że tylko się zgubiłem. Dlaczego miałbym Cię zabijać?! - krzyknął przestraszony.

Kai wydawał się uspokoić, gdyż odsłonił materiał, ukazując swoją twarz.

- N-nie chcesz mnie zabić?

- Nie mam nawet najmniejszych chęci.

- Oh... Wybacz, że groziłem ci gałęzią - odrzucił kawałek drewna gdzieś w dal i podszedł bliżej Soobina - Muszę cię ukryć. Nie powinno Cię tu być.

VAMPIRE HEART | sookai ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz