9

326 16 0
                                    

Wyłączyłam budzik i niechętnie wstałam z łóżka. Wczorajszy dzień był przepełniony emocjami.
Weszłam do kuchni i wstawiłam wodę na kawę. Szybko umyłam zęby i wróciłam do poprzedniej czynności. Usiadłam przy stole pijąc gorący napój. Spokojnie dokończyłam kawę i się ubrałam. Kolejnym punktem było obudzenie Natki.
- Kochanie, wstawaj.
Powiedziałam głaszcząc ją po główce.
— Sen też ma po tacie. —
Wróciłam jeszcze na chwilę do kuchni, żeby przygotować grzanki i herbatę dla córki. Zaraz weszłam do jej pokoju. Mała siedziała na brzegu łóżka i przecierała oczka.
- Dzień dobry.
Powiedziałam uśmiechnięta.
- Ceść mamusiu.
Odparła szatynka.
- Dzisiaj wybierz sobie z szafy co chcesz, ale te sukienki odpadają.
Zaśmiałam się wskazując na wizytowe ubrania czterolatki.
- No dobse.
Powiedziała dziewczynka przebierając w szafie.
Wyszłam z jej pokoju i zrobiłam jajecznicę. Zawołałam Natkę i razem zjadłyśmy śniadanie. Pomogłam jej ubrać się w wybrany wcześniej strój. Była to różowa tunika i jeansy.
Odwiozłam ją do przedszkola i pożegnałam buziakiem w policzek.
Po powrocie wyszłam na zakupy. Pogoda była bardzo ładna. Postanowiłam ten kawałek przemierzyć wolnym spacerkiem. Założyłam słuchawki i puściłam „nową" płytę Łukasza - „Introwersja". Ma niecały rok i dlatego nazywam ją „nowa". Byłam mniej więcej w połowie drogi, kiedy wleciał mój ulubiony kawałek.

Nie widziałem jej ten ostatni raz
Jak mi zależało? To pokazał czas
Dalej kocham, dalej czuję
To od środka mnie rujnuje

Czuję jakby to było o nas. Ja dalej go kocham. Jestem tego pewna, jak niczego innego. Pytanie tylko... czy on jeszcze kocha mnie?

Wybrałam numer do Leny.
— Nie odbiera. —
Zapomniałam, że jest teraz w pracy. To co chciałam zrobić, było dość ryzykowne.

Napisałam do Łukiego:

Hej. To ja Alex. Możemy się spotkać? Najlepiej dzisiaj o 9:30. Może w kawiarence, w której pracujesz?

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Łuki napisał, że jak najbardziej. Chciałby wszystko wyjaśnić.

Skip time: 9:10...

Byłam już gotowa. Włosy rozpuściłam. Ubrałam się w czarne jeansy i bluzę w żółtym kolorze. Nałożyłam trochę korektora, a usta przeciągnęłam matową pomadką w odcieniu nude.

Szybko wyszłam z domu. Kawiarnia jest jakieś 500 m dalej. Szłam dość szybko. Chciałam być tam wcześniej. Po chwili otwieram już drzwi lokalu. Łuki szybko rzucił mi się w oczy. Usiadłam naprzeciwko.

- Kurwa... ominęły mnie trzy lata z życia mojej małej córeczki.
Łukasz po drodze opowiedział mi co się działo w Polsce. Nie ominęło mnie tak dużo, jak jego.

Taki zwykły ktoś // Część 2 // Łukasz Wawrzyniak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz