Rozdział 8 Uczniowie Medyka

19 1 4
                                        

Słoneczna Łapa rozglądała się po dwójce wykrwawiających się uczniów zastanawiając się komu pierwszemu udzielić pomocy. DO CHUJA ONA JEST TYLKO JEDNA, A ICH KURWA DWOJE. Klan Gwiazdy na pewno by się nie obraził za chociażby jednego nowego członka klanu. Jeszcze by podziękowali, chuj wie jak, ale i tak by to zrobili. Inaczej mieliby do czynienia z samą Słoneczną Łapą. 

W tym momencie Różana Szmata... to znaczy Łapa odjebał "z buta wjeżdżam" zatrzymując się nieopodal złocistej kotki. 

- Kogo ratujesz? Ja jeszcze nie zdecydowałam. - miauknęła kotka odwracając wzrok z dwóch wykrwawiających się ciał i kierując go na drugiego ucznia medyka. 

Różana Łapa przez dłuższą chwilę nie odpowiadał, może kurwa dlatego, że biegł samemu nawet nie wiedząc do kogo dokładnie. Okazało się, że był to akurat Potępiona Łapa. 

- Ale ja zdecydowałem - odpowiedział kocur łapiąc za kark jasnego ucznia i popierdalając na polanę medyka.

- Czyli zostaje mi Popielata Szma... Łapa. - westchnęła Słoneczna Łapa po czym podbiegła do JASNOszarej kotki i chwyciła ją za futro na karku aby następnie zaciągnąć w krzaczki... w sensie zabrać na polanę medyka, tak tak dokładnie o to chodziło. Kompletnie o nic innego, o polanę medyka.  

~*~

Obaj uczniowie leżeli na oddzielnych posłaniach na polanie medyków już AŻ TAK BARDZO się nie wykrwawiając ale coś tam z tej substancji wciąż wypływało z ich zapchlonych ciał, już nie tak bardzo z powodu zrobionych na odpierdol opatrunków z pajęczyn. 

- Ratujemy ich czy czekamy na Bluszczowy Lot i Migoczące Serce? - zapytał Różana Łapa przez co druga uczennica medyka oderwała wzrok od rozkładających się ciał, chuj z tym, że oni dalej żyli. 

- Zrobiliśmy już wszystko co było trzeba, reszta zależy od Klanu Gwiazd - wyjaśniła obojętnie kotka. 

- Czyli rozumiem, że czekamy - zauważył uczeń Bluszczowego Lotu. 

- Tak

- Czyli co tam u ciebie? - zapytał po chwili Różana Łapa.

- A dob... Czekaj! Czy ty mnie podrywasz!? - wrzasnęła oburzona kotka. No tego to ona się kurwa naprawdę nie spodziewała, już szybciej mogłaby pomyśleć, że Gołęsztyrzowa Gwiazda skończy z grzybkami, co właściwie było tak samo niemożliwe. 

- A czy pytanie się o to jak minął ci dzień to podrywanie? 

- W twoim przypadku wszystko jest możliwe - zauważyła Słoneczna Łapa. 

- No wiem, że jestem Word Wide Handsome, ale bez przesady - zgodził się Różana Łapa. Słoneczna Łapa zaśmiała się pod nosem. - No co?

- Nic - miauknęła kotka. Ta jasne, bo już kurwa ci uwierzy. 

- Pewna jesteś? - dopytywał kocur.

- AYE SIR!!! 

- ... Jesteś starsza - zwrócił uwagę Różana Łapa.

- I co z tego? - fuknęła uczennica.

- ...To dziwnie zabrzmiało

- Prawda - przyznała kotka.

- To co teraz? - zapytał pręgowany uczeń.

- Nie wiem

- Nudno tak czekać na śmierć - westchnął Różana Łapa.

- ಠ_ಠ 

- No co? Czekamy aż ci dwaj idioci umrą - wyjaśnił Różana Łapa. 

- No tak, bałam się, że mówisz o sobie - odetchnęła z ulgą Słoneczna Łapa.

Wojownicy Superedycja Grzybki Gołęsztyrzowej GwiazdyWhere stories live. Discover now