Prolog

215 13 1
                                    

Witam w mojej pierwsze opowieści. Długo się zbierałam, aby zacząć to pisać i mam nadzieję, że wam się spodoba. Wszelkie uwagi proszę pisać w komentarzach, abym wiedziała gdzie i co poprawić.

Naruto mówi - xyz
Myśli Naruto - xyz
Kurama(inne biju) - xyz

Pewnego pochmurnego zimowego dnia 5 letni chłopiec o pięknych blond włosach i niesamowicie niebieskich oczach oraz uroczych lisich wąsikach na policzkach szedł, a raczej biegł przez miasto o nazwie Konoha. Pomimo tak młodego wieku był zawsze sam. Rok temu, gdy miał 4 lata został wyrzucony z sierocińca. Gdy zapytał się dlaczego usłyszał tylko, że taki Demon jak on nie zasługuje na dom.
Wracając do naszego małego bohatera. Nazywa się on Uzumaki Naruto. Biegł on przez wioskę dlatego, iż nie chciał aby mieszkańcy znów go pobili. Uciekał on od tych wszystkich nienawistnych spojrzeń, które otaczały go z każdej strony. Zmierzał on do swojego jedynego azylu jakim jest jego malutkie mieszkanko, które dał mu Trzeci Hokage Hiruzen Sarutobi.
Gdy Naruto tak biegł bocznymi uliczkami poczuł, że ktoś go obserwuje. Ale to nie było takie spojrzenie jak zawsze, którym obdarzali go mieszkańcy wioski. To spojrzenie było bardziej przeszywające, czuł nienawiść w tym spojrzeniu. I o zgrozo także pożądanie. Miomo iż nikogo nie widział to wiedział, że to może się dla niego źle skończyć.
Pomimo, iż Naruto ma tylko 5 lat przyspieszył jeszcze bardziej i teraz prędkością dorównywał dorosłemu cywilowi.
Gdy po 10 minutach biegu wbiegł wreszcie do swojego mieszkania poczuł ulgę. Dla pewności, że wszystko jest w porządku rozejrzał się.
Stał w przedpokoju, gdzie ściągnął buty i swoją ulubioną lecz trochę znoszoną czarną bluzę. Z przedpokoju można było wejść do pomieszczenia, które było połączeniem salonu i kuchni. Była tam niewielka kanapa, stół z dwoma krzesłami, szafka na książki, kilka szafek kuchennych, lodówka i kuchenka. Całe pomieszczenie było pomalowane na brzydki zgniło zielony kolor. Z tego pomieszczenia mógł przejść do niewielkiego korytarza, gdzie były dwie pary drzwi. Za pierwszymi była malutka łazienka, a za drugimi sypialnia. W tym drugim nie było nic po za łóżkiem, dużą szafą na ubrania i stolikiem nocnym koło łóżka. Pokój był pomalowany na jasno niebiesko więc to było ulubione miejsce malca, ponieważ mimo odchodzącej w niektórych miejscach farby ten kolor go uspokajał.
Naruto wszedł do części kuchennej i zrobił sobie zieloną herbatę. Dostał ją od Trzeciego i dlatego bardzo ją polubił. Gdy herbata była gotowa usiadł do stołu razem z kubkiem i rozmyślał o tym co go spotkało w drodze do domu.
Z zamyślenia wyrwało go pukanie do drzwi. Naruto pomyślał, że to Trzeci przyniósł mu pieniądze na ten miesiąc. Spodziewał się go za dwa dni, ale widać pewnie miał dzisiaj mniej pracy i postawił przyjść szybciej.
Blondynek wstał od stołu i poszedł otworzyć drzwi. Gdy przekręcił zamek w drzwiach te nagle z hukiem się otworzyły. Do jego domu wszedł mężczyzna z czarnymi włosami, tego samego koloru oczami i bardzo charakterystyczną blizną przechodzą mu od prewej brwi do lewego kącika ust. Ubrany był w czarne spodnie shinobi i granatową bluzę z herbem Uchiha na plecach.

- Witaj demonie. Nareszcie mam szansę zemścić się na tobie za zabicie mojej ukochanej. Niestety masz szczęście, że jesteś uroczy. A ja po mojej naprawdę długiej misji mam ochotę się zabawić. - Mężczyzna odezwał się zamykając powoli drzwi za sobą.
- Co pan tu robi? Niech pan natychmiast wyjdzie z mojego domu! - wykrzyczał Naruto z przerażeniem w głosie
- Ledwo wszedłem i już mnie wyrzucasz? - powiedział uśmiechając się drapieżnie do malca - Jeszcze nawet nie zacząłem zabawy.

Po tych słowach czarnowłosy rzucił się na blondynka. Chwycił go za gardło i przyszpilił do ściany. Gdy Naruto próbował się uwolnić z mocnego uścisku poczuł, że ma ściągane spodnie. Malec krzyczał i błagał, aby ten go zostawił. Nie wiedział co mu chce zrobić ale czuł, że to coś złego.
Uchiha zatkał mu usta ręką, podniósł drugą i zaniósł do sypialni. Tam go rozebrał do końca.
Mężczyzna już nic nie mówiąc ściągnął swoje spodnie i bokserki i położył się na malcu. Naruto poczuł straszny ból i gdyby nie dłoń czarnookiego to by wrzeszczał z bólu. Męki trwały długo, chłopiec chwilami tracił przytomność. A gdy się budził słyszał tylko sapanie i czuł ogromy ból. Miał wrażenie, że te tortury trwają wiecznie. W rzeczywistości czarnowłosy zabawiał się nim długie 2 godziny. Po wszystkim Uchiha ubrał się i zaczął przyglądać się zakrwawionemu chłopcu.

- Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy demonie - powiedział na odchodne i zatrzasnął za sobą drzwi od mieszkania.

Naruto cały obolały leżał na łóżku i modlił sie o śmierć. Czuł się brudny, upokorzony. Wiedział, że to wydarzenie zmieni całe jego życie. Czuł, że znowu odpływa, ale teraz było inaczej. Było mu zimno, czuł się ciężki. Domyślał się, ze Kami-sama wysłuchał jego modłów. Poddał się ciemności z nadzieją, że nie będzie musiał wracać do tego okrutnego świata.
Naruto czuł, że leży w czymś zimnym i mokrym. Z oddali słyszał kapanie wody. Otworzył oczy i ujrzał jakby ogromny kanał ściekowy. Był tu nieprzyjemny półmrok. Gdy się tak rozglądał zauważył wielkie kraty na drugim końcu pomieszczenia. Wstał i ruszył w tamto miejsce. Gdy stał tuż przed kratami z ciemności wyłoniła się ogromna sylwetka lisa z dziewięcioma ogonami. Lis miał krwiście czerwone oczy, które wpatrywały się intensywnie w chłopca. Naruto patrzył w te oczy z czystym zaciekawieniem. Uważał, że ktoś mógłby powiedzieć, że są straszne ale dla niego były piękne.

- Nie boisz się mnie gaki. Widać, że jesteś szczeniakiem swoich rodziców - powiedział uśmiechając się lis
- Znałeś moich rodziców? Kim byli? Jiji mi nigdy nie chciał o nich powiedzieć. Jak masz na imię? Czemu z tobą rozmawiam?- zalał pytaniami lisa.
- Spokojnie gaki. Odpowiem na wszystkie twoje pytania. Nazywam sie Kyubi no Kitsune lis o dziewięciu ogonach. A imię me to Kurama. Tak znałem twoich rodziców. A rozmawiasz ze mną ponieważ jestem w tobie zapieczętowany. A teraz ważniejsza sprawa, jak się czujesz Naruto?- lis pytanie wypowiedział ze szczerą troską w głosie.
Gdy Naruto usłyszał to pytanie zalała go fala wspomnień. Ogarnęła go rozpacz i łzy zaczęły lecieć po jego policzkach. Gdy Kurama to zobaczył wystawił łapę za kraty i delikatnie przyciągnął chłopca do siebie aby go przytulić. Po dłuższym czasie uspokoił się i spojrzał na lisa.

- Kurama, czy ja mogę zostać tu z tobą?
- Ehhh gaki..., możesz mnie tu odwiedzać w końcu jesteśmy w twoim umyśle, ale będziesz musiał w końcu wrócić do rzeczywistości. Lecz się nie bój, wyszkole cię i będę ciebie zawsze chronił.
- Arigatou Kurama. Cieszę się, że ciebie poznałem.

I

to by było na tyle. Nie wiem co myśleć o tym rozdziale. Piszcie jak wam się podobało. Jak macie jakieś rady to chętnie z nich skorzystam. Dzięki liski za przeczytanie tego 😊😊

NARUTO - Moim przeznaczeniem jest bycie samotnym?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz