rozdział 2

50 8 2
                                    

*około 4 godziny później*
Cały świat już jest ogarnięty w chaosie stało się coś czego się spodziewałem rozpoczęła się apokalipsa zombie, to musiało się w końcu stać...
Ludzie zaczęli prowadzić różne niebezpieczne eksperymenty i pewnie wymknęły im się z pod kontroli.
Już pewnie wszyscy których znałem nie żyją, znajomi, przyjaciele i rodzina. Niestety nie mam czasu na rozrzalanie się nad nimi i moim losem, teraz trzeba przetrwać.
Najpierw musiałem znaleźć najlepiej plecak pojemny ale nie zbyt duży.
Kiedy już udało mi się go znaleźć przyszedł czas na broń zastanawiałem się co zrobić po chwili doszedłem do wniosku że wezmę nóż i przypomniałem sobie o tym że na szafie mam gdzieś łuk. Wyszedłem na fotel i zobaczyłem coś co mnie zasmuciło mianowicie zdjęcie rodzinne, zdjąwszy łuk przysiadłem na fotelu i zacząłem rozmyślać nad tym co teraz robić i co teraz będzie.
Po chwili ocknąłem się z zadumy i rozpaczy. Spakowałem jeszcze inne potrzebne rzeczy aż dziwne że mi się w plecaku zmieściło.
Wtedy pomyślałem że mógłbym jak większość przetrwałych czekać na wybawienie i jak rząd coś zrobi, ale tak nie zrobiłem bo wiedziałem pewną rzecz.
Mianowicie było tą rzeczą to że w końcu zapasy mi się skończą a rząd nie da rady nic z tym zrobić. A i jeszcze wiedziałem to że mieszkam na wsi która jest obok miasta i jest dość zaludniona więc musiałem uciekać do puki się dało bo potem mogę być w tarapatach przez ilość nieumarłych którzy będą się tu znajdować.
Zacząłem obmyślać plan ale wiedziałem że zombie są już w moim domu ale nie wiedzą jeszcze że ja tu jestem.
Pomyślałem że przeskoczę z balkonu i wyjdę przez ogrodzenie z tyłu domu.
Miałem właśnie to zrobić ale zobaczyłem deskę która łączy balkon z domem i przypomniałem sobie jeszcze o kocie i znowu zrobiło mi się smutno bo widziałem go chodzącego po ulicy jako zombie.
No cóż zrobiłem to doskoczyłem teraz tylko przez płot.
Ciągle towarzyszyła mi poczucie że nic już nie będzie takie same.

****************************

I co ludzie podoba się nowy rozdział komentujecie. Nie było mnie przez 2 tygodnie w żadnej książce wiem ale tak to jest jak zaczyna się 3 książki i na żadną nie mam weny ani ochoty a na tą książkę to mnie nawet nie zachęcacie ponieważ:

 Nie było mnie przez 2 tygodnie w żadnej książce wiem ale tak to jest jak zaczyna się 3 książki i na żadną nie mam weny ani ochoty a na tą książkę to mnie nawet nie zachęcacie ponieważ:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No ale cóż mam nadzieję że teraz będzie lepiej bo inne książki osiągnały jakiś sukces.
A i apropos to pierwszy rozdział który wstawiam w tygodniu a nie w weekend.
Proszę tylko o zachętę w postaci wyświetleń i komentarzy. O gwiazdki nie byde już żulił.
A i moja ulubiona piosenka o której trochę myślałem podczas pisania:

Niestety nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział czegokolwiek.
W każdym razie do zobaczenia.
Szczerze mówiąc w niektórych momentach czytając ten rozdział dla sprawdzenia zakręciła się jakaś łezka w oku. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Czemu ten lenny taki zdeformowany?
( ͡° ͜ʖ ͡°)

The country of zombieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz