Bella wstała i pomyślała, że jest około 6.00 lecz spojżała na zegar.
- O jejku już 7.15! Miałam być już gotowa o 7.30! - prawie krzyknęła lecz pomyślała, że może któryś z domowników jeszcze śpi
Ubrała na siebie długą czarną sukienkę, ubrała też naszyjnik który zawsze nosiła, ogarnęła się trochę i zeszła a raczej zbiegła poprawiając włosy na dół do jadalni. Jak co dzień przy stole siedziała cała rodzina.- Przepraszam, że tak późno ale po prostu zaspałam, ale zdążyłam chyba na śniadanie?
- Oczywiście, że zdążyłaś - rzekła Narcyza z uśmiechem na twarzy, Bellatrix odwzajemniła uśmiech
- Chodź, usiądź. Zajęliśmy dla ciebie miejsce - powiedział Lucjusz
Bella zajęła swoje miejsce i już za chwilę jadła pyszne śniadanie przygotowane przez swoją siostrę- Tak w ogóle to jeszcze raz chciałam wam za wszystko podziękować.
- Mówiliśmy ci, że nie musisz nam za nic dziękować, jesteśmy przecież rodziną i musimy się wspierać.- Powiedziała że spokojem w głosie siostra Belli
Po zjedzienu śniadania przeteleportowali się na ulicę Pokątną. Mieli iść do Olivandera lecz Pan Olivander był porwany przez Czarnego Pana. Zobaczyła nowy sklep z różdżkami. Weszła i zobaczyła taki wybór jakiego nawet nie miał Olivander.
-Dzień dobry - powiedział nawet przystojny sprzedawca. Nie ukrywając Belli nawet trochę ten sprzedawca się spodobał.
- Czy mogę w czymś pomóc?- Tak, szukam różdżki. Poprzednia przełamał się w walce na pół.
Kilka minut Bella wybierała różdżkę i w końcu wybrała, właściwie to nie ona wybrała różdżkę tylko to różdżka ją wybrała. Wychodząc ze sklepu uśmiechnęła się do pięknego sprzedawcy, a uśmiech do zwykłych czarodziejów był u niej rzadkością, uśmiechała się tylko do swojego pana i do rodziny. Spacerowała jeszcze trochę po ulicy Pokątnej, ponieważ Malfoy'owie poszli całą rodziną na zakupy. Gdy już wszyscy dotarli do domu zaczęło się ściemniać. Bella wzięła coś do jedzenia i poszła do swojego pokoju. Zaczął padać deszcz. Usiadła przed oknem i zaczęła spokojnie oglądać deszcz, a spokojność nie była w jej naturze, lecz była zmęczona i nie miała siły na nic. Siedziała na wygodnym fotelu przed oknem i w pewnej chwili zasnęła. Obudziła się około 23 na fotelu i przeszła zmęczona na łóżko i tam się wygodnie położyła i zasnęła.
CZYTASZ
A beautiful witch
FanfictionNie oceniaj nikogo po okładce. Z pozoru niemiła i wredna, ale gdy przyjrzymy jej się, zobaczymy coś pięknego...