10

318 13 0
                                    

Skip time: dwa miesiące później...

Trwają przygotowania do świąt. Wszystko dobrze się układa. Ja i Łukasz znowu jesteśmy razem. Mieszkamy w trójkę w naszym domu. Mam stałą pracę, a na dodatek nagrywam z chłopakami i nie tylko.
Dwa tygodnie temu za namową Marka założyłam kanał na YouTube. Typowe Vlogi, porady urodowe itd.

- Łukasz, odwieziesz Natalkę do przedszkola? Wiesz co musze zrobić.
Spojrzałam na chłopaka znacząco. Chodziło mi o kupienie prezentów dla Natali. Prawie bym zapomniała i zniszczyła dzieciństwo własnemu dziecku. Wczoraj wieczorem razem z El i Nastką pisały listy do Mikołaja. Bliźniaczki tak jak Lena to „nerdy". Tak jak moja przyjaciółka w wieku
c z t e r e c h lat przeczytały „W pustyni i w puszczy". Piszą i czytają. Ja w tym wieku wolałam liczyć kamienie. Co ciekawe, liczyłam do czternastu, bo większej ilości liczb nie znałam.
Moja córka liczy spokojnie nawet większe liczby. Stawia prawie wszystkie litery (drukowane i niezbyt czytelnie, ale zawsze to coś).
Wracając... Razem z pomocą dziewczynek napisała list do Mikołaja. Zostawiła go na parapecie w swoim pokoju. Zupełnie o tym zapomniałam i zabrałam list na chwilę, przed obudzeniem się szatynki. Jeszcze go nie przeczytałam i obawiam się, że nie zdążę ogarnąć prezentu. Do świąt został tydzień. Inni ludzie i ja w sumie też, żyją w świątecznym szale. Cały dom już wypełnia się czerwono-zielonymi ozdobami.

- Tak, jasne. Pójdę po nią.
Odparł Łuki i udał się do pokoju naszej córy.
- Cześć mamo!
Powiedziała wesoło Natka. Niedawno przestała seplenić.
- Hejka! Gotowa?
Odparłam przytulając dziewczynkę.
- Tak! A wiesz, że Mikołaj zabrał list?
- Naprawdę? Super! A teraz idź, tatuś ubierze ci kurteczkę.
Poprosiłam małą szatynkę.
- Paa mamusiu!
- Pa!
Pożegnałam niebieskooką. Po chwili wybrałam numer do Leny.
- Akcja kupić dzieciom prezenty rozpoczęta.
Usłyszałam.

- Co tam napisała?
Zapytała mnie przyjaciółka.
- Uwaga, uwaga: Drogi Święty Mikołaju! W te święta chciałabym dostać lalkę LOL i klocki Lego Frenc.
Przeczytałam z uśmiechem na ustach.
- Angielski perfekcyjny.
Dodałam.
- A twoje?
Spytałam wrzucając telefon do torebki.
- Nastka chce interaktywny globus, a Jane książki. Na szczęście podała tytuł serii.
Odparła dziewczyna chowając kartki do torby.

- Ok. Ja idę do Smyka. Tam napewno będą L.O.L.
Powiedziałam.
- Dobrze, ja poszukam tego globusa. Może tez tu będzie.
Odparła szatynka.

Po kilkunastu minutach szukania znalazłam duży zestaw laleczek. Lena już kupiła prezent Nastce i czeka na mnie przy Bubble Tea.
- Hej!
Przyłączyłem się do dziewczyny.
- Zamówiłam twoją ulubioną.
Wskazała na napój.
- Dzięki.
Uśmiechnęłam się.
- O matko! Alex i Lena z ekipy?!
Usłyszałam głos jakiejś dziewczyny.
- Tak, to my.
Odparła moja przyjaciółka.
- Mogę zdjęcie?
Spytała nas dziewczyna. Odparłyśmy, że tak. Po chwili znów spokojnie połykamy herbatę.

Zapomniałam dodać, że ja, Lena i jej narzeczony należymy do ekipy. Ludzie z naszych vlogów wiedzą, że mamy dzieci. W moim przypadku znają tylko płeć. Imienia i twarzy nie zamierzam ujawniać. Co do Leny: wspomina o dzieciach, ale nie zdradza żadnych informacji na temat płci, wieku i imion, a o twarzy nie wspominam.


Dzis taki luźniejszy rozdział :)

Wiecie, że to przedostatni raz w tym roku?




Do zobaczenia Komarki!

Wesołych świąt!

Taki zwykły ktoś // Część 2 // Łukasz Wawrzyniak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz