5

141 14 23
                                    

Gdy traciłem wszelkie nadzieje, kawa była gorąca.

Gorące krople kawy szybko skapywały do wnętrza porcelanowej filiżanki, wypełniając ją po brzegi. Skrzywiłem się i to wcale nie przez to, że się nie wyspałem. Nienawidziłem tych filiżanek. Dostałem je od Laury na Święta. Już skarpetki czy sweter byłyby lepszym prezentem. Miałem wrażenie, że bardziej kupiła je dla siebie samej niż dla mnie.

Gdy wypiłem połowę zawartości, poczułem nagły dotyk ramion okalających mnie w pasie.

– Już wstałeś? – Spytała, opierając głowę o moje plecy.

– Słabo dziś spałem – odpowiedziałem zdawkowo, znów przykładając porcelanę do ust.

– Ale pamiętasz, że jedziemy dzisiaj przed południem do moich rodziców? Mama ma urodziny. Gdzie są kwiaty, które kazałam ci kupić?

Cholera, totalnie o tym zapomniałem.

Nie odezwałem się nawet słowem.

– Zapomniałeś?! – Momentalnie się ode mnie odkleiła. – No kurwa, Andreas... Prosiłam cię o to od tygodnia! Gdzie ty masz łeb?! Nie można cię o nic poprosić!

– Spokojnie, zamiast tego damy jej bombonierkę, jest w szafce. – Starałem się uratować sprawę, ale wiedziałem, że i tak jej nie przegadam.

– Nie! Nie, Andreas. Prosiłam cię o jedną rzecz. Jedną zasraną rzecz! Jaki z ciebie mąż, Andreas?!

Taki, jaka z ciebie żona... – chciałem odpowiedzieć, ale w porę ugryzłem się w język.

Nic się nie układało. Od rozstania z Tobą wszystko się jedynie waliło. Kłóciłem się z Laurą. Straciłem dziecko. Doznałem kontuzji. Skończyłem ze skokami. Prowadziłem przeciętne, nudne życie, jakiego być może niektórzy by mi zazdrościli.

Ale też cholernie nieszczęśliwe.

Można powiedzieć, że nie spełniłem swoich marzeń. Nie wygrałem Raw Air'a. Nie zostałem mistrzem świata. Nie zdobyłem Kryształowej Kuli. Nie osiągnąłem sukcesu. Nie kochałem żony. Nie wychowałem syna. Nie założyłem szczęśliwej rodziny.

Ty także byłaś moim niespełnionym marzeniem. Marzeniem, które warunkowało powodzenie wszystkich innych niespełnionych marzeń.

Bo byłem pewien, że dzięki Tobie byłem w stanie osiągnąć wszystko, na czym mi kiedykolwiek zależało.

Gdy Laura przestała wrzeszczeć, kawa była zimna.

Cold Coffee || andreas wellingerWhere stories live. Discover now