Pov. Naruto
Siedzę już od 20 minut w klasie w akademii. Za 10 minut zacznie się pierwszy rok nauki, aby zostać shinobi Konohy.
Gdy tak siedziałem w ostatniej ławce i rozmawiałem z Kuramą nie zauważyłem, że klasa zaczęła się zapełniać. Przyjrzałem się każdej osobie w klasie i zauważyłem, że wszyscy z wyjątkiem chłopaka z klanu Nara i jego grubszego kolegi, którzy siedzą ławkę przede mną to reszta klasy siedzi jak najdalej ode mnie, czyli jest to co najmniej odstęp o jedną ławkę. Będąc szczerym to nawet mi to pasuje, przynajmniej będę miał spokój. Gdy do rozpoczęcia zostało 5 min do klasy wszedł Uchiha. Był ubrany w szare spodnie do kolan i granatową koszulkę z wachlarzem na plecach. Widać było, że jak każdy z jego klanu uważa się za lepszego. Miał tak dumny i zrozumiały wzrok i postawę, że od razu na usta cisną się słowa, że "wyżej sra, niż dupę ma".
Na moje nieszczęście w klasie było już mało wolnego miejsca. A dokładniej to albo obok rozwrzeszczanych fanek Pana Emo. Co widać było gołym okiem, że mu się nie podoba. Albo obok mnie co mi się nie podobało i to też było widać gołym okiem.
Zgadnijcie, gdzie usiadł szanowny Uchiha.... tak, macie rację ten pieprzony EMO usiadł obok mnie. Na dodatek ma czelność mi się przyglądać!!!- Dlaczego, gdy na siebie wpadliśmy ostatnio to się nie przedstawiłeś? Nikt cię nie nauczył, że jak ktoś się przedstawia to ty też powinieneś?
Gdy zignorowałem pytania Uchihy ten obrażony przyglądał się nuczycielowi, który właśnie wszedł. Mówił coś o tym, że powinniśmy dać z siebie wszystko aby móc zostać silnym shinobi by ochraniać wioskę i jej mieszkańców. Spotkanie trwało godzinę, a zapamiętałem z niego tylko to, że nasz nauczyciel nazywa się Iruka Umino.
Następnego dnia w szkole.
Siedziałem w swojej ławce w klasie i znowu byłem pierwszy. Miałem jeszcze 20 minut do rozpoczęcia lekcji więc wszedłem do umysłu, aby pogadać z lisem.-Kurama pamiętasz, że obiecałeś mi opowiedzieć o swoim rodzeństwie?
-Hai gaki, pamiętam. To co chcesz wiedzieć?
-Kogo z rodzeństwa najbardziej lubisz?
-Myślę, że Matatabi lubię najbardziej. Jest to bijuu o dwóch ogonach. Ona zawsze była w stanie uspokoić nasze kłótnie i rozstrzygnąć wszystkie spory. Jest naprawdę bardzo mądrym kotem. A wiesz, że Nekomata potrafi kontrolować mroczne bestie?
- Mroczne bestie? A co to takiego Kyu?
- Są to prawdziwe demony. Bijuu zostały nazwane demonami przez ludzi. Dla naszego ojca byliśmy po prostu jego dziećmi. A wracając do mrocznych bestii, Matatabi potrafi kontrolować tylko te słabsze bestie. Z silniejszymi potrafi się dogadać, ale lepiej je unikać. Niektóre potrafią być silniejsze nawet ode mnie. Najbardziej jej uległy jest
Astaroth i Behemot.
- Wow. Nibi jest naprawdę niesamowita. A kogo najmniej lubisz?
- Skup się lepiej na klasie gaki. A co do twojego pytania to... Shukaku.Gdy wróciłem do rzeczywistości zauważyłem, że już nie siedzę sam w ławce. Co gorsze, siedzę w ławce z Uchiha wokół którego jest mnóstwo jego fanek. Było tak głośno od ich pisków, że myślałem iż ogłuchnę.
- Co tu robisz Uchiha? - zapytałem porządnie wkurzony
- Nie widać młotku? Siedzę w ławce.
- Nie o to mi chodziło. Czemu siedzisz obok mnie?
- Bo mam taką ochotę. Będę siedzieć tam, gdzie będę chciał.
- Dobrze ci radzę Uchiha, nie wkurzaj mnie. Ja nie jestem jak te twoje nawiedzone fanki. Jeśli ja będę mieć ochotę to wylecisz przez okno draniu.-Naruto, uspokój się. Moja chakra na ciebie wpłynęła i masz czerwone oczy.
-Gomen Kyu.-Aaaaa potwór!!!! Uciekajcie!!!!! - cały fanklub Uchihy uciekł z klasy bo zobaczyły moje oczy. Co dziwne Sasuke tylko się na mnie pytająco spojrzał i nic więcej.
Chwilę po ucieczce fanek do klasy wpadł zdyszany Iruka i podszedł do nas.
- Naruto czy to prawda, że groziłeś Sasuke i twoje oczy stały się czerwone? - Ja nic na to nie odpowiedziałem, tylko spojrzałem przez okno - To może ty mi odpowiesz Sasuke?
- Nic takiego się nie stało. Naruto pokazał dziewczynom pająka i się wystraszyły. Pewnie chciały się na nim zemścić.
- Aha, no to dobrze. Zacznijmy już lejcje.Po słowach Sasuke cały dzień się zastanawiałem dlaczego skłamał. Gdyby powiedział prawdę, pewnie by mnie wyrzucili ze szkoły. Albo zamknęli w celi. Bo jak "demon" może grozić komuś takiemu jak Uchiha. Gdy usłyszałem dzwonek ogłaszający koniec lekcji wcale się nie spieszyłem. Nie lubię patrzeć jak po wszystkie dzieci przychodzą rodzice, a tylko ja jestem zawsze sam.
Gdy klasa była już pusta ruszyłem do wyjścia. Po chwili byłem przed akademią, gdzie o dziwo nadal ktoś był. Tymi osobami byli Sasuke i jego starszy brat Itachi. Nie chciałem z nimi rozmawiać, ale musiałem przezwyciężyć moją niechęć do wszystkich uchihów, aby podziękować Sasuke. Mimo wszystko, gdyby nie on to moje i Kyu przyszłe plany mogłyby się nie udać.
Podszedłem do nich i z widoczną niechęcią odezwałem się.- Dzięki za dzisiaj draniu.
- Nie ma za co młotku. Ale co to było? Fajne te twoje oczy, trochę jak nasz Sharingan.Teraz to stałem jak zamurowany. Nie wystraszył się moich oczu? Ale nawet dorośli uciekali przed nimi. Dlaczego on jest inny? Wkurza mnie jego zachowanie, a to dlatego że go nie rozumiem i dlatego, że jest Uchiha.
- O jakich oczach mówicie? Możesz mi wyjaśnić ototo? - odezwał się Itachi z niepokojem w głosie
- Naruto miał przez chwilę...
- Nie ważne Itachi-san. Przewidziało mu się - wtrąciłem się szybko w wypowiedź Sasuke. Spojrzałem na drania i szepnąłem do niego. - Jeśli nikomu nie powiesz to ci wszystko wytłumaczę.
Po moich słowach oboje się na mnie dziwnie patrzyli, ale za namową Sasuke ruszyli do domu.
Ja z mętlikiem w głowie wróciłem do domu. Miałem masę pytań, ale żadnej odpowiedzi. Stwierdziłem, że pójdę spać, a jutro rano po treningu pogadam z Kuramą.No i mamy koniec drugiego rozdziału. Obiecałam, że będzie w tym rodziale ciekawiej i mam nadzieję, że dotrzymałam obietnicy. Dzięki za czytanie liski 😊😊
CZYTASZ
NARUTO - Moim przeznaczeniem jest bycie samotnym?
FanfictionWszystko się zacznie dziać, gdy Naruto ma 5 lat. Mieszka sam, został wyrzucony z sierocińca i jest otoczony nienawiścią. Większość wydarzeń nie będzie się pokrywać z kanonem. Reszty dowiecie się później. Nie przywłaszczam sobie praw do serii Naruto.