- