40.

2.4K 57 24
                                    

Od tamtych wydarzeń minął rok. Łukasz trafił do więzienia i już raczej prędko z niego nie wyjdzie. Działał w afekcie i z premedytacją, więc tym razem biegli uznali, że był świadomy swoich czynów. Okazało się, że sprawca napadu na mnie był przypadkowy i kierował się tylko i wyłącznie chęcią zysku z kradzieży mojego samochodu. Sprawca został złapany, a po jakimś czasie odzyskałem też mój samochód.

Siedzieliśmy z Natalią na huśtawce, przyglądając się tafli jeziora, na której właśnie pływała para łabędzi.

- Podoba mi się tutaj, szkoda że musimy wracać do tego zgiełku w Warszawie - westchnęła i wtuliła się we mnie.

- Zawsze możemy tu znowu przyjechać w któryś wolny weekend. Wiesz, że moi rodzice zawsze cieszą się z naszych wizyt - powiedziałem i przeplotłem razem, palce naszych dłoni. -Poza tym, to i tak już niedługo będziesz miała wolne - powiedziałem i położyłem drugą dłoń na jej uwidocznionym brzuszku, delikatnie go głaszcząc.

- Kuba - wyszeptała.

- Tak kochanie - odpowiedziałem.

- Czy rok temu, uwierzyłbyś gdybym ci powiedziała, że będziemy małżeństwem i będziemy oczekiwali na pojawienie się naszego pierwszego dziecka? - zapytała niepewnie i popatrzyła mi w oczy.

- Natalia, dużo się zmieniło przez ten rok, ale jednego możesz być pewna, od naszej nocy w hotelu, nie mogłem o tobie zapomnieć. Dopiero w szpitalu uświadomiłem sobie, że nie jestem wstanie bez ciebie żyć. Jesteś moją drugą połówką i trochę żałuję, że zrozumienie tego zajęło mi tyle czasu - powiedziałem i pocałowałem delikatnie jej usta. Nastała chwilowa cisza, którą przerwało jej kolejne nostalgiczne zapytanie.

- Pamiętasz zdziwienie Anety, jak zobaczyła pierścionek zaręczynowy na moim palcu, po naszym powrocie z Zakopanego? - zapytała rozbawiona.

- Pamiętam. To było parę tygodni po naszym wyjściu ze szpitala - stwierdziłem z uśmiechem. 

- Poszliśmy wtedy na wyprawę i oświadczyłem ci się na Giewoncie - dodałem z zadowoleniem w głosie.

- Wariat - parsknęła.- Cała grupa maluchów biła nam wtedy brawa - powiedziała i pokręciła głową.

- Ej tam, było słodko, a najważniejsze, że powiedziałaś tak. No i że zgodziłaś się na kameralny ślub w Boże Narodzenie - uśmiechnąłem się do niej.

- Jeszcze tego nie wiedzieliśmy, ale już wtedy byliśmy we trójkę - powiedziała cicho spoglądając na swój brzuch. Przytuliłem ją do mocno do siebie.

- A to za co? - zapytała.

- Za wszystko Natalia, kocham cię - powiedziałem pewnie, bo nic nie było wstanie powstrzymać uczuć jakimi ją darzyłem.

- Ja ciebie też bardzo kocham - odpowiedziała i połączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. 

Po chwili, przy kolejnym powiewie wiatru, zobaczyłem jak lekko zadrżała.

- Dobra, koniec już tych wspomnień. Zimno się zrobiło, chodźmy z powrotem do domu, bo mi się przeziębisz i wszystko odbije się na małym - oznajmiłem z troską.

- O panie Roguz, widzę że pan bardziej martwi się o swojego synka, niż o swoją żonę - mruknęła z udawanym kaprysem.

- Nieprawda pani Roguz, jesteście oboje dla mnie najważniejsi - powiedziałem z szerokim uśmiechem, musnąłem jej usta, a później podałem jej dłoń i ruszyliśmy razem, pomału w stronę domu, snując plany i marzenia na przyszłość....

KONIEC

****

Przed nami jeszcze parę odcinków siódmego sezonu, a u mnie już dzisiaj ostatni rozdział tego opowiadania. Dziękuję Wam bardzo za przeczytanie, za wszystkie komentarze i za wszystkie gwiazdki, 💜to była mega motywacja dla mnie, żeby dalej dla Was pisać. Niestety wszystko kiedyś się kończy i właśnie przyszedł czas na zakonczenie tego opowiadania. Zapraszam Was do moich one shots oraz do opowiadania w Huraganie uczuć, które również są o Natalii i Kubie. Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję za zainteresowanie i przeczytanie. 💜💜💜😘😘😘

🎉 Zakończyłeś czytanie Sprawa która nas zbliżyła - Natalia i Kuba [ZAKOŃCZONA] 🎉
Sprawa która nas zbliżyła - Natalia i Kuba [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz