rozdział 7 cz.1

23 2 0
                                    

Minął jakiś czas według moich obliczeń jest teraz piątek trzynastego marca co do tego dnia mam bardzo złe przeczucia...

Już dość oswoiłem swojego psa próbowałem też go wytresować, niestety każda próba kończyła się moją porażką, ale ja się nie poddam.

W każdym razie to był kolejny dzień podróży już tak bardzo zwykłej dla mnie. To ciągłe życie uciekaniem stało się męczące, dalej gdzieś w głowie miałem myśl, dlaczego rozszalała się ta pandemia, pewnie nigdy nie poznam odpowiedzi na to pytanie.

Około godziny 19 znalazłem się nad jeziorem. Dziwnie błękitne było może dlatego że już nie ma żadnych odpadów ani smogu? Wokół rozciągał się las najprawdopodobniej świerkowy a przy jeziorze znajdował się mały domek letniskowy.

Stwierdziłem że przenocuje tę noc w tym domku, tylko najpierw oczywiście sprawdziłem czy nie ma żadnych zarażonych w okolicy. Na moje szczęście w okolicy była cisza wręcz dziwna cisza. Przygotowałem się do snu m.in. barykadując drzwi i okna. Wreszcie jak stwierdziłem że można się położyć to jeszcze zjadłem wraz z moim psem i poszedłem spać.

Obudziłem się w nocy, po chwili stwierdziłem że już nie zasnę, przygotowałem się do dalszego marszu.

Nagle usłyszałam coś dziwnego na zewnątrz, wyszedłem z bronią w ręku. Nagle usłyszałam jakiś dziwny trzask nad głową odwróciłem się i właściwe nie wiem co się stało jakbym dostał czymś w głowę...

*Kilka godzin później*

Obudziłem się gdzieś w środku lasu, nadal nie wiedząc co się stało głowa mnie bolała. Nie wiedziałem gdzie jestem a co najgorsze nie miałem ani przy sobie broni, ani psa, nie było też pożywienia, picia ani nic co mogłoby się przydać. Chyba gorzej nie mogło być...

Ta sytuacja była po prostu jakaś dziwna jakby ktoś specjalnie mnie obezwładnił i ogłuszył, jakby ktoś chciał wplątać mnie w jakąś chorą zabawę.

Stwierdziłem, że muszę czegoś poszukać i znaleźć bo inaczej tu nie przeżyje zbyt długo. Zacząłem iść w kierunku ( określając dzięki słońcu) północnym nie wiem dlaczego akurat tak, ale po prostu stwierdziłem, że pójdę na północ, a zresztą co za różnica bo, albo nic tu nie znajdę, albo to rzeczywiscie jakaś chora gra, ale w takiej sytuacji się za niedługo o tym przekonam.

Doszedłem do jakiegoś jeziora nad którym była chatka, wyglądała jak ta pod, którą coś mi się stało, lecz nie wiem co. Nie, nie mogła być ta chatka, ponieważ po chwili zobaczyłem ognisko, zaczynało się robić ciemno więc dostrzec go nie był problem. Przy nim byli... ludzie?! Nie możliwe stwierdziłem że podejdę zapytam i tak nic innego mi nie pozostało teraz trzeba mieć tylko nadzieję, że to nie są jacyś bandyci lub ktoś kto będzie mnie chciał zabić, albo okraść niestety nic przy sobie nie miałem...

Podszedłem do nich z wyciągniętymi rękami na znam tego że się poddaje.
Oni nie byli uzbrojeni wyglądali jak moi rówieśnicy na jakiejś koloni wakacyjnej, ale teraz jest przecież marzec, no to może jakiejś wycieczce. No, ale przecież to nie możliwe przecież panuje apokalipsa zombie. W każdym razie kiedy tak do nich podszedłem oni popatrzyli na mnie jak na debila. W końcu oni mieli wszytko ładne schludne, a ja strój jakbym z wojny wrócił.

Powoli zacząłem powoli opuszczać ręce będąc bardzo zaskoczonym...

************************

Witajcie z powrotem wiem że dawno mnie nie było ( nie licząc wczorajszego fake rozdziału) w każdym razie naprawdę pisałem to od piątku trzynastego czyli przez 3 tygodnie, mam nadzieję, że się opłaciło i ktoś przeczyta w każdym razie mam nadzieję że się rozdział podoba, wiem że go na chama przerwałem, ale chcę zbudować taką ciekawość, bo chyba się ciekawie zapowiada jak napisałem jest to pierwsza część 7 rozdziału ( uwielbiam liczbe 7)
No to ja się z wami żegnam
Narka ludziska

P.S. wspominałem o mojej ulubionej piosence a tu jest z efektem wizualnym lepszym i zrobionym przezemnie:

P.P.S. Pierwszy komentarz kiedy next i od razu biorę się do roboty.
~Worldmen7

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 02, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The country of zombieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz