Na skraju wytrzymałości (25)

1.2K 79 228
                                    


To chyba mój ulubiony rozdział <3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


„Desperada 2.0"

Nagle wszystko i wszystkich spowiło jasne oślepiające światło, a w następnej sekundzie Adrien – ten jeden, jedyny Adrien – wpatrywał się w Marinette, uśmiechając się do niej promiennie pomimo jej załzawionych oczu. Miał bowiem ogromną nadzieję, że to wszystko dobiegło wreszcie końca i, że wreszcie może uściskać swoją ukochaną, która (zapewne) płakała ze szczęścia, że może go wreszcie ujrzeć. Popędził do niej czym prędzej, porywając ją w swoje objęcia.

– Tak bardzo za tobą tęskniłem, Kropeczko – powiedział ze słyszalną ulgą w głosie, a chwilę później kolejna fala oślepiającego światła zalała jego oczy.

Co jest, do cholery? – pomyślał.

Zamrugał kilkukrotnie, a gdy jego wzrok się wyostrzył, po raz kolejny przyjrzał się zapłakanej twarzy Marinette, ale tym razem dostrzegł, że to nie jest jego Marinette. Spojrzał ponad jej ramieniem, dostrzegając ich wszystkich wspólnych przyjaciół, a ponad drugim ramieniem, stojącego za nią Lukę. Momentalnie zacisnął dłonie w pięści. Jak ta podróba punka mogła zalecać się do Marinette, podczas gdy jego druga wersja na spokojnie się temu przyglądała?

Przesunął dłonią po swojej twarzy, wyraźnie poirytowany.

– Gdzie jest Adrien? – spytał Adrien. (XD)

Wszyscy wpatrywali się w niego jak w totalnego idiotę, ale dopiero potem szczeny im opadły, gdy dostrzegli jak w ich kierunku podąża Adrien nr 2. Adrienowi nr 1 natomiast szczena opadła z innego powodu – Adrien nr 2 szedł za rękę z Kagami.

No chyba, kurwa, nie! – pomyślał Adrien nr 1.

Zmarszczył brwi i zanim ktokolwiek zdążył go powstrzymać rzucił się w stronę samego siebie.

– Co ty, do kurwy nędzy, wyprawiasz?! – syknął, nie zważając na słowa.

(Cenzura! Szybko ocenzurować go! – wrzeszczy Astruc zza ekranu. – Przecież to oglądają dzieci!)

– Co... o co ci... kim ty jesteś? – bąknął Adrien nr 2, przyglądając się samemu sobie.

– Odbiło ci? Z Kagami?! – syknął Adrien nr 1, czyli główny bohater tego opowiadania.

– Auć, co to ma znaczyć? – zapytała oschle, wspomniana.

Adrien nr 1 uśmiechnął się przepraszająco do Kagami.

– Wybacz, ale serce tego blondyna tutaj – wskazał na drugą wersję siebie – jest już zajęte i to nie przez ciebie – wytłumaczył. – Naprawdę olałeś Marinette dla Kagami? Nie możesz przecież być aż tak ślepy! Musiałeś to zauważyć wcześniej... jesteś przecież mną... nie możesz być aż tak tępy...

Adrien nr 1 pokręcił przecząco głową.

(On mi zrujnuje sezon 4! – drze się Astruc zza ekranu, ale – na szczęście – nikt z bohaterów serialu go nie usłyszał.)

– Adrien... przecież ty kochasz Marinette... w głębi serca o tym wiesz – wyjaśnił Adrien nr 1.

Drugi blondyn popatrzył na niego zdziwiony.

– O czym ty mówisz? – wydusił.

– Chodzi mi o to, że... no wiesz... Marinette mi się podobała, ale trochę minęło czasu zanim to ogarnąłem... tobie zapewne też się podoba, nie mogłoby być inaczej – prychnął.

Adrien nr 2 przyjrzał się zszokowanej dziewczynie za plecami Adriena nr 1.

– Przecież... przecież... jest jeszcze Luka – bąknął Adrien nr 2.

Adrien nr 1 wzniósł oczy do nieba, zaciskając dłonie w pięści.

– Plagg, zaraz mu jebnę, przysięgam... w dupie mam to całe kontinuum, czy coś tam – wyjęczał zrozpaczony Adrien nr 1.

