Po przejściu przez płot, sprawdziłem czy w pobliżu są jakieś zombie. Na szczęście okazało się że wszystkie są pod domem.
Musiałem uciekać więc szybko zebrałem się i zacząłem iść.
Musiałem znaleźć miejsce w którym łatwo byłoby się bronić, uciec i żeby był dość odludnie tam.
Zacząłem podróżować po pół godzinie szedłem w miejsce w którym myślałem że nie powinno być za dużo ludzi. Nagle zobaczyłem zombie ale niestety on też mnie zauważył, musiałem walczyć.
Wyciągłem łuk i oddałem strzał niecelny, drugi trafił w brzuch. Już myślałem że już leży na stałe ale wstał. Strzały okazały się mało skuteczne muszę znaleźć jakieś z metalową końcówką. Wyciągłem nóż podbiegłem zombie na szczęście nie zdarzył jeszcze wstać i dostał z noża w głowe już nie wstanie...
Cieszyłem się niezmiernie wiedziałem że dam radę walczyć z zombie byłem o to bardziej niż wcześniej spokojny.
Musiałem znaleźć miejsce na sen...
Nie wiem jak ale udało wejść mi na drzewo zacząłem myśleć nad tym co się stało w tym dniu, po chwili zasnąłem.
Jakimś cudem nie spadłem rano po pobudce spostrzegłem zombie pod drzewem na którym spałem więc wyciągnąłem łuk i tym razem celnie i skutecznie zabiłem zombie strzałem w jego głowę. Udało mi się zejść z drzewa...
Czekał mnie kolejny dzień w dopiero rozpoczętej apokalipsie zombie.
Coś czułem że z każdym dniem będzie coraz gorzej.***********************
Witam a oto kolejny rozdział z okazji serii świątecznej. Wpadajcie też do innych książek i komentujecie.
Ja już się żegnam życząc wszystkim wszystkiego najlepszego.
Narka ludziska.
![](https://img.wattpad.com/cover/205732511-288-k780173.jpg)
CZYTASZ
The country of zombie
Fiction généraleJest rok 2019r, 12 listopad, godzina 6:30 nagle z radia i w każdym możliwym odbiorniku pojawia się dziwna informacja. Jakiś tajemniczy wirus zaczyna opanowywać świat sprawiając że ludzie stają się agresywni wobec siebie i zaczynają się dosłownie zja...