Następny rozdział zadedykuję wylosowanej osobie z pośród komentarzy. :)
R E Y
Wiedziałam, że klątwa Sithów zabroniła Benowi całkowitą transformację w rycerza pokoju. Choć dokonał wyboru i wybrał jasną stronę Mocy, musiał otrzymać konsekwencje swoich mroczniejszych czynów. Leia faktycznie przyszła do mnie wieczorem, ostrzegając czego nie może powiedzieć jej syn. Jedynie Złoty Kompas mógłby go oswobodzić z siadeł zastawionych przez Palpatina.
- Razem odnajdziemy Kompas. - zapewniłam Solo, który nie mógł wyznać zbyt wiele.
Ruszyliśmy w stronę mojego statku. Isabe dobiegła do nas jako pierwsza. Wyjątkowo energiczna padawanka zdawała się być zachwycona naszym towarzystwem. Wiedziałam,że w jej głowie szaleje burza łatwych do odczytania myśli.
- Podziwiam cię. - wypaliła, gdy Bem przekroczył próg.
- Nie wiem o czym mówisz. - odparł.
Targały mną różne uczucia. Obecna była nadzieja, ale i bezwględny smutek. Pociągnełam Isabe za ramię. Patrzyła na mnie rozentuzjowanymi oczami.
- Został naznaczony piętnem. - tłumaczyłam jej szeptem - Nie może utożsamiać się z przeszłością i teraźniejszością. Wszystko po to, aby zwątpił w siebie.
- Mistrzyni, czy to oznacza, iż ma amnestię?
Skierowałam wzrok ku postawnej sylwetce. Mięśnie widoczne były, pomimo czarnego odzienia.
- Chciałabym, jednak sprawa wygląda gorzej. Amnestię mogłabym zwalczyć Mocą, a to coś zupełnie innego.
- Rey.
Poe Dameron stał pomiędzy mną, a Benem.
- On nie był martwy? - pyta z zaskoczeniem, ale i frustracją.
Marszczę czoło, a Isabe zostawia nas samych.
- Musisz być wredny? Jesteś nie do wytrzymania.
- On zabił miliony istnień. - argumentował Dameron, szerze zbulwersowany sytuacją. - Jak on przeżył, to ścierwo powinno...
Używam Mocy, aby zatrzymać jego słowotok. Pierwszy raz obracam swoją siłę przeciwko niemu. Czuję jak potęga pulsuje w moich żyłach, lecz po chwili walczę o oddech.
- Ona ma wizję! - słyszę krzyk Bena.
Rey.
Czas się kończy.
Kim jesteś?
Twoim odbiciem, ucieleśnieniem zła i dobra. Balansem Mocy, który nikt nie potrafi przywrócić.
Czego chcesz?
Odnajdź to, co pogrzebane.
- Odnajdź to, co pogrzebane. - powiedziałam na głos.
Isabe trzymała moją dłoń, a Poe pomógł mi wstać. Nawet nie poczułam, że ugieły się pode mną kolana.
- Pani, jaki kurs? - zapytała Isabe.
Blondynka patrzyła na mnie z troską. Wiedziałam, że wyruszy ze mną na każdą trudną misję.
- Na Tatooine.
Głos = motywacja :)
CZYTASZ
Życie za życie Reylo
FanfictionSPOILERY Z IX CZĘŚCI 🔥🔥🔥 OSTRZEŻENIE Rey już wie kim jest. Do końca lojalna walce o prawdziwą wolność. Młody Skaywalker balansował na linii dobra ze złem, ale ostatecznie zrozumiał co należy zrobić. Ben oddał swoje życie za życie nieskalanej wo...