- Mamo, ale ja nie chcę..- mruknęłam, zarzucając kołdrę na siebie, by opatulić się aż po samą szyję.
W odpowiedzi dostałam krzyk: "Nawet mnie nie denerwuj! Za max dwadzieścia minut widzę Cię na dole! "
No i co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Wstałam, a dosłownie sekundę później upadłam na podłogę. Kręciło mi się w głowie niesamowicie. Ostatni raz coś takiego miało miejsce kiedy dostałam piłką od nożnej z całej siły od kuzyna.
Pewnie tylko za szybko wstałam.
Podeszłam do szafy i wybrałam jakąś białą zwykłą koszulkę, ciemnoniebieskie jeansy z dziurami na kolanach i białe stopki. Wzięłam kosmetyczkę i jak najszybciej ruszyłam do łazienki. Jak szalona starałam się doprowadzić swoją osobę do porządku i na szczęście dało to rezultaty.
Już po chwili siedziałam z mamą w samochodzie, słuchając piosenek z radia. Spojrzałam przez szybę i dostrzegłam machającą do mnie Anę. Odmachałam jej, ale kompletnie nie wiedziałam skąd się tutaj wzięła bo ponoć była u swojej babci w Stanach. Takie wiecie, super cool wakacje.
Szybko zapomniałam o tym, gdy dotarłyśmy do lekarza.
- Mamo, po co tutaj przyjechałyśmy?- zapytałam, lekko nie rozumiejąc celu tej wizyty.
Wysoka kobieta westchnęła.
- Ostatnio za dużo schudłaś, pobladłaś. Nie dobrze mi jak na ciebie patrzę córcia. Wyglądasz jak te wszystkie anorektyczki z telewizji.- patrzyła się zmartwiona, wydawało mi się że też ją zawiodłam..
- Nie prawda.- stanowczo zaprzeczyłam, ale odpowiedziała mi cisza.
Weszłyśmy do przychodni. Typowym było, że panował tłok, pielęgniarka tłumaczyła jakiejś pani najwyraźniej po raz kolejny receptę, dziecko płakało, bo bało się szczepień. Typowa, polska przychodnia.
Mama chwilę później dostała numerek i czekałyśmy na naszą kolej. Z kolei gdy już ona przyszła, zaczęłam się okropnie stresować. Bałam się, że lekarka stwierdzi to samo co mama, a wtedy miałabym problemy. Wysłali by mnie pewnie do ośrodka albo stosowali jeszcze inne metody, a może nawet mama by mnie karmiła samodzielnie, cholera wie.
- Dzień dobry.- blada, zielonooka kobieta z długim, rudym warkoczem i piegami na nosie przywitała się z ciepłym uśmiechem i gestem ręki zaprosiła nas do środka gabinetu.
Usiadłyśmy na krześle, a mama spojrzała się dziwnym wzrokiem, którego nie potrafiłam zdefiniować.
- Co panie do mnie sprowadza?
- Od czego by tu zacząć...- westchnęła już po raz kolejny tego dnia mama.- Moja córka w bardzo krótkim czasie strasznie schudła, a co gorsza to wcale nie ustało. Kiedyś była troszkę pulchniejsza, ale teraz... Teraz przecież to skóra i kości!
Więc byłam pulchna i wcale mi się nie wydawało... A przecież mówiła mi zupełnie na odwrót...
- Dobrze... Sprawdźmy twoją wagę.- wstała z krzesła i poinstruowała abym weszła na wagę.
Z przyśpieszonym biciem serca czekałam aż waga pokaże moją masę ciała.
- Ważysz 51 kilo. To normalna waga dla Ciebie.- Stwierdziła, uśmiechając się do mnie ponownie.
- wiedziałam.- odwzajemniłam gest i może z lekką satysfakcją skierowałam wzrok na mamę.
- A wie może Pani ile córka ważyła przed dzisiejszym zważeniem i w ile mniej więcej czasu schudła?- lekarka zwróciła się teraz do mamy.
Przez chwilę nie odpowiadała, prawdopodobnie próbując przypomnieć sobie, czy mówiłam jej wtedy o mojej wadze.
Tak, niestety mówiłam.
- Ważyła sześćdziesiąt cztery albo pięć, o ile dobrze pamiętam... Nie pamiętam dokładnie, ale zaczęła skracać posiłki,a potem jakoś dwa miesiące później zaczęło przynosić to coraz większe efekty...
- Rozumiem. Niech pani jeszcze obserwuje ją, a jeśli waga zaczęła by dalej spadać, proszę się zgłosić.
- Oczywiście, będę jej bardziej pilnować.
Nic nie odpowiedziałam, a jedynie przekręciłam oczami. Myślałam też nad tym, co moja mama teraz wymyśli...
◇◇◇
- Mamo, nie jestem głodna! Ile razy mam Ci to jeszcze powtarzać?- jęknęłam żałośnie.
Kobieta wpadła na pomysł zabrania nas do pierwszej lepszej restauracji, chcąc sama wybrać posiłki dla mnie.
- Nie będę czekać bezczynnie jak kazała ta kretynka w kitlu. Martwię się o Ciebie i zamierzam doprowadzić to do normalności.
- Ale ja...- nie zdołałam dokończyć.
- Niedługo wrócę z jedzeniem.- przerwała mi, po czym wyszła z auta.
Westchnęłam i już po kilku sekundach zaczęłam płakać. Czemu ona nie może się cieszyć razem ze mną? Dlaczego ciągle jest źle? Wszystko musi teraz być tak jak ona chce. W ogóle o mnie nie myśli,a ja mam wszystko pod kontrolą... Nie chcę być znowu tłusta...
Ja po prostu chcę być jak Ana...
Stop. Nie jedz. Jedz Mniej... nie Za dużo... Wyrzucisz to i będzie po problemie. Ewentualnie dam ci poradę mojej mamy.
- Twoja Ana <3
Ale... Nie ważne. Co to za rada??
- Zwyczajna.
Czyli??
- Zwymiotuj to kochanie ♡
![](https://img.wattpad.com/cover/203372357-288-k144637.jpg)
CZYTASZ
Too Skinny [ PL ]
Random!! Książka nie ma na celu namawiania do rzeczy, które w niej się znajdują!! ● UWAGA lista rzeczy, które powinieneś/ powinnaś wiedzieć przed zabraniem się za czytanie "Too Skinny": • Książka jest w rodzaju pamiętnika, retrospekcji, dodane są też wąt...