Bellatrix jeszcze nigdy nie czuła takiej ulgi. Było to uczucie jakby zdjęła z pleców wielki plecak wypełniony ciężkimi kamieniami.
- Bella nie przejmuj się Rudolfem, możesz zamieszkać na jakiś czas u nas, a poza tym... - Powiedziała Narcyza lecz Bellatrix nie dała jej dokończyć
- Ale ty nie rozumiesz - łkała
- Wiem, że zasługuję na karę od Czarnego Pana, ale jak mój własny mąż, jak on śmiał mnie uderzyć. Przecież...- Bella weź się w garść! Idź do siebie do domu, weź swoje najpotrzebniejsze rzeczy, a ja w tym czasie przygotuję dla ciebie pokój, ok? - Powiedziała szybko Narcyza do Bellatrix
- Dobrze, jesteś najlepszą siostrą na świecie! - krzyknęła i wyszła
Przeteleportowała się do siebie do domu. Spakowała swoje ubrania, kosmetyki itp. Gdy już miała wchodzić zauważyła jej naszyjnik który zawsze nosi i pierścionek który podarował jej mąż. Szybko wzięła naszyjnik i założyła go lecz wahała się czy założyć pierścionek. Po długich zosmyślaniach zostawiła go i wyszła z domu. Już kilka minut potem wchodziła do domu swojej siostry. Weszła i się rozejrzała. Nikogo nie było. Chodziła po wszystkich pomieszczeniach. W ostatnim pokoju do jaiiego zajrzała siedział syn Narcyzy.
- Hej Draco! Gdzie jest twoja mama? - zapytała z lekkim niepokojem
- O hej ciociu. Mama mówiła mi że przyjdziesz, powiedziała, że idzie po coś do jedzenia, bo widziała, że jesteś strasznie chuda.
- Przecież nie jestem chuda, a poza tym już jadłam śniadanie.
- Śniadanie? Przecież już jest 15.00! Aaa jeszcze mama kazała zaprowadzić cię do pokoju gościnnego - przypomniał sobie Draco
Bella była już w swoim tymczasowym pokoju. Po jakimś czasie usłyszała pukanie do drzwi.
- Mogę wejść? - był to głos Cyzi
- Oczywiście! - szybko odpowiedziała Bella i pobiegła do drzwi. Otwarła je, a jej siostra stała w drzwiach z bardzo dużą kolacją.
- Oj, nie trzeba było aż tyle - powiedziała, ale była tak głodna. Narcyca weszła do pokoju z wielką kolacją.- Bella, proszę zostań tu kilka tygodni, ja z Lucjuszem porozmawiamy z Rudolfem i zobaczysz wszystko się ułoży. Dobrze, błagam cię pozwól mi sobie pomóc. - powiedziała błagalnym głosem siostra Belli
- Dobrze, tylko proszę nie mówcie Rudolfowi gdzie jestem. Szczerze mówiąc to od czasu gdy mnie uderzył trochę się go boję.
- Dobre nie ma sprawy. - Cyzia wyszła z pokoju
CZYTASZ
A beautiful witch
FanfictionNie oceniaj nikogo po okładce. Z pozoru niemiła i wredna, ale gdy przyjrzymy jej się, zobaczymy coś pięknego...