Rozdział 12

3 0 0
                                    

Pov. Mateusz

Obudziłem się pierwszy o ósmej. Było dosyć ciepło i jasno. Zauważyłem, jak chmury starają się przysłonić Słońce, dając zimny powiew wiatru, który otworzył moje okna oziębiając pokój. Przykryłem bardziej Daniela, żeby się nie przeziębił. Pocałowałem go w policzek i wstałem z łóżka. Zabrałem nasze ubrania (moje założyłem, a mojego chłopaka odłożyłem na poręcz krzesła. Spojrzałem na niego zamykając te przeklęte okna. Wyglądał tak uroczo, gdy przewrócił się na bok z otwartą buźką. Uśmiechnąłem się lekko i wyszedłem z pokoju, gdyż chciałem zrobić dla nas śniadanie. Dobrze się składało, bo dzisiaj nie musieliśmy iść do szkoły. Zszedłem na dół i ustawiłem na palnik patelnię. Wyjąłem z lodówki kilka jajek. Podejrzewałem że siostra jest u swoich koleżanek, a rodzice - w pracy. Ziewnąłem cicho i zacząłem smażyć jajecznicę. Nagle usłyszałem ciche kroki za mną. Odwróciłem się i zobaczyłem Daniela przecierającego oczka. Wyglądał słodko, zwłaszcza gdy nie miał na sobie ubrań, (pewnie ich nie zauważył) tylko nałożył na siebie moją koszulkę (która była dla niego za duża) przykrywając swoje intymne miejsca. Uśmiechnąłem się do niego i przytuliłem go do siebie.

- Dzień dobry, kochanie - zaśmiałem się całując go w policzek. Zauważyłem, jak bardzo się zarumienił przez moje zachowanie.
- Hejka, co tam? - spogląda na mnie lekko uśmiechnięty.
- A robię nam śniadanko, siadaj, zaraz przyniosę.

Wróciłem do smażenia jajecznicy. Usłyszałem, jak oddalają się jego kroki oraz dźwięk powiadomienia niemal w tym samym momencie. Wziąłem telefon i gdy go odblokowałem, zobaczyłem wiadomość od Tamary. Bardzo się zdziwiłem i włączył czat z nią. Rozdzieliłem na dwa talerze jedzonko i odczytałem: "Hejka, masz czas dziś o 9?" Normalnie mnie wmurwało w ziemię. Postawiłem talerze i usiadłem z miną, że Daniel spytał:

- Coś się stało? - brzmiał na bardzo zmartwionego.
- Wszystko ok... - poczułem jego dłoń na moim ramieniu.
- Nie musisz udawać, co się stało?
- Eh, no dobrze - westchnąłem cicho i spojrzałem na niego - Tamara do mnie napisała.
- Jak to?

Pokazałem mu wiadomość. Usłyszałem, że kolejna wiadomość przyszła. Już miałem zabrać rękę z telefonem, ale on zaczął ją czytać.

- "Czemu nie odpisujesz? Miałam nadzieję, że dasz się zaprosić... Jeśli chodzi o Daniela, to zrozumiem..." - zamilkł po tym.
- Em... Daniel, czy- - chciałem, żeby się nie denerwował, bo widziałem już jego minę.
- Nie. Spoko, możesz z nią pójść. Nie będę przecież cię ograniczał.

Widać było po nim, że ledwo wytrzymuje. Przytuliłem go delikatnie i pocałowałem w policzek.

- Wytłumaczę z nią wszystko, obiecuję, że nic się nie stanie.

Spojrzał na mnie niezbyt przekonany, ale przełknął złość i wtulił się we mnie lekko.

- Trzymam cię za słowo... - powiedział cicho.

Uśmiechnąłem się na te słowa i cmoknąłem go w czoło. Usiadłem bliżej niego i kończyliśmy śniadanie. Gdy skończyliśmy, to odpisałem jej: " Możemy się spotkać. Gdzie miałabyś ochotę się spotkać?" Daniel westchnął cicho i zaniósł brudne naczynia do zlewu i zaczął je zmywać. Popatrzyłem na niego. Podszedłem do niego i musnąłem swoimi wargami o jego szyję, przez co on wzdrygnął. Spojrzał na mnie zmieszany, ja na to zaśmiałem się głośno.

- Jak ci się podobało wczoraj~? - spytałem szeptem, na co poczerwieniał.
- B-Bardzo ^///^ - spojrzał mi w oczy uśmiechnięty.

Wyglądał tak uroczo, jak do schrupania. Obejrzałem go całego i złapałem go w talii. Obróciłem go do siebie i przysunąłem blisko. Tak gwałtownie to zrobiłem, aż koszulka lekko odsłoniła (choć tylko na moment) jego cudowne ciało. Rozkojarzony złapał się moich barków i patrzył ze zdumieniem. Podniosłem go trzymając za pośladki i posadziłem na blacie. Nie chciałem jednak nic robić w tym kierunku, jedynie chciałem zobaczyć jego reakcję. Był cały czerwony i zawstydzony. Patrzył na mnie starając się odnaleźć w sytuacji. Zaśmiałem się cicho i przytuliłem go.

Coś jest nie tak...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz