Nie ukrywam, zawsze miałam bardzo szemrane towarzystwo. Nie ukrywam też,że teraz obracam się z najgorszymi zbrodniarzami z Gotham. Wśród nich jest nawet najsłynniejszy dręczyciel w mieście, Joker we własnej osobie. Jego ksywka jest aktualnie najczęściej wymienianym wyrazem w wiadomościach lokalnych jak i światowych. Jest to morderca z zimną krwią, psychopatycznym uśmiechem na wymalowanej farbami twarzy i najbardziej pociągającymi perfumami na świecie.
Nasze wieczory i często też noce (oprócz rozbójniczych akcji facetów) wyglądają tak, że przesiadujemy w klubie Jokera i się bawimy.
Mój sztuczny, przyklejony uśmiech codziennie spotyka się z zainteresowaniem Mr. J.
Nie wiem czy wie jak kłamię, ale wydaje mi się, że umie on rozpoznać każde uczucie w drugiej osobie.
Co ja robię w takim klubie? Często po prostu zwabiam facetów seksownie tańcząc. Joker za taniec płaci mi naprawdę spore pieniądze. Ja robię krok do przodu i mając już takiego frajera wyciągam go na spacer lub papierosa. Noc zwieńczam kulką prosto w ich głowę. Strzały w Gotham to nic nowego, a odgłosy klubu ładnie je maskują.
Spluwę noszę zawsze przymocowaną na lewym udzie do pończochy pod sukienką.
To moja ciemna strona której się wstydzę. Mr.J nie może się o niej dowiedzieć, bo mnie sprzątnie.
Czy mam swoją jasną stronę? Owszem. Kończę technikum aczkolwiek z powodu zbliżającego się zakończenia roku rzadko goszczę w placówce. Mam swoje mieszkanie, tata nie żyje, z mamą nie mam kontaktu, czasem pomieszkuje ze mną przyjaciółka dla towarzystwa. Często dla niepoznaki biorę na krótko jakąś drobną robotę. Red, bo tak ma na imię moja best friend nie wie co robię. Wersja dla niej brzmi tak, że pieniądze wysyła mi wuja.
Wiem, że przez moje nocne wyjścia ma różne scenariusze, ale trudno. Nauczyła się nie pytać.
Jakkolwiek głupio by to zabrzmiało jestem zwykłą dziewczyną. Mam trochę niepoukładane w głowie, jestem zwariowaną, a zarazem depresyjną osobą. Życiowe sytuacje wymusiły u mnie posiadanie mega grubej skóry co sprawiło, że nie zareagowałam z przerażeniem na widok moich aktualnych towarzyszy.
Tak dla przypomnienia.
Nie robię za dziwkę.
Mr.J. nigdy by na to nie pozwolił.
Wiem to chociaż tak naprawdę to nigdy z nim nie rozmawiałam. Jedyny bliższy kontakt mieliśmy jakiś czas temu, gdy weszłam do klubu a on pociągnął mnie na bok. Dał mi wtedy złoty łańcuszek z zawieszką z diamentami w kształcie litery J.
Wtedy też pierwszy raz dostrzegłam jego nieudawany jak dotychczas przy wszystkich uśmiech. Sama odwdzięczyłam się tym samym. Mi jak i jemu przemknęło wtedy przez głowę, że to nasz pierwszy raz. Jakby pierwsze spojrzenie z uczuciem.Dzień za dniem, noc za nocą mijały podobnie. Zwykłe życie w mroczniejszej części Gotham.
Aż do pewnej sytuacji...
CZYTASZ
I'm in love with a Criminal
FanficPsychopaci i socjopaci zazwyczaj nie potrafią kochać. Kolejne love story czy brutalne zderzenie z prawdą?