- Czekaj moja droga - Powiedziała moja mama kiedy miałam właśnie wychodzić do mojej wakacyjnej pracy w niewielkim monopolowym - Chodź na chwilę do salonu - Zarządziła swoim surowym tonem, a ja przewróciłam oczami, ale skinęłam głową, aby uniknąć niedomówień i kłótniRuszyłam do salonu, a ona dotrzymywała mi kroku. Opadłam na czerwoną kanapę dopasowaną do koloru fotelów.
- Coś się stało? - Zapytałam niewinnie. Po jej oczach można wyczytać, że coś chcę mi oznajmić
- Ah można to tak nazwać - Zarzuciła nogę na nogę i siedziała dumnie wyprostowana - Postanowiliśmy wczoraj z tatą, abyś te wakacje spędziła u swojej babci w Anglii bo doskonale znasz język angielski - Oznajmiła to z wielkim uśmiechem na twarzy, a moja mina zrzedła
- Nie ma mowy. Do tego to daleko - Postanowiłam przedyskutować ich decyzję bo wcale mi nie odpowiada - Nie ma pieprzonej mowy - Wymsknęło mi się
- Jak Ty się do mnie zwracasz?! - Uniosła się zdenerwowanym tonem, a ja westchnęłam - Ta decyzja nie jest zmienna. Dasz radę Sharon
- Oho, jasne - Powiedziałam to jednym wielkim sarkazmem, a ona tylko spojrzała na mnie surowszym wzrokiem
- Powiesz ładnie szefowi, że rezygnujesz i ładnie się spakujesz bo w nocy wyjeżdżamy, jasne? - Jej wzrok mówił jedno wielkie "masz przytaknąć"
- Tak, jasne - Odpowiedziałam zażenowana żeby uniknąć już sprzeczania się
Wstałam napięcie i wyszłam z domu. Musiałam oznajmić Jeffowi; szefowi, że się zwalniam. Szłam cała zagotowana ze złości i najchętniej rozwaliłabym coś po drodze. Kiedy znalazłam się przed niewielkim, skromnym sklepikiem nabrałam powietrza, a potem je wypuściłam. Chwyciłam za klamkę, a w brzuchu wręcz mnie ściskało. Niepewnie weszłam do sklepu gdzie Jeff stał za kasą i widząc mnie odrazu się uśmiechnął.
- Przyszła moja ulubienica - Powiedział z wielkim uśmiechem - Co tam młoda?
- Przesadzasz - Zaśmiałam się sztucznie. Weszłam za ladę i udałam się na zaplecze gdzie pozostawiłam swoją kurtkę, a potem stanęłam przy Jeffie - Jeff?
- Co jest? - Zmarszczył swoje brwi bo widział, że coś mnie trapi, a ja nawet nie potrafiłam nic z siebie w tym momencie wydusić - Sharon?
- Kurde, przepraszam Cię Jeff, ale będę musiała się zwolnić. Oczywiście ten dzień przepracuję - Obserwowałam jego zniesmaczoną minę
- Żartujesz Sharon? - Spytał niskim tonem, a nie pokręciłam przecząco głową - Czemu niby?
- Mama zdecydowała, muszę wyjechać do swojej babci w Anglii, a wyjeżdżam w nocy - Przygryzłam dolną wargę - Na prawdę przepraszam, ale nie mogę nic zmienić
- Super, rewelacja - Odpowiedział jednym wielkim sarkazmem. Spuściłam głowę w dół bo wiedziałam, że jest zawiedzony - Wypłacę Ci wypłatę, czekaj
- Nie musisz - Wtrąciłam - Znaczy... możesz wieczorem, prawda?
- Nie - Odparł oschle - Wychodzisz już stąd teraz. Nie będziesz tu potrzebna w tym momencie
- Ale... ale nikogo nie ma na sklepie prócz Ciebie - Odparłam cichym tonem. Widziałam jak jest na mnie wściekły
- Trudno - Wzruszył ramionami, a potem otworzył torbę i zaczął wyjmować pieniądze - Ups tylko trzysta złoty - Zmarszczyłam brwi, ale skinęłam głową. Wiedziałam, że należało mi się więcej bo pracowałam co dzień oprócz soboty i niedzieli po siedem, a czasami osiem godzin i do tego raz przyszłam w sobotę i niedziele, a brakuję dwóch pieprzonych dni do następnego miesiąca - Masz - Wcisnął mi wręcz na siłę do ręki - I wynoś się stąd
CZYTASZ
Don't let him go // H.S
RomanceSharon ma wyrodnych rodziców, którzy wysyłają ją z Madrytu do Anglii (miasteczka Wells) do swojej szalonej babci i zwariowanej siostry. Nie sądziła, że jej wakacje będą tak skomplikowane po poznaniu wysokiego, brunetka o zielonych tęczówkach, który...