Gdy dryfowałem w myślach, kawa była gorąca.
Pamiętam, że siedziałem wtedy w jakiejś niewielkiej kawiarence, czekając na klienta. Pomieszczenie wypełniał intensywny aromat naturalnego energetyka, a w każdym kącie można było usłyszeć szepty najróżniejszych osób. Nie obchodziło mnie to. Monotonnie mieszałem napój niewielką łyżeczką, bezmyślnie przeglądając dokumenty w nadziei, że tym sposobem czas szybciej zleci. Ale nic z tego. Od naszego spotkania czas wydawał się nieustannie stać w miejscu.
W końcu jednak mężczyzna się zjawił, przedstawił się, a ja zrobiłem to samo. Z moich ust dźwięcznie wypłynęło moje imię i nazwisko.
Andreas Wellinger.
Chciało mi się śmiać, ale nie mogłem się roześmiać w towarzystwie klienta. Co by to miało znaczyć? Jak by mnie ocenił? Co by o mnie pomyślał? Przecież to nie wypada, tamto nie wypada... Jednak kiedy wyszedł, powróciłem myślami do tej chwili.
Umiesz się przedstawić, znasz swoje imię i nazwisko, ale czy masz pojęcie kim tak naprawdę jesteś? Z pewnością tyle o sobie wiesz, że mógłbyś na ten temat napisać biografię, ale mimo wszystko każdy człowiek na tej kuli ziemskiej postrzega cię nieco inaczej. Jako innego człowieka. Każdy zdefiniowałby cię w nieco inny sposób.
Zawsze byłem ciekawy kim ja dla Ciebie byłem. Blondynem o niebieskich oczach? Skoczkiem narciarskim w obcisłym kombinezonie? Przelotnym, odległym wspomnieniem? Miłością, o którą nie warto walczyć?
Prawda jest taka, że byłem dla Ciebie kimś znacznie więcej.
Gdy ponownie Cię ujrzałem, kawa była zimna.
YOU ARE READING
Cold Coffee || andreas wellinger
FanficLudzi pamiętamy takich, jakie wzbudzali w nas uczucia. trigger warning (żeby nie było że nie ostrzegałam): wulgarne słownictwo, nagość, seks [okładka tymczasowa]