Weszłam do domu z Jade, i co zobaczyłam to mnie przeraziło. Wszystko było rozwalone, mojego ojca nie było, myślę że to wszystko zrobiło ghoulies. Zawsze mieli na pięku z moim ojcem, nie wiem dlaczego.
Do moich oczu napłynęły łzy, gorzkie łzy smutku. Jade rozglądnęła się po pomieszczeniu, spojrzała na mnie ze współczuciem.
—Kto to zrobił?.. - wyszlochałam, i zakryłam dłońmi twarz.
—Nie mam pojęcia.. ale się tego dowiemy Nikki - powiedziała, i przytuliła mnie. —Nie mamy czasu na płacz, musimy lecieć kochana
—Racja, idziemy - odpadłam i weszłam do pokoju, który był kompletnie w normalnym stanie jakim go zostawiłam.
Okej, czyli ten psychopata co tu był, mnie oszczędził.
Świetnie.
Jade wyciągnęła stroje, ona postanowiła że przebierze za wampirka.
Chociaż ja nie potrzebuje stroju żeby straszyć, ale Jade powiedziała że będzie tak dziwnie bez stroju.
Więc przebiorę się za czarownice.Strój zawierał bordowy kapelusz czarownicy, oraz bordową sukienkę z jakąś gównianą koronką.
Przebraliśmy się w te stroje, Jade zafalowała moje dość długie włosy, a swoje zostawiła proste.
—Idealnie! Możemy iść!
***
Przed moimi oczami ukazała się rezydencja Blossom'ów. Widać że rodzina Blossom'ów władała tym miastem, dom był okropnie wielki i przerażający.
Gdy tylko weszliśmy do domu Cheryl, odrazu było czuć zapach alkoholu, potu i narkotyków. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu, było w nim pełno przebranych nastolatków w kostiumy Halloween.
—Szukaj Łysola z wąsem - powiedziałam na ucho Jade, a ona przytaknęła głową.
Ustaliliśmy że pójdziemy w przeciwne strony żeby nie wzbudzać podejrzeń.
Chodziłam po całej rezydencji Blossom'ów, ale nie widziałam czegoś co przekłuwa moją uwagę.
Po prostu typowa amerykańska impreza nastolatków. Nagle usłyszałam jakieś krzyki dochodzące z jakiegoś pokoju, wiedz przyłożyłam głowę do drzwi, żeby jak najlepiej słyszeć—Musimy go zniszczyć! A ty Cheryl nam w tym pomożesz! - krzyknęła wkurzonym głosem jakaś kobieta, usłyszałam również jakieś szlochanie.
—Ale.. do czego on jest wam potrzebny mamo?.. - powiedziała zapłakana, ale mogłam stwierdzić że to Cheryl.
—Penny chce go zniszczyć, a my mamy z nią umowę
Ale kogo?
Nagle usłyszałam kroki dochodzące z tamtego pokoju, więc szybko weszłam do łazienki obok.
Nie rozumiem, kogo ta cała Penny chce zniszczyć? Może Fp? Jug mi mówił że od zawsze mieli spory. Podobno Penny miała kiedyś ostrą kłótnie z moim ojcem i Fp, kiedy nas jeszcze nie było. Ale kiedyś, bardzo dawno temu, słyszałam że Penny poluje na mojego ojca, i to ona go wrobiła w to wszystko, dla tego poszedł do więzienia.
Ale dlaczego? Tego to ja raczej się nie dowiem, bo wątpię żeby tata chciał mi coś o niej powiedzieć.Zeszłam po schodach na dół, gdzie odbywała się ta impreza. Nagle w oczy rzuciła mi się moja przyjaciółka która rozmawiała z jakimś gościem, który raczej nie był nastolatkiem.
Czyli to jeden z pomocników matki Cheryl?Usłyszałam że ktoś się skrada za moimi plecami, odwróciłam się i zauważyłam Jughead'a. Miał na sobie czarne spodnie, biała koszulkę oraz skórzaną kurtkę. A i oczywiście swoją ukochaną czapkę, której jak zauważyłam, nie odstępował na krok.
— Tutaj jesteś - powiedział zdyszany Jug, co on robił że tak dyszy? Uciekał przed kimś? A może biegł? A nie ważne — Szukałem cię, znalazłem coś.
— Jakiś trop na Penny? - zapytałam, krzyżując ręce na swoich piersiach, wyczekując odpowiedzi.
— No.. tak jakby. Chodź - wyszedł z domu, a ja razem z nim - A ty coś znalazłaś? - spytał, patrząc na mnie.
— Nie wiem czy to się liczy, ale podsłuchiwałam rozmowę Penelope z jakimiś jej współpracownikami. - odpowiedziałam na jego pytanie, idąc obok niego i również patrząc na niego
— I co mówili?
Opowiedziałam mu o całej sytuacji, a on był lekko zszokowany. Nigdy nie przypuszczał że Penny będzie chciała zrobić mojemu ojcu zemstę. Tata Jug'a kiedyś mówił mu o tym że Penny odpuściła zemstę.. Ale najwyraźniej chyba nie odpuściła.
Weszliśmy do szopy, niedaleko domu Blossom'ów.
Był tam okropny syf, wszystkie rzeczy były porozwalane jakby ktoś wcześniej tego szukał— Tutaj Nikki - zawołał mnie i kucnął na podłodze. Udusił jeden, brudny, drewniany panel, i w dołku znajdowała się mała kasetka. Na której pisało moje imię. To naprawdę dziwne, że w jakiejś starej szopie, pod deska, jest kasetka z moim imieniem!
— Jeszcze jej nie otwierałem, ale mam do niej kluczyk. - pokazał mi mały, metalowy kluczyk. Myśle ze ty powinnaś go otworzyćPodał mi kluczyk, a ja wyciągnęłam kasetkę i ją otworzyłam. Była tam koperta, łańcuszek oraz zdjęcie
***
Hej! Przepraszam że naprawdę dawno nie dodawałam nic! Ale teraz powracam i postaram się dodawać przynajmniej rozdział raz w miesiącu!
CZYTASZ
Look In My Eyes | Riverdale
Teen FictionZ dala nasze miasteczko przypominamy zwykle, bezpieczne i niewinne miasteczko. UAle tak naprawdę... jest przerażajace i pełne tajemnic.. nasze miasteczkoo nazywa się Riverdale. Teraz trochę o mnie. Nazywam się Nicole Lopez, mam 17 lat. Pochodzę z R...