*1*

375 19 7
                                    

"Skoro znajdujesz się na moim profilu znaczy, że jest ważne wydarzenie w Twoim życiu a Ty jesteś sama lub Twój partner to idiota.
Mam na imie Joe, jestem wysokim i przystojnym mężczyzną, który może sprawić, że Twój wieczór będzie bajeczny, wystarczy, że dobrze zapłacisz i zadzwonisz pod numer xxx-xxx-xxx."


    Patrzę na Sue, która popija czerwone wino nie odrywając ode mnie wzroku.

-Jesteś tego pewna? Naprawdę chcesz zapłacić temu kolesiowi jakieś tysiąc pięćset funtów, aby przez tydzień, dosłownie  kilka godzin dziennie udawał, że jest w Tobie zakochany? Wiesz dobrze, że mój brat zrobi to za flaszkę.-wywracam oczami wybierając numer do Joe.

-Twój brat to pieprzony alkoholik a ja potrzebuję kogoś kogo moja rodzina nie zna i nigdy po tym całym gównie ponownie nie zobaczy. Poza tym spójrz!- piszcze na co przyjaciółka marszczy brwi i spogląda na telefon.-On wygląda jak cholerny Adonis!

-Nie jest najgorszy.- mruczy odkładać pustą butelkę po winie na ziemię.-Dzwoń.-ponagla a ja wykonuje jej polecenie. Czuję jak mój żołądek wywraca się na drugą stronę ale to nie jest czymś to może mnie powstrzymać.

-Słucham?-głos po drugiej stronie słuchawki jest głęboki i dosyć głośny przez co nie mogę zebrać się w sobie, aby cokolwiek powiedzieć. -Halo?

Noga Sue, która lekko kopie mnie w kostkę sprawia, że wracam na odpowiedni tor.

-Um, cześć!-mówię szybko.-Jestem Josephine i chciałabym wynająć Cię na cały przyszły tydzień. -czuje sie głupio, mówiąc o wynajmowaniu kogokolwiek.

-Wiesz, że to już jutro? Dziś jest niedziela.-słyszę jak wzdycha. - Nie mam wolnego terminu.

-Zaplacę Ci podwójnie!-spoglądam na Sue, która wypluwa całe wino z ust na  białe spodnie. Wiem, że mnie na to nie stać, ale nie widzę innego wyjścia. To zbyt ważne wydarzenie i ciężko to wyjaśnić, ale nie mogę tam być sama, znowu.

-Wiesz, że to koszt 3 tysięcy funtów?

-Tak, ale to nie ma znaczenia.-kręce głową, choć on i tak tego nie zobaczy.-To bardzo ważne.

-Więc dlaczego wynajmujesz mnie?

-Dlatego, że nie chce brać pijanego brata mojej przyjaciółki a Ty jako jedyny na tym portalu nie wyglądasz na zboczeńca.- słyszę głęboki gardłowy śmiech na co lekko się rozluźniam.

-Niech będzie. To będzie wyjazd?

-Tak.

-W porządku. Opisz mi wszystko w wiadomości prywatniej, chcę wiedzieć jak najwięcej o Tobie i o tym wydarzeniu. A ja napiszę co powinnaś wiedzieć o mojej postaci.

Postaci - to brzmi tak rzeczowo.

-Dobrze. To do zobaczenia jutro.

-Do zobaczenia, nie zapomnij wysłać mi swojego adresu Josephine.

-Mhm.- mruczę i szybciutko się rozłączam. Odkładam telefon na brązowy mały stolik a w zamian za niego w mojej dłoni ląduje kielich pełen wina.

-Nie stać Cię na to Jo! Coś Ty sobie myślała?!

-Nie wiem! Nie mam cholernego pojęcia! Po prostu chce, aby sytuacja z zeszłego roku nigdy się nie powtórzyła i choćbym miała wziąć pieprzony kredyt to to zrobię!- czuję jak piekę mnie policzki i sama już nie wiem czy to alkohol czy nerwy.

-W porządku. - wzdycha - Mam kilka groszy odlożonych, które mogę Ci pożyczyć. Poza tym w tym miesiącu nie musisz płacić swojej połowy za mieszkanie..biorę to na siebie. Po prostu niech ten cyrk się już skończy. - całuje mój policzek dodając mi w ten sposób otuchy. - Idę spać w sumie to i Ty powinnaś w końcu jutro widzisz się ze swoim chłopcem.- pokazuję w jej stronę środkowego palca na co wybucha śmiechem. - Kocham Cię!

-A ja kocham Ciebie.- mówię i nie tracąc więcej czasu zabieram się do napisania wszelakich szczegółów Joe'mu.

***

Chłopak do wynajęcia |h.s|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz