Pov. Naruto
Sasuke mnie przytulił. Dlaczego? Nie rozumiem czemu na jego twarzy widzę smutek i zmartwienie. Pierwszy raz ktoś mnie przytulił i jest to niesamowite uczucie, ale dotyk drugiej osoby sprawia, że czuję się bardzo nieswojo. Ale z drugiej strony chciałabym, aby znowu to zrobił.
- Dlaczego jesteś inny niż wszyscy Sasuke? Dlaczego mnie przytuliłeś?
- Sam nie wiem. Nie panowałem nad sobą.Staliśmy chwilę w ciszy nie wiedząc jak się zachować. Widziałem, że Sasuke musi sobie wszystko poukładać. Stał zamyślony i wpatrywał się w bajoro. Postanowiłem przerwać tą ciszę.
- Jeśli chcesz możemy się jutro po lekcjach spotkać. Widzę, że musisz przyswoić sobie te wszystkie informacje na spokojnie. Do tego nie wiem jak i kiedy, ale spędziliśmy tu dobre dwie godziny i robi się ciemno.
- Dobrze. A gdzie się spotkamy? Znowu tutaj?
- Nie. Może spotkamy się, hmm..... u mnie w domu?
- Jasne. Wracajmy już.Gdy wróciłem do domu wykąpałem się i poszedłem spać. Ta rozmowa wykończyła mnie. Z głową pełną myśli o dzisiejszym dniu zasnąłem.
****
Zajęcia skończyłem pół godziny temu i czekam teraz na Sasuke, niedługo powinien przyjść. Czekając na niego wdałem się w rozmowę z moim kochanym lisem. Gdy rozmawiałem z Kuramą o treningu i nowych technikach usłyszałem pukanie.
- Cześć młotku. Mam nadzieję, że się nie spóźniłem.
- Cześć draniu. Nie, jesteś o czasie. Wejdź. Zrobić ci herbatę?Sasuke tylko pokiwał głową i zaczął rozglądać się po mieszkaniu. Widziałem, że pod maską obojętności chowa zdziwienie. Nie wiem o co mu chodzi. Może mieszkanie nie jest duże i w niektórych miejscach odpada farba, ale za to jest tu czysto i mi to wystarczy.
Postawiłem dwa kubki z herbatą na stole i usiadłem przy nim. Sasuke jeszcze zerknął do mojej sypialni i zaraz siedział z kubkiem przy stole obok mnie.- Masz jeszcze jakieś pytania Sas?
- Nie. Ale mam prośbę. Czy chciałabyś ze mną trenować. Wiem, że codziennie rano robisz krótki trening, ale chciałbym abyś w wolne dni ze mną ćwiczył. Co ty na to?
- Kyu, co o tym myślisz?
- Czemu nie. Przyda ci się towarzystwo kogoś w twoim wieku. No i urozmaicisz swój trening. A teraz wracaj bo Emo czeka na odpowiedź.
- Zgadzam się. Ale gdzie chcesz trenować? W weekend pola treningowe są zajęte.
- Tym się nie martw. Mój klan ma swoje pola treningowe.Sasuke siedział u mnie jeszcze jakieś 2 godziny i rozmawialiśmy o tym co będziemy trenować.
Gdy zaczęło się ściemniać usłyszałem pukanie do drzwi. Zdziwiony wstałem otworzyć drzwi, gdy to zrobiłem zobaczyłem czarnowłosego młodego mężczyznę. Pierwsze uczucie to był strach, że ON wrócił. Że znowu mi to zrobi. Byłem przerażony.-Wszystko w porządku? Wyglądasz na przestraszonego - ku mojej uldze rozpoznałem głos Itachi'ego
- Hai. Nic mi nie jest. Co Pan tu robi? - starałem się ukryć resztki strachu przed nim. Widziałem jak mi się podejrzliwie przygląda, ale z ratunkiem przyszedł Sas
- Hej aniki, co tu robisz?
- Przyszedłem po ciebie ototo. Nie chciałem żebyś sam po ciemku wracał. Mama by się martwiła. A teraz pożegnaj się z kolegą i wracamy.
- Dobra. To do jutra Naru.
- Do jutra Sas. Do widzenia Itachi-san.
- Do wiedzenia Naruto - przyglądałem się zdziwiony Itachi'emu. On się do mnie uśmiechał i patrzył zaciekawionym wzrokiem na mnie.
Z ulgą zamknąłem za nimi drzwi i poszedłem wziąć prysznic i spać.*****
Minęły trzy miesiące odkąd zacząłem trenować z Sasuke. Kilkanaście razy w treningu pomagał nam Itachi i Shisui. A po treningu całą czwórką chodziliśmy na dango od którego Itachi jest uzależniony. Chcąc nie chcąc zacząłem tą trójkę uważać za zalążek rodziny. Jeszcze dużo brakuje, abym się przed nimi całkiem otworzył ale czuję się przy nich swobodnie.
Właśnie kroczyłem powoli na nasze pole treningowe, gdy podbiegł do mnie Shisui.
-Yo Naru. Wiesz, że Sasuke ma dzisiaj test u swojego ojca? Będzie on sprawdzał czy wasz trening jest wart poświęconego czasu.
- Drań nic mi o tym nie wspominał. No i oczywiście, że nasz trening jest wart tego czasu. Naprawdę nasze umiejętności się poprawiły. Chyba nie myślisz inaczej, co Shi?
- Oczywiście, że się z tobą zgadzam. Ale tak się zastanawiam czy Sasuke poprosi cię, abyś z nim poszedł jako wsparcie mentalne.Podczas tej krótkiej wymiany zdań dotarliśmy na miejsce. Na placu był już Sasuke z Itachim i rozmawiali ze sobą. Gdy nas zobaczyli uśmiechnęli się do nas. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy rozgrzewkę od biegania.
- Słyszałem, że masz dzisiaj test u ojca.
- Hai. Mam nadzieję, że go nie rozczaruje. Nie chciałbym, aby zabronił mi z tobą trenować.
- Nie masz się o co martwić. Dasz sobie radę. W końcu masz zaszczyt trenować ze mną, a to znaczy że coś tam się nauczyłeś hahaha
- Zamknij się baka!!!! - Sasuke chyba bardzo się wkurzył bo wyciągnął kunai i zaczął mnie gonić. Ja ze śmiechem uciekałem, ale Itachi przebrzydły zdrajca podstawił mi nogę i zaryłem głową w ziemi. Obróciłem się na plecy wypluwając ziemię i spojrzałem na niego z mordem w oczach. On nic sobie z tego nie robiąc śmiał się razem z Shi i Sasuke i przyglądali się jak próbuje wypluć całą ziemię z ust. Nawet rudzielec w umyśle się ze mnie śmiał.
Sas podszedł do mnie i pomógł wstać.- Hahaha widzisz młotku. Z Uchiha nie wygrasz.
- Zamknij się draniu.
- Naruto, pójdziesz ze mną na test ojca? Bardzo by mi to pomogło. Ojciec jest surowy, a przy tobie bym się mniej stresował.Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Chciałem iść i go wesprzeć, ale nie chciałem się przypadkiem na kogoś natknąć.
-Kyu, co mam zrobić?
- Gaki, ja to bym poszedł. Jeśli ci na nim zależy to będziesz wiedział co masz zrobić.
-Dzięki Kurama.- Z chęcią pójdę i będę ci kibicował draniu. A jak nie podołasz to tak ci skopie twój uchihowy zad, że przez miesiąc na nim nie usiądziesz .
- Nie bój się młotku. Jeszcze się zdziwisz jak zobaczysz, że bezbłędnie wykonam test.Po kilku godzinach treningu ruszyliśmy do rezydencji głowy klanu. Trochę się stresowałem, ale dla przyjaciół mogę się poświęcić.
CZYTASZ
NARUTO - Moim przeznaczeniem jest bycie samotnym?
FanfictionWszystko się zacznie dziać, gdy Naruto ma 5 lat. Mieszka sam, został wyrzucony z sierocińca i jest otoczony nienawiścią. Większość wydarzeń nie będzie się pokrywać z kanonem. Reszty dowiecie się później. Nie przywłaszczam sobie praw do serii Naruto.