- Obudź się, hej!- Ana "mocno", czyli delikatnie ( bo siły za dużo to ona nie miała ), szturchała mnie już najwidoczniej po raz setny.
Otworzyłam powieki i już po sekundzie je zamknęłam, przez oślepiajace ale jednocześnie piękne promienie słońca.
- Dobrze, zaraz wstanę...- mruknęłam i bardziej zakryłam się kołdrą.
Lekko otworzyłam jedno oko i spojrzałam na czarnowłosą. Przewróciła oczami.
- Masz półgodziny, kochana.- zaświergotała wręcz melodyjnie.
Delikatnie, aby nie dostać ponownie zwrotów głowy, podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Na co pół godziny?- uniosłam jedną brew w górę.
- Na Patryka.- uśmiechnęła się, kolejno zakładając swoją torbę na ramię.
Tym razem szybko popędziłam w stronę komody i wybrałam jakieś w miarę ładne rzeczy, po czym wzięłam moje standardowe kosmetyki, czyli dobrze kryjący korektor, pomadka ochronna o smaku arbuza i maskarę.
- Ja się zmywam do domu i życzę wam wszystkiego wiesz... Romantycznego o.- nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, przyjaciółka pocałowała mnie w policzek, wybiegajac następnie z mojego pokoju.
Bipolarna jędza.
《¤¤¤¤¤》
Doprowadzona do względnego porządku, oznajmiłam mamie że prawdopodobnie pójdę z przyjacielem przejść się. Nie miała zbytnio problemu jeśli chodzi o to z kim wychodzę, ale bardziej o której zamierzam wrócić, co nie było problemem. Okropnie się czułam i nie miałam ochoty na nic, ale Patryk zawsze służył mi pomocą, nawet gdy zostawiłam chłopaka z pewnych powodów, czy też wszystkich innych rzeczy, które wprawiały mnie w smutek. Nie dużych, bo nie chciałam aby inni wiedzieli za dużo o mnie, więc nie korzystałam z jego pomocy często, mimo że sam nalegał.
Zawsze rozmowy z nim się kleiły i mogłam się z nim pośmiać, zapomnieć o problemach. Mimo to, nadal od dłuższego czasu otworzyłam się kompletnie jedynie na Anę i Michalinę. Nikogo więcej.
- Cześć.- Patryk przywitał mnie swoim pięknym, zawadiackim uśmiechem.
- Każdą tak promiennie witasz?- zaśmiałam się.
Żadne z nas nie odezwało się przez chwilę. Ta nagła cisza trochę zbiła mnie z tropu.
- Nie do każdą.- odrzekł po chwili z malującym się na jego twarzy małym uśmiechem.- Może przejdziemy się na stary plac zabaw? O tej porze raczej wszyscy nasi znajomi śpią.- zaśmiał się.
- Mówi to osoba, która przespała całą dobę.- szturchnęłam go lekko w ramię, obdarzając kogoś pierwszy raz od jakiegoś czasu naprawdę radosnym uśmiechem.
- Najważniejsze jest to, że się wyspałem i miałem piękny sen.
- Jaki znowu sen?
- Ty i ja kąpiel nago w jeziorze przy blasku księżyca...
- Jak zamierzasz mi powiedzieć scenkę z zmierzchu to nie licz, że zapunktujesz, jeśli to masz w planach.- przekręciłam oczami, ale zaraz jednak kąciki moich ust ponownie podniosły się w górę, a z resztą nie tylko moje.
- A już myślałem, że to zadziała... Przykre...- starł teatralnie ''niewidzialną łzę''.
Wzruszyłam ramionami, dalej szliśmy przed siebie.
W pewnym momencie jednak moja dłoń została złączona z tą drugą, większą. Stanowczo aczkolwiek delikatnie.
- Słuchaj, naprawdę wiesz, że Cię lubię...- zaczął.- Może nawet bardziej niż powinienem, ale to też znaczy, że się o ciebie bardzo martwię. Zależy mi na tobie i szczerze cały czas odkąd cię poznałem marzyłem, abyś zwróciła na mnie uwagę w ten sposób i byśmy wyszli sobie razem do kina jak ktoś więcej niż przyjaciele, czy gdziekolwiek indziej.- spojrzał na mnie, a jego spojrzenie wyrażało z mojego punktu widzenia smutek, ale bardziej troskę i uczucie, którego nie potrafiłam zdefiniować.
- Patryk...- chciałam coś powiedzieć, ale chłopak położył na moich ustach palec na znak, abym jeszcze nic nie mówiła.
- To jeszcze nie koniec, więc posłuchaj do końca, okej?- pokiwałam twierdząco głową.- Zauważyłem że od naszego poznania się okropnie schudłaś. Podobało mi się wcześniej że miałaś fajny tyłek, piersi wielkości mojej dłoni, twoje kości policzkowe były widoczne ale nie masakrycznie jak teraz, miałaś zgrabne nie wychudzone nogi, twoje oczy lśniły jak maleńkie gwiazdki, poliki były zaróżowione a nie blade jak u trupa... Tak, zwracałem uwagę na każdy twój detal i nadal zważam na to. Podejrzewam że robisz jakieś głupie diety i słyszałem od Michaliny mało, ale jednak że masz problemy z samooceną i tyle, bo pewnie nie powiedziała mi wszystkiego aby Cię kryć.- przytulił mnie, a ja zaciągnęłam się lekko jego zapachem i poczułam się bezpieczniej gdy tak mnie obejmował. Nie czułam wcześniej tego z nikim.
- Mogę już coś powiedzieć?- zapytałam.
- Jeszcze nie. To ostatnia rzecz już.- odparł, odsuwając się ode mnie, ale nadal trzymając dłonie na moich ramionach.- Te diety czy co to tam za gówno jest nie są Ci potrzebne. Miałaś i mimo że teraz już wychudzone to nadal zajebiste nogi, kurwa jesteś piękna, słodka, urocza, zabawna, sakrastyczna, uparta ale to i tak jest w tobie fajne... No japierdolę jesteś ideałem.- powiedział wszystko na jednym wydechu, następnie składając krótki buziak na moich wargach.- Zrozum to w końcu, proszę.- jego kąciki ust podniosły się lekko, ale czułam że nie zbyt szczerze.- ale narazie jesteś za chuda.
Za chuda... Za chuda... Za... Za chuda?
Nie mogłam. Wymiękłam. Uciekłam.
Biegłam, słysząc za sobą jego krzyk, ale nie chciałam już wracać. Jak on mógł to powiedzieć, skoro tak bardzo się starałam?...
Niespodziewanie zrobiło mi się słabo, a ja czułam że opadam z sił, moje ciało odmawia posłuszeństwa.
Później zobaczyć mogłam tylko ciemną przestrzeń bez niczego jak studnia bez dna.
CZYTASZ
Too Skinny [ PL ]
Random!! Książka nie ma na celu namawiania do rzeczy, które w niej się znajdują!! ● UWAGA lista rzeczy, które powinieneś/ powinnaś wiedzieć przed zabraniem się za czytanie "Too Skinny": • Książka jest w rodzaju pamiętnika, retrospekcji, dodane są też wąt...