Adrien nr 2 zamrugał zdziwiony.

– Jesteś mną?

– Nie, kurwa, Biedronką – prychnął Adrien nr 1, badając przy okazji reakcję swojej drugiej wersji.

Po raz kolejny zamrugał.

– Wracając do tego o Marinette... nie widzisz, że jest szczęśliwa? – zapytał Adrien nr 2.

Adrien nr 1 przewrócił oczami i zanim ktokolwiek zauważył, przywalił Adrienowi nr 2 pięścią prosto w jego nos, aż było słychać chrzęst kości. Auć, pomyślał, ale nie było już odwrotu.

Usłyszał stęknięcie zaskoczenia innych obecnych przy tej scenie.

– Stary, nie wiem kim jesteś, ale wybieram ciebie zamiast tamtego Adriena! – wykrzyknął radośnie Nino, zanim oślepiające światło spowiło wszystkich zgromadzonych i przylgnęło do Adriena.

Adrien myślał, że wyjdzie z siebie, kiedy po dwustu siedemdziesięciu sześciu razach nadal nie ruszył z miejsca i albo kończył scenę, łamiąc nos swojej drugiej wersji, albo zdradzając tożsamość Biedronki i Czarnego Kota. Dlatego, kiedy po raz kolejny ujrzał naprzeciw siebie Marinette, uśmiechnął się do niej przepraszająco, mówiąc:

– Ciekawe, co porabia moja Marinette?

Podrapał się po kilkudniowym zaroście, który chyba wyhodował sobie we własnej głowie.

Marinette spojrzała na niego podejrzliwie.

– O czym ty mówisz?

Adrien opowiedział Marinette o swoim cudownym związku ze swoją dziewczyną, pomijając wszystkie szczegóły nawiązujące do ich alter ego.



Tymczasem u Marinette

Marinette ściskała w dłoniach Księgę, którą otrzymała od Mistrza Fu, a z którą nie rozstawała się nawet w nocy; pędziła właśnie poprzez ostatnie skrzyżowanie, by dostać się do mieszkania staruszka, a kiedy go nie zastała, dostała się do środka poprzez otwarte okno.

Zignorowała też prośbę Mistrza, by nie przeszkadzać Adrienowi, a kiedy zastała go na łóżku do masażu, okrytego cienką kołdrą, nogi się pod nią ugięły. Opadła przy nim na kolana, opierając się czołem o jego biodro. Załkała, nadal przyciskając opasłe tomiszcze do piersi. Ciało Adriena z dnia na dzień robiło się coraz chłodniejsze. Dlatego też Marinette postąpiła tak, a nie inaczej...

Chwyciła jego dłoń i splotła ich palce razem, a potem wdarła się do jego umysłu, przeczesując korytarze. Poszukiwała jedynych drzwi, które mogłyby doprowadzić ją do Adriena. Najpierw wtargnęła na próg końca świata, podczas gdy Seani i Derrion się kochali. Skrzywiła się i zatrzasnęła je. Reszty drzwi nie mogła otworzyć, nie wiedzieć czemu, a gdy dotarła już do ostatnich... zawahała się.

Powinna mu pomóc? Może właśnie jej potrzebuje? A może tylko pogorszy całą tą sytuację?

Dość!

Nacisnęła klamkę.



W międzyczasie

– Muszę przyznać, że trochę wam zazdroszczę – oznajmiła Marinette, przyglądając się przygnębionemu Adrienowi.

Blondyn skinął głową, chociaż tak naprawdę ta Marinette nie znała prawdy o całej ich historii, gdyby ją znała... niczego by im nie zazdrościła, ponieważ dopiero co zaczęli prawdziwy związek, tak naprawdę, a teraz on utknął w równoległej rzeczywistości i kto wie, czy kiedykolwiek zdoła się stąd wydostać.

Zerknął na Adriena obejmującego Kagami i aż coś w nim zadrżało, domagając się sprawiedliwości. Liczył po części na Plagga, ale ten kocur w tej wersji był jeszcze wredniejszy niż w jego rzeczywistości.

Wtem Adrien poczuł czyjąś dłoń na ramieniu.

A Adrienowi nr 2 opadła szczęka. Ale czemu?

Odzyskać Wspomnienia |Miraculous|Where stories live. Discover now