Pov. [T.I.]
Siedziałam w salonie, czekając aż Epic wróci do domu i znowu zapyta czy nie chce z nim gdzieś wyjść, postanowiłam, że raz mogę się zgodzić.
Czekałam i czekałam, aż w końcu wrócił do domu. Przeszedł obok mnie obojętnie i nic nie powiedział. Poszłam za nim do kuchni i oparłam się o ramę drzwi do pomieszczenia.
– Nie chcesz się mnie o nic zapytać?
– A muszę? – zapytał ze smutkiem na "twarzy".
– No wiesz... Dzisiaj masz duże szanse na to, że się zgodzę.
– Serio? – w odpowiedzi pokiwałam mu głową na tak. Zobaczyłam jak lekki uśmiech wkrada mu się na " twarz".
– No to... Pójdziesz ze mną na spacer po Water Falls?
– Jasne. – również się uśmiechnęłam.
Po kilku dniach nadszedł czas naszej randki. Wybrałam na tę okazję nowy ubrania, które niedawno kupiłam, czyli moją fioletową koszulkę i szarą bluzę oraz krótkie czarne spodenki.
Wyszłam przed dom gdzie od kilku minut czekał na mnie Epic i zaczęliśmy kierować się w stronę wodospadów.
Kiedy byliśmy już na miejscu zaczęłam rozglądać się i podziwiać widoki. W pewnym momencie zauważyłam koc i kosz piknikowy na trasie blisko rzeki.
Epic usiadł na nim i poklepał miejsce obok siebie. Zajęłam wyznaczone mi miejsce obok i oparłam głowę o jego kościstę ramię.
W totalnej ciszy minęły jak długie minuty, dopóki nie podjęłam się rozpoczęcie rozmowy o wszystkim i o niczym. Miło spędziliśmy czas ze sobą, teraz miałam wyrzuty sumienia, że cały czas go odrzucałam.
Kiedy nasze spotkanie miało dobiegać końca poczułam jak Epic obejmuje mnie w talii i przysuwa bliżej siebie.
W tym samym momencie wszystko zaczęły się rozmazywać i robić czarne, poczułam jak jego ręką znika z mojej talii a moja głowa traci swoje oparcie.
CZYTASZ
"Bruh!💜" Epic!Sans x Reader
FanfictionKsiążka jest po totalnym remoncie. Zmienił się cały plot historii i jego bohaterowie oraz liczba rozdziałów. Mam nadzieję, że ta wersja przypadnie wam bardziej do gustu.