Część 4

692 31 29
                                    


[T.I.] Pov.
No więc tak. Minęło trochę czasu odkąd zamieszkałam w pudle, właściwie to dostałam awans i teraz mogę spać na kanapie. Cudownie, nie prawda?

Co jakiś czas Cross'a odwiedzał jakiś fioletowy typ, ale nie rozmawiałam z nim dużo, mimo, że przejawiał zainteresowanie mną.

Szybko zdążyłam porozumieć się z szkieletem. Ja sprzątam on narzeka i grozi mi śmiercią. W sumie śmierć jest dobrą ucieczką stąd, chociaż nie wiem jak tutaj pojmują śmierć i jak to działa.

– Człowieku, mam dla Ciebie niespodziankę! Będziesz mógł zjeść z nami obiad. – powiedział Sans i usiadł na kanapie.

– "Nami"? – zapytałam zdezorientowana.

– Mną i moim bro. Ten fioletowy typ co Cię lubi.

– Muszę się na to zgodzić?

– A chcesz spać na dworzu?

– Nie.

Po jakimś czasie odbył się "uroczysty" obiad, czyli Cross kupił jakiegoś fast food'a i położył obrus na stół.

Podczas tego spotkania Epic cały czas się na mnie patrzył. Pod koniec w końcu się odezwał.

– Cross, chce od Ciebie kupić człowieka.

– Ile dajesz?

– 100 golda.

– Człowiek jest Twój. A teraz go stąd zabierz. I siebie też. – powiedział i wyszedł z domu.

W tym samym czasie zmieniła się również sceneria, zniknęły nie zjedzone hamburgery i obrus, a przede mną pojawiły się fioletowe ściany.

"Bruh!💜" Epic!Sans x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz