6.

5K 101 17
                                    


Ashley patrzała na mnie z szyderczym uśmiechem naprzeciwko mnie przy wielkim stole w jadalni. Na prawdę chcę przemówić naszej mamie do rozsądku i ma zamiar zrobić to tak, aby rodzicielka zamieszkała u naszej szalonej babci w Anglii, ale nie mam pojęcia jak chcę zebrać jakiekolwiek dowody zdrady.

- Proszę moje kochane - Babcia położyła przed nami talerze ze śniadaniem takim jak wczoraj - Smacznego. Na obiad wymyślę coś smacznego - Zasiadła do stołu gdzie również leżał przed nią talerz ze śniadaniem - Jakie macie plany na dzisiaj?

- Mam zamiar poczy... - Kiedy miałam powiedzieć, że chcę trochę poczytać to Ashley musiała się wtrącić

- Idziemy ze znajomymi do parku - Odpowiedziała z uśmiechem na twarzy

- Co? - Skrzywiłam wyraz twarzy słysząc coś o czym nawet nie miałam pojęcia

- No co, co? Ty nie masz prawa głosu - Wzruszyła ramionami, a babcia w końcu spojrzała na nią groźnym spojrzeniem

- Ashley - Zwróciła jej uwagę szorstkim tonem - Sharon jest u nas gościem i powinnaś się do niej ładniej zwracać

- Bzdura - Prychnęła - Sharon jest moją siostrą i akceptuję moje specyficzne poczucie humoru, prawda?

Wywróciłam tylko oczami dając jej odpowiedzieć. Oczywiście, że to wiem. Ashley to na prawdę dobra dziewczyna, ale uwielbia postawiać na swoim.

- Oj Ashley, Ashley - Westchnęła babcia, a potem zaczęła zajadać - Z kim dokładnie idziecie?

- Nicole, Rebeca, Edvard, Patric, Judy oraz Harry

Tym razem imię nieznanej mi dziewczyny mnie zaciekawiło. Nie myślałam teraz nawet o tym, że będzie tam Harry.

- No dobrze - Odpowiedziała jej babcia z uśmiechem na twarzy

***

- Gotowa? - Spytała Ashley wchodząc mi do pokoju kiedy rozczesywałam swoje włosy po prostowaniu

- Myślę, że tak... - Odpowiedziałam obojętnie

Nie miałam ochoty wychodzić dzisiaj z domu, ale jak mus to mus. Ashley by mi tak łatwo tego nie odpuściła.

- Super - Klasnęła w dłonie - Judy zaraz po nas przyjedzie

- Ok - Mruknęłam cicho

Po chwili poczułam jak Ashley przytula mnie od tyłu i opiera dłoń na moim ramieniu. Niestety Ashley jest wyższa, ale niewiele.

- Nie bądź zła. Chcę żebyś się tylko trochę rozerwała - Powiedziała niskim tonem - Wiesz, że cały ten czas mi Ciebie brakowało?

- Mi Ciebie też, Ashley - Przyznałam szczerze

Ashley bywa nieznośna, ale uwielbiam ją. Wiem, że w głębi cierpi, że tak jakby została wygnana, ale ja nawet nic nie mogłam na to poradzić. Patrzałam jak moja ulubiona siostra odchodzi beze mnie.

Po chwili dziewczyna się ode mnie odsunęła, a ja odwróciłam się, aby spojrzeć na jej wiecznie uśmiechniętą twarz. Tym razem uśmiechem nie był wielki, a delikatny i nie wiem czy nie wymuszony.

- Wiesz cieszę się, że tutaj spędzam swoje życie. Jest całkiem, całkiem - Wzruszyła ramionami

- Całkiem, całkiem?

- No dobra! Tutaj jest super, seriooo - Przedłużyła literę ostatniego zdania, a ja się lekko zaśmiałam

Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć bo było słychać trąbienie.

Don't let him go // H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz