Rozdział 2

15 0 0
                                    

Obudziłem się wczesnym rankiem, gdzieś ok. godziny 5-6. Wstałem i od razu udałem się do łazienki. Próbowałem rozczesać dłońmi swoje włosy, ale gdy nic nie pomagało, zostawiłem je. Poszedłem ogarnięty na dół na śniadanie. Wszyscy jeszcze spali, więc zjadłem sobie na spokojnie tosty. Przygotowałem się do szkoły i wyszedłem, wtedy kiedy siostra zeszła na dół. Szedłem tą samą ulicą i zastanawiałem się. Nagle wpadłem na kogoś. Ta osoba upadła, a ja jedynie ocierałem głowę.
- Uważaj..
- Wybacz - odpowiedział Daniel.
- A to ty... - zdziwiłem się widokiem nowego ucznia.
Pomogłem mu wstać. Spojrzał na mnie tym swoim niewinnym wzrokiem. Jego delikatne rysy twarzy i lekki rumieniec. Jego oczy niczym ocean błękitne i głębokie. Za długo musiałem się zastanawiać, bo popatrzył na mnie pytająco.
- Wybacz zamyśliłem się. Co mówiłeś? - powiedziałem
- Lekcje zaczynają się za godzinę, dlaczego idziesz wcześniej?
- Lubię sobie posiedzieć w sali od muzyki i pograć. Pani Maryla zrobiła mi zapasowy klucz i powiedziała, że mogę wpadać kiedy chcę.
- Na czym grasz? - spytał pewnie zaciekawiony.
- Gitarze. Jestem samoukiem, więc mi średnio idzie.
- A możesz mi pokazać...? - wydawał się taki delikatny i czuły... Zaraz, dlaczego o tym myślę?
- Jasne, pewnie - uśmiechnąłem się. On odwzajemnił uśmiech i poszliśmy w stronę szkoły.
Rozmawialiśmy całą drogę o swoich zainteresowaniach. Okazało się, że gra na pianinie od 4 lat. Uczy się dodatkowo w muzycznej. Byłem tym zaintrygowany. Weszliśmy do szkoły i udaliśmy się do klasy pani Maryli. Gdy byliśmy w środku, zostawiliśmy plecaki w kącie i poszedłem po gitarę. Gdy wróciłem, on już siedział na pianinie. Grał chyba "Marsz turecki", ale nie jestem pewien. Za dużo utworów muzyki poważnej nie znam. Przyglądałem się jego podstawie. Miał zamknięte oczy, palce zdawały się być w swoim żywiole, wyprostowany i lekko się kiwał w rytm muzyki, a ja patrzyłem jak idiota na niego z wytrzeszczonymi oczami. Gdy skończył, spojrzał na mnie i się zaśmiał.
- Em... to było ładne, stary - jedyne co mogłem powiedzieć
- Dzięki... - uśmiechnął się nieśmiało
Złapałem gitarę za gryf.
- To teraz ja
Zacząłem grać "Desperados". Nawet próbowałem śpiewać po hiszpańsku, ale nie wychodziło mi, a w odpowiedzi usłyszałem cichy śmiech. Gdy skończyłem popatrzyłem na niego. Zaczął mi klaskać.
- A dziękuję, dziękuję - ukłoniłem się i oboje zaczęliśmy się śmiać.
Niestety tą chwilę przerwał dzwonek. Zebraliśmy się i poszliśmy na zajęcia. Przez cały dzień myślałem o Danielu. Nie zwracałem nawet uwagi na to co mówi Tamara. Znów się zwierzała ze swoich kłótni z przyjaciółką. Szczerze to mało mnie to obchodziło. Gdy lekcja się skończyła, a był piątek, to poszliśmy trzymając się za ręce. Weszliśmy do mojego domu i odrazu objąłem ją w pasie. Całowaliśmy się przez chwilę. Oderwaliśmy się i znowu pocałowaliśmy. Spojrzałem jej w oczy zdziwiony. Ona na to zaśmiała się i gładziła lekko moje włosy. Po chwili odsunęliśmy się od siebie. Uśmiechaliśmy się i poszliśmy do salonu obejrzeć film. Ja zrobiłem popcorn, Tamara - przygotowała chipsy. Usiedliśmy i zaczęliśmy oglądać film romantyczny. Lekko gładziłem jej ramię, a ta przytulała się do mnie. Było jak w bajce. Po obejrzeniu filmu zauważyłem, że zasnęła. Przykryłem ją więc i udałem się do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i przytuliłem ją do siebie mając na sobie jedynie bieliznę. Zamknąłem oczy i myślałem o tym wieczorze. Po chwili spałem razem z nią na kanapie.

Coś jest nie tak...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz