Czy to coś znaczyło ?|8

30 3 0
                                    

~Rano
*Pov. Sara

Obudziłam się z małym bólem głowy. Uniosłam się do góry i załapałam za czoło. Czyżbym miała gorączkę?. wstałam z łożka i powoli pokierowałam sie w strone lustra.- Jezu jak ja wyglądam.- Powiedziałam sama do siebie. Zmierzyłam swoją osobę od góry do dołu. Mój wzrok jednak przykuły  ślady na mojej szyji. Podeszłam bliżej odsłoniłam trochę bluzę i znalazłam więcej malinek. Od razu przypomniała mi się sytłacja z wczoraj. Na samo to wspomnienie zaszkliły mi się oczy. Spuściłam swój wzrok na dół.
Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi mi do pokoju. Odwróciłam się i ujżałam Patrica.

- A Ty dlaczego nie w szkole ?. - Spytał podchodząc bliżej mnie.

- Jaa... - nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zawiesiłam się totalnie. Zrobiło mi się trochę słabo i ciemno przed oczami prawie upadłam ale poczułam jak starszy mnie łapie.

- Ty masz gorączkę...- Podniósł mnie i położył na łóżko.- Czekaj tu na mnie zaraz po ciebie wróce i pojedziemy do lekarza.- zostawił mnie i wyszedł z pokoju.

~*~
- proszę to dawać córce raz dziennie wraz z tymi tabletkami. Sądzę że po 4-5 dniach powinno jej przejść.- Uśmiechnęła się lekarka w naszą stronę.

- Dziękuję.- Odezwał się Patric biorąc od niej kartkę. Razem wyszliśmy z gabinetu.

- Poczekasz w aucie ja jeszcze wstąpie do apteki. ?- Spytał patrząc na drogę. Ja mu tylko cicho przytaknełam opierając głowe o szybe. Starszy zaparkował i wyszedł z auta mówiąc że za chwilę wróci. Ja wpatrywałam się w tłum ludzi. Nic nadzwyczajnego. Biegnący ludzie zapewne spóźnieni do pracy, rowerzyści, rodzice z małymi dziećmi. Standard. Gapiąc się tak dalej moją uwagę przykuł pewnien mężczyzna który siedział na ławce. Wpatrując się w niego przez dłuższy czas on chyba również mnie dostrzegł. Uśmiechnął się do mnie i delikatnie pomachał. Nie ukrywam przestraszyłam się trochę. Nagle wstał z ławki i zaczął kierować się w moją stronę. Szybko sprawdziłam czy samochód jest zamknięty a gdy usłyszałam otwierające się drzwi krzyknełam.

- Ej wszystko w porządku ?.- Spytał zdziwiony moim zachowaniem Patric. Ja nic nie mówiąc przytuliłam sie do niego.

- Jedźmy już do domu proszę.

~*~
Leżałam w łóżku z kubkiem ciepłej herbaty z cytryną oglądając telewizor. Co prawda nie przepadam zbytnio za tym ale Patric mnie zmusił do wypicia tego. Zaczęłam rozmyślać nad tym mężczyzną którego dziś widziałam. W głębi duszy czuje że go skąś kojarzę ale nie wiem skąd. Jego wyraz twarzy wydaje się znajomy. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.

- proszę.- Powiedziałam odkładając kubek na komode.

- Hej młoda... słyszeliśmy że źle się czujesz.- Do pokoju weszli Leo i Mark.

- Więc postanowiliśmy ci coś przynieść.- Brunet podał mi pudełko. Otworzyłam je i ujrzałam swoje ulubione słodycze wraz z małym kwiatkiem.

- Wielkie dzięki chłopaki. Ale...- Spojrzałam się na pudełko z małym rozczarowaniem a oni nie wiedzieli o co chodzi.- Chyba nie myślicie że zjem to sama.- Uśmiechnęłam się do nich

- Nie nooo oczywiście że ci pomożemy co nie Mark.

- A jakby inaczej.- zaśmiał się.

- Dalej siadać ciołki.- poklepalam dwa miejsca obok siebie a ci momentalnie znaleźli się blisko mnie.

- To co oglądamy jakiś film ?.- Spytał Mark.

- dawaj jakiś horror.

- niee bo ja się boję.- Powiedział brunet.

- No kurwa... oglądamy horror.- Wkurzył się Leo dalej kłucąc się z chłopakiem. Ja się tylko z nich  śmiałam.

- Dobra ja coś wybiorę bo w ten sposób  to nigdy nic nie obejrzymy. - zabrałam pilota i włączyłam pierwszy lepszy film.

~*~
Obudziłam się lekko zamulona. Do okoła mnie leżało pełno papierków. Leo i Mark'a już przy mnie nie było. Sprawdziłam godzinę. Była 01:38. Wstałam i wyszłam z pokoju. Poszłam do łazienki. Kiedy z niej wychodziłam dostrzegłam Alexa który szedł do swojego pokoju. Postanowiłam że do niego pójdę.

- Alex. Gdzie byłeś? - Spytałam z przymrużonymi oczami.

- Z kolegami...- Wymruczał siadajac na łóżko. Oparł głowę o ręce. Ja do niego podeszłam. I przykucnełam wpatrując się w niego.

- Piłeś ?

- Może... trochę...

- Śmierdzisz...

- Ale ty milusia... Ja cie ratuje przed palantami a ty dalej jesteś w stosunku do mnie okrutna.

- Nie przesadzaj.- Poklepałam go po kolanie delikatnie się uśmiechając. Kiedy miałam zabrać rękę Alex mnie za nią chwycił. Trzymał ją delikatnie i nie chciał puścić. Po chwili spojrzał na mnie wpatrując się prosto w moje oczy.

- Czemu nasza relacja tak wygląda ?

- W sensie... co masz na myśli.

- Dlaczego się tak kłucimy ? Nie możemy być dla siebie mili i dobrze się dogadywać ?

- Alex.... połóż się spać. Porozmawiamy o tym kiedy będziesz trzeźwy.- Wstałam i miałam wyjść z pokoju ale chłopak przyciągnął mnie do siebie i wylądowałam na nim. Byłam bardzo speszona bo zaledwie parę minimetrów brakowało do tego żebyśmy się pocałowali. Chłopak nie wytrzymał i wbił się w moje usta. Zaczął mnie namiętnie całować. Pomimo że czułam się z tym dziwnie zaczęłam oddawać pocałunki chłopaka. Alex zrzucił mnie z siebie i tym razem to on zawisł nade mną. Nie przerywając pocałunku oplotłam jedną ręką jego szyję a drugą umiejscowiłam w jego gęstych, ciemnych włosach. On natomiast ręką zaczął gładzić mnie po mojej tali zjerzdźając niżej.
Po chwili oderwaliśmy się od siebie bo zabrakło nam powietrza. Alex zaczął delikatnie ustami muskać moją szyję robiąc mi parę malinek.

- Zróbmy to...- Wyszeptał mi do ucha. Przeszły mnie delikatne dreszcze przez co wróciłam do przytomności i zdałam sobie sprawę z tego co się tu przed chwilą stało.

- Alex nie... kurwa...- Wyrwalam się z jego uścisku i wstałam.- my nie możemy... w ogóle to co się stało nie powinno mieć miejsca...idź już spać.- Powiedziałam swoje i wyszłam z jego pokoju. Weszłam do siebie i wskoczylam do łóżka przykrwając kołdrą po samą brodę. Nie mogę uwierzyć w to co się stało. To nie powinno się w ogóle wydarzyć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 25, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Don't call me angelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz