5

309 17 1
                                    

Skip time: pięć miesięcy później...

Moja kruszynka skończyła pięć miesięcy. Jej oczka są dalej błękitne, ale czego się spodziewać, jeżeli rodzice też takie mają. Włoski zostały brązowe, ale delikatnie się zakręciły. Kurwa, ten czas tak szybko leci...

Bawiłam się z moją Natalką, gdy zobaczyłam powiadomienie z instagrama.

Szybko zorientowałam się, że to relacja Leny:
„Moje dwa największe skarby 💗 Anastasia i Elle Jane 💗"

O kurwa! Ona urodziła... BLIZNACZKI?! W dupe jeża. Zawsze mnie omija najlepsze. Napisałam, że jej gratuluję i życzę dziewczynkom zdrowia. Z drugiej strony... Fajne imiona im wybrała. Angielskie, bo pisała, że jedzie w odwiedziny do cioci mieszkającej w USA.

Skip time: następnego dnia...

(Uwaga nadchodzi fala zdjęć! Przepraszam!)

Ubrałam się w taki w miarę „wyjściowy" strój.

Natkę ubrałam w śliczny komplecik, który dostała w paczce od Leny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Natkę ubrałam w śliczny komplecik, który dostała w paczce od Leny.

Oczywiście zabrałam torebkę i chciałam się udać do moich przyjaciółek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oczywiście zabrałam torebkę i chciałam się udać do moich przyjaciółek. Dzisiaj ma być też brat Bianki, czyli Eryk. Ewidentne mnie podrywa. Ostatni raz widziałam go jak mojej Natki nie było nawet widać. Kurwa, to było tak niedawno, a mała już w sumie siedzi.
Wpakowałam małą do wózka

 Wpakowałam małą do wózka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

i ruszyliśmy do dziewczyn.

Trochę miałam stresa, bo jest tu gość, który mnie podrywał. Zapukałam, a chwile późnej w drzwiach stała Sara. Wyciągnęłam Natkę z wózka i weszłam do środka.

W salonie widziałam już Eryka.
- To co mała? Uratujesz mamę?
Szepnelam prawie bezgłośnie.
- Hej!
Zawołała farbowana (teraz na turkusowo) dziewczyna. Pomachalam do niej i posłałam uśmiech. Starałam się traktować Eryka jak powietrze.

- Ej, a myślałaś nad chrztem?
Spytała Sara.
- Tak, jasne. Chciałbym to zrobić jak najszybciej, ale lepiej chyba będzie jak mała skończy dwa latka. Może wtedy wrócę do Polski, a głównie o to mi chodzi.
- Chyba wiadomo kto będzie chrzestną.
Zaśmiała się fioletowowłosa. Wolałabym Lenę.
- I chrzestnym.
Sara wskazała na Eryka. No miał być Marek, ale chuj to strzelił.
- A czyim?
Spytał debil aka Eryk, wgapiony od początku w telewizor.
- Kurwiu, wyłącz to i do życia się zabieraj.
Nakazała Bianka. Mówiła, że nie lubi swojego brata, a każde odwiedziny to dla niej udręka. Najchętniej wyrzuciłaby go za próg, ale jej matka, którą bardzo kocha i szanuje, nigdy by jej nie wybaczyła.
- O! Dzieciak!
Zdziwił się blondyn. Ja ci kurwa dam „dzieciak".
- Nie dzieciak, tylko Natalka.
Poprawiła go Sara.
- O! Mój kolega potrzebuje niańki. Kiedy masz jakiś wolny dzień?
No ja mu zaraz przyjebie...
- Nigdy. To moja córka.
Powiedziałam stanowczo i oschle.
- Masz kogoś?
Spytał ten zjeb.
- No ciebie to bym akurat nie zechciała.
Zasmialam się. Jaki cep...
- A to niby czemu?! Mam wygląd, pieniądze, dom! Co ci jeszcze potrzeba?!
Wydarł się. Oddałam Biance Natkę i wstałam do chłopaka. Był dość wysoki, ale ma się długie ręce...
Podarowałam mu soczyste uderzenie z otwartej dłoni. Tak jak uczyły mnie dziewczyny w podstawówce. Gościa aż odepchnęło.
- A teraz na kolana i za drzwi.
Powiedziała Bianka stojąc przed nim.
- Pa chuju! Nikt cię tu nie chce!
Pożegnałyśmy go.
- Matka mnie wydziedziczy, ale raz się żyje.
Podsumowała turkusowowłosa.

2/22

Jak Wam się podoba?

No, to czekamy na akcję






















Ona nadchodzi

Taki zwykły ktoś // Część 2 // Łukasz Wawrzyniak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz