Ranki zazwyczaj bywają spokojne, lecz pewna osoba nie podziela tego zdania, pewien ośmioletni chłopiec ukrywa się po zakamarkach swojego domu, by tylko nie wpaść na swoich starszych braci, choć nie wiążą ich więzy krwi to jednak młodzieniaszek czuje jak by tymi braćmi byli.
- Gdzie on się znów schował.
- A co ja jestem wróżka, mam ci to z kuli powiedzieć, wybacz, ale takowej nie posiadam.
- Przestań się wylegiwać na kanapie ty zawszony kundlu i pomóż mi go szukać.
- I to ty jesteś niby ten starszy, ehhh ile się pozmieniało przez te lata.
Starszy mężczyzna zgromił młodszego wzrokiem ściągając brwi i prawie że sycząc do młodszego.
- Albo się ruszysz i pomożesz go znaleźć, albo będziesz dzisiaj spał na wycieraczce przed drzwiami.
- Co, nie zgadzam się na to Kaito, już pomagam, patrz wstałem.
I rzeczywiście wstał, lecz szło mu to raczej mozolnie i bardzo nie chciał tego robić, ale perspektywa spania na wycieraczce jakoś go do tego przemogła. Dwójka mężczyzn szukała teraz po całym domu chłopca który w tym momencie ukrywał się na strychu, a przez małą dziurkę w suficie podglądał braci jak ci się trudzą w odnalezieniu go. Po piętnastu minutach bezcelowego szukania jeden z mężczyzn nie wytrzymał i zaczął wręcz z błaganiem wołać chłopca.
- Zeni błagam wyjdź, proszę wiem że nie chcesz iść na poranne badania u medyka, ale zlituj się... Dostaniesz dziś na deser ciasto czekoladowe, sam ci je nawet upiekę, ale błagam wyjdź.
- Kaito nie pamiętasz co było ostatnio po tym jak zjadł coś słodkiego, doskonale wiesz że dostaje po tym szaleju.
- To będziesz go pilnował Yuma, jak nie dam mu ciasta to nie wyjdzie.
- Mnie w to nie mieszaj.
- Dobra, miłej nocy na wycieraczce
- Jesteś potworem, nie dość, że wysysasz krew to jeszcze życie z mojej duszy... Ale dobra, zajmę się nim.
- Słyszysz Zeni, Yuma się nawet potem z tobą pobawi.
Chłopcu podobała się taka wizja, nawet za cenę pójścia do medyka, Zenithar podszedł do jednego z okien na strychu, wyszedł przez nie na dach, z dachu skoczył na dąb koło domu i zszedł po drzewie na ziemię, poszedł do drzwi domu i wszedł do środka krzycząc.
- ZGODA!!!!
Wampir patrzył się jak wryty na chłopca, a wilkołak skwitował to tylko jednym zdaniem.
- Ja dalej, za nic na świecie nie wiem jak on za każdym razem wie, o co go prosimy, a potem włazi przez frontowe drzwi... No jak, ja się pytam.
- To moja tajemnica braciszka Yuma, a teraz chodźmy do medyka braciszka Kaito, chce jak najszybciej to ciasto.
Chłopiec wybiegł z domu w kierunku medyka, a jego najstarszy brat ruszył za nim mrucząc pod nosem.
- Czuje, że będzie dzisiaj wymagający dzień...
Gdy Kaito końcu doszedł do posesji głównego medyka w wiosce Zenithar już tam czekał patrząc się na budynek w którym miał mieć przeprowadzone badania.
- Braciszku Kaito, a... A czemu ja tu muszę przychodzić.
Wampir jak zwykle nie wiedział co powiedzieć, ten temat był strasznie nie wygodny, w jego umyśle było wiele myśli, by przekazać to jak najlepiej coś takiego małemu dziecku, przecież by nie powiedział „No wiesz, przypadki że jest się i wilkołakiem i wampirem się nie zdarzają, ale u ciebie jednak tak jest, więc chodzimy do medyka bo nie chcemy byś umarł w wyniku walki pomiędzy twoimi stronami", Kaito bardzo nie chciał tak rozmawiać z dzieckiem, poza tym nawet odgonił ten durny monolog wewnętrzny, nie chciał robić z Zeniego jakiegoś odmieńca, nie interesowało go to że jego braciszek ma dwie rasy w sobie, on i tak go kochał praktycznie jak rodzic.
- Ja.. Poniew.. Dlatego, że jesteś wyjątkowy Zeni i nie chcemy byś zachorował.
- Ale ze mną jest wszystko dobrze, nie czuję się źle.
- To tak dla pewności, a teraz chodź.
Kaito wystawił rękę w stronę chłopczyka, a ten złapał ją swoją rączką i udał się z bratem do środka domu, by odbyć wizytę u medyka, choć Zenitharowi jak zwykle nie podobała się ta wizyta, najbardziej marudził gdy pobierali mu krew i zadawali wiele pytań, reszta była znośna, lecz musiał to przetrwać robił to dla bardzo ważnego celu, dla ciasta...
CZYTASZ
Zmagania sprzeczności
FantasyPrzygody pewnego młodzieńca który musiał stawiać czoła swojej sprzecznej naturze. Opowiadanie będzie zachaczało o homoseksualizm i wątki męsko, męskie. Jeśli ci to nie pasuje nie czytaj, nikt nie zmusza. Okładka nie należy do mnie.