V

3.6K 108 30
                                    

Obudziłam się.
Chwila, gdzie ja jestem?
O matko! Zapomniałam ,że dzisiaj spałam u Jessici. Wsumie to nadal u niej jestem.
Oo rany! Co tak ślicznie pachnie?
Jajecznica! O takk!

Nie czekając ani chwili dłużej zerwałam się z łóżka i wzięłam szlafrok który był w sypialni.
Narzuciłam go na plecy i pokierowałam się za zapachem jajecznicy.
Bola mnie strasznie głowa czułam ,że zaraz mi eksploduje.
Ale to chyba nie możliwe co?
A może...
Bella opanuj swoję myśli!
Zeszłam po schodach w "swoim" pięknym białym szlafroku w czerwone serduszka.
Przy kuchni ujrzałam Jessicę która już kończyła robić nam śniadanie.
Usiadłam na krześlie przed stołem i czekałam aż Jessica skończy gotować i usiądzie obok mnie.

- O! Właśnie miałam Cię iść budzić, a tak przy okazji piękny szlafrok! - powiedziała Jessica na co się trochę zarumieniłam.

- Woah! Ale to pysznie wygląda! Możemy się już zabierać za jedzenie? - Rzuciłam szybko aby uciec od tematu.

- Proszę bardzo, Smacznego - powiedziała Jessica podając mi talerz z jajecznicą.

- Dziękuje, Smacznego - Rzuciłam krótko i na temat.

Po zjedzonym posiłku poszłam na górę do sypialni jeszcze chwilkę się położyć i wszytsko przeanalizować.
Doszłam do wniosku ,że ją kocham.
Boję jej sie tego powiedzieć.
Boję się ,że się do mnie zrazi.

Do pokoju nagle weszła Jessica. Promieniała już od rana swym cudownym uśmiechem. To w niej lubiłam najbardziej -uśmiech-.

Usiadła obok mnie i wskazała na ręce które były całe w cięciach.

- Dlaczego? - Zapytała mnie, dlaczego sobie to zrobiłam.

- Każdy ma swoje problemy... Ja swoje tak rozwiązuje - Powiedziałam z kilkoma łzami w oczach.

Dziewczyna przetarła łzy ma moich policzkach swoimi delikatnymi dłońmi.
Cała zaczęłam czerwienieć.
Nabierałam czerwonego koloru od stóp do głów.
Żołądek zaczął przewracać mi się do góry nogami.
Nogi uginały mi się tak jakby były z waty.

Po tej cudownej chwili jednak zaczęłam myśleć o swoim mieszkaniu.
Chyba w końcu muszę tam pojechać.
Mój blok znajdował się kilka ulic dalej, nie było to jakoś daleko więc bez problemu trafię sama.

- za chwilkę będe wracała do domku. - powiedziałam z lekkim smutkiem na twarzy.

- Pewnie, odwieźć Cię? - zaproponowała Jessica.

- Nie musisz, Pójdę z buta. Świerzę powietrze dobrze mi zrobi. - Odpowiedziałam Jessice.

Po chwili ciszy nasze wzroki się napotkały, spojrzałam na podłogę a potem znowu na nią z łobuziarskim uśmiechem.
Na co Jessica się zaśmiała.
Ja nagle posmutniałam.
Skierowałam się ku wyjściu i ubrałam buty, kurtkę i zabrałam co moje.

- Do widzenia, Pani Jessico. - Rzuciłam krótko i wyszłam z mieszkania z uśmiechem na twarzy.

Gdy już prawie doszłam do domu przed domem stała moja przyjaciółka Inez, nie widziałyśmy się od podstawówki! Ledwo co ją poznałam, zmieniła się i to bardzo!
Zafarbowała włosy na blond.
Inez była nie wielkim rozmiarów, miała może 165cm i blond włosy sięgające do ramion.
Miała ona także śliczne błękitne oczy.

Szybko biegłam ku strony przyjaciółki z nadzieją ,że mnie pozna.

- Inez! - Krzyczałam w biegu.

- O cholera! Bella? - odkrzyczała z wielkim zachwytem na twarzy.

- Haha! Tęskniłam menelu. - powiedziałam czochrając włosy dziewczyny. - Z kąd ty się tu wziełaś tak w ogóle?

- Już Ci opowiadam tylko może wejdziemy do twojego mieszkania? - zaproponowała dziewczyna.

- Pewka więc zapraszam do mnie. - krzyknęłam idąc schodami do mojego mieszkania.

Gdy już weszłyśmy do mojego mieszkania i wypiliśmy po herbatcę, Inez musiała się zbierać. Dobrze było ją zobaczyć na

Poniedziałek

Obudziłam się ze strasznie zaspanymi oczami. Pierwsze co zrobiłam to poszlam sobie zrobić kawę.

Lepiej mi się aż zrobiło jak ją wypiłam no nie powiem, dała mi kopa.

Za 10 min. Miałam już być w szkole.
Dwie pierwsze lekcje to Biologia. Tak to jest na rozszerzonym.

Byłam szczęśliwa, pierwszy raz od kilku miesięcy. Rodzice w ogóle nie mieli na mnie czasu, dla nich liczyła się tylko praca.

Po przerwie weszliśmy wszyscy do klasy, zajęłam dzisiaj miejsce przy biurku.
Nauczycielka była cała rozbawiona.
Rozdała nam karty pracy do zrobienia samemu.
Karta sama w sobie była bardzo prosta. Skończyłam ją pisać po kilkunastu minutach i położyłam na biurko nauczycielki.
Gdy kładłam karte prace na biurko, podwinął mi się rękaw odsłoniły się moje rany na nadgarstkach. Modliłam się tylko o to aby nauczycielka nie zobaczyła.

Zadzwonił dzwonek.

- Bella, możesz zostać na przerwie? - Zagadała do mnie nauczycielka.

- Tak, jasne coś się stało? - wiedziałm oco jej chodziło, o moje rany na nadgarstkach.

Gdy juz wszyscy wyszli nauczycielka zamknęła drzwi na klucz.
No nie powiem trochę się przeraziłam.

- Co to jest? - powiedziała chłodno łapiąc mnie za rękę i pokazywać na rany.

- Kot mnie podrapał, jest jeszcze mały i nie wie co to drapak a moja ręka. - Powiedziałam z lekkim uśmieszkiem.

- Powiedzmy ,że Ci wierzę - Powiedziała nauczycielka wypuszczając mnie z klasy i się ze mną żegnając.

Nie mów nic | Zakończone ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz