Zmiany

252 20 6
                                    

Minął tydzień od pamiętnej rozmowy z Tomem, a Catherine wciąż czuła się zdezorientowana słowami Riddle'a.
Prince nie pragnęła nigdy niczego bardziej niż powrotu do domu. Nie tęskniła za chłodem sierocińca i okrutnymi wychowankami oraz panią Green, która pełniła tam rolę przełożonej. Tęskniła za przyjaciółmi oraz za Hogwartem z jej czasów, który był jej jedynym domem. Niestety nie mogła powiedzieć tego o Hogwarcie z czasów młodego Riddle'a. Kojarzył on się jej tylko z Tomem.

— O czym myślisz? — z natłoku myśli ciemnowłosą wyrwał melodyjny głos Abraxasa. Stał on w progu drzwi z małym uśmiechem na jasnej twarzy.

Prince słabo odwzajemniła uśmiech i odpowiedziała — Myślę o moich czasach, zostawiłam tam wiele bliskich mi osób. Tęsknie za nimi.

Powiedziawszy to przed oczami pojawił jej się obraz Draco, który uśmiechał się szeroko i ich pierwszy pocałunek. Jego szare oczy błyszczały radośnie, były niemal identyczne do tych należących do Abraxasa. Spomiędzy malinowych warg Catherine wyrwało się ciężkie westchnienie, kiedy złotowłosy usiadł naprzeciwko niej.

— Myślę, że tęsknisz za kimś naprawdę ważnym — przemówił ponownie, ostrożnie dobierając słowa — Kto był dla ciebie nie tylko przyjacielem.

W głowie Catherine zapaliła się ostrzegająca lampka — Nie przypominam sobie, żebyśmy dotarli do etapu, gdzie się sobie zwierzamy.

— Chciałem ci pomóc.

— Obejdzie się — syknęła, wstając z wygodnego fotela, aby sięgnąć po książkę leżącą na biurku — Jedyne czego potrzebuje w tej chwili, to powrót do domu i nie sądzę, żebyś mi w tym pomógł.

— Dobrze wiesz, że wciąż nad tym pracujemy. Tom znalazł...

Brunetka spojrzała na niego znad książki i zakpiła — Riddle z całą pewnością mi nie pomoże, jedyne co go obchodzi to on sam i jego chore plany dotyczące Mugoli.

— Skąd o tym wiesz? — spytał niepewnie.

— Sam mi o tym powiedział — powiedziawszy to, odwróciła się tyłem do zaskoczonego chłopaka i sięgnęła po kolejną książkę.

Malfoy widząc brak zainteresowania ze strony podróżniczki w czasie opuścił dormitorium. Udał się wprost do biblioteki, gdzie przebywał Tom wraz z Averym.

***

T

o było to. Moment na który Tom czekał, odkąd dowiedział się o prawdziwym statusie krwi jego ojca. Kiedy nareszcie udało mu się zerwać wszystkie więzy ze swoją brudną rodziną, wykorzystując ich jako pierwsze ofiary w kierunku przemiany w najpotężniejszego czarnoksiężnika wszechczasów. Nareszcie marzenia o byciu wszechmocnym oraz nieśmiertelnym ziściły się. Wreszcie nikt nie wejdzie mu w drogę.

Każdy z wyjątkiem Catherine.

Tom uważnie obserwował dziewczynę, która siedziała przed nim czytając jedną z wielu książek, które przyniósł jej Abraxas. Długie włosy młodej czarownicy opadały kaskadami na jej wątłe ramiona, a blade dłonie dziewczyny delikatnie ściskały okładkę książki. Catherine w niczym nie przypominała dziewcząt, które uczęszczały do Hogwartu. Wyglądała jak jedna z księżniczek, które młodsze wychowanki sierocińca zwykły podziwiać. Była też równie naiwna co one i równie uparta.

— Co zaszło pomiędzy tobą a Abraxasem? — spytał Riddle, wciąż uważnie ją obserwując. Głowa ciemnowłosej czarownicy uniosła się znad książki.

— Nic ważnego — odpowiedziała, wzruszając ramionami — Mała różnica zdań, nic więcej.

Tom zmarszczył brwi — Nie przekonuje mnie to - przemówił ponownie Riddle, mierząc nastolatkę podejrzliwym spojrzeniem — Co między wami zaszło?

Na usta Catherine wpełz mały uśmiech — Myślę, że moje relacje z Malfoyem nie są twoim problemem.

Riddle zaniemówił i uważnie przyjrzał się brunetce siedzącej naprzeciwko niego. Zauważając małe zmiany w zachowaniu podróżniczki w czasie. Nie przypominała już butnej Gryfonki, którą zwykle bywała, lecz chłodną i opanowaną Ślizgonkę.

Małe lwiątko przemieniło się w niebezpiecznego węża.

Riddle musiał szybko odciąć mu głowę, zanim zdąży zaszkodzić jego planom.

ghost of the pastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz