Dzięki Alex...|3

48 4 0
                                    

Kiedy otwarłam oczy przed nimi pojawił się chłopak. Był on blondynem z niebieskimi oczami. Patrzyliśmy na siebie tak przez chwilę gdy nagle się odcknęłam po czym gwałtownie przeniosłam się do siadu.

- Co ty odwalasz ?

- Sprawdzałem czy żyjesz.... Leżysz tak tutaj że pomyślałem że coś ci się stało.

- Jeśli masz z tym taki problem to po prostu sobie pójdę.- Powiedziałam wrednie i zaczęłam powoli wstawać.

- W cale mi to nie przeszkadza. Przecież masz prawo tu przebywać.- Chłopak usiadł na pomoście. Ja przez chwilę go obserwowałam.

- Tak właściwie skąd się tu wziąłeś ? O tej porze roku zazwyczaj nikt tu nie przychodzi...

- A co z tobą ? Co tutaj robisz... W dodatku w samym sweterku ? Za ciepło ci ?

- Spytałam pierwsza... A do mojego ubioru się nie czepiaj... gdybym chciała to wyszła bym nawet w samej bieliźnie.

- Chętnie bym cie zobaczył.- Odwrócił się w moją stronę puszczając mi oczko. Puściły mi nerwy i rzuciłam się na niego. Usiadłam na nim i szarpnęłam za kołnieżyk jego bluzy.

- Nie pozwalaj sobie... Nie znasz mnie I nie wiesz do czego jestem zdolna.- Wysyczałam w jego stronę. Po chwili chłopak chwycił mnie za biodra i zrzucił z siebie. Tym razem to on leżał na mnie. Trzymał moje ręce tak że nie mogłam nic zrobić.

- Ty też nie wiesz do czego mogę być zdolny...- Uśmiechnął sie chytrze. Po chwili chłopak schylił się do mojej szyji I chciał mnie pocałować.

- EKHEM... Nie przeszkadzam wam ?.- Odwróciłam się w stronę czyjegoś głosu. Zobaczyłam Alexa który stał z założonymi rękami.

- Trochę mi przeszkodziłeś...- Odezwał się blondyn który w dalszym ciągu na mnie siedział.

- Mhm... dobra złaź z niej.

- Bo co ? Kim jesteś żeby decydować o tym co mam robić ?

- Dwa razy powtarzać nie będę...- Blondyn tylko lekko się zaśmiał spojrzał na mnie a następnie zostawił w spokoju. Wstał i zaczął kierować się  w stronę brzegu. Przechodząc obok Alexa popchnął go ramieniem. Byłam trochę zdezorientowana.

- Dzięki... jak zwykle ratujesz mi tyłek...- Powiedziałam wstając na równe nogi.

- Jasne... chodź wracamy do domu.- Nic już nie mówiąc ruszyłam za chłopakiem.

Szliśmy razem tak w ciszy. Na dworze zrobiło się ciemno i chłodno. Opatuliłam się rękami aby się trochę ogrzać. Ale to nie pomagało.

- Masz.- Powiedział dając mi swoją kórtkę.

- Nie trzeba...

- No masz... widzę że ci zimno.

Spojrzałam na niego a zaraz na kórtkę którą wystawiał w moim kierunku. Bez żadnego słowa wzięłam ją i ubrałam. Ahh od razu lepiej.

Po 15 minutach w końcu dotarliśmy do domu. Gdy weszłam od razu poszłam do swojego pokoju zamykając się w nim. Nie chce mi się z nikim rozmawiać. Mam nadzieję że Alex nie powie o niczym Patricowi bo znowu zacznie robić mi wykłady. A naprawdę wolałabym tego uniknąć.

Usiadłam na łóżku i włączyłam telewizor. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam, otworzyłam je a w nich ujrzałam Patrica. Czyżby ten jełop co kolwiek mu powiedział? Bo jeśli tak... już jest martwy.

- Hej młoda przyszedłem spytać czy coś byś chciała bo zamawiamy jedzienie z chłopakami. Może masz jakieś specjalne życzenia ?.- Zapytał uśmiechając się

- To co zawsze.- Odparłam z ulgą.

- No dobra. Myślałem że jakoś mnie zaskoczysz.- Uśmiechnął się i poczochrał po włosach.- Hej.. wszystko gra ?

- Tak...wszystko jest git

- No dobra.- Przytulił mnie.- Pamiętaj że jeśli coś leży ci na sercu... możesz zawsze do mnie przyjść i się wygadać ?.

- Tak Patric... będę pamiętać.- Odwzajemniłam jego uścisk.

- Tooo.... Kiedy przyjdzie jedzenie dam ci znać.- Oznajmił mnie na co ja mu przytaknęłam z uśmiechem. Kiedy chłopak wyszedł z pokoju zamknęłam za nim drzwi. Odetchnęłam z ulgą. Eh myśłałam że ten palant coś mu powiedział.

~*~
Gdy zjadłam pizzę udałam się do pokoju i położyłam. Jestem najedzona.  Yh... czuje że zaraz zwymiotuje.

Odwróciłam się w bok i zauważyłam kórtke Alexa która leżała na pufie przy ścianie. Podeszłam do niej wzięłam i wyszłam z pokoju.

Zapukałam do drzwi i czekałam na odpowiedź. Po nie krótkim czasie usłyszałam ciche " proszę " i weszłam do środka. W pokoju zastałam chłopaka siedzącego na łóżku bez koszulki.
- Hej.. zapomniałam oddać kórtke.- Stanęłam nie co speszona.

- Połóż ją tam.- Odezwał się nawet na mnie nie patrząc. Ja odłorzyłam rzecz na fotel który wskazał chłopak i chcialam już wychodzić lecz coś mnie powstrzymało.

- Alex.. wiesz... chciałam ci podziękować za dzisiaj.- podrapałam się po karku.- Gdyby nie ty...

- Daj spokój... nie masz za co dziękować. Patic kazał mi za tobą iść bo sie marwił.- Przerwał mi brunet. Ja tylko stałam patrząc się w podłogę.

- Ale i tak... W każdym bądź razie dzięki.- Uśmiechnęłam się lekko i wyszłam z pokoju. Wróciłam do siebie i wyjęłam jakieś pierwsze lepsze dresy do spania. Zabrałam je i poszłam do łazienki. Tam się ogarnęłam, związałam włosy w luźnego koka i poszłam się położyć. Leżałam tak chwilę rozmyślając nad dzisiejszą sytuacją a po chwili zasnęłam.

~Miłego czytania ♡

Don't call me angelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz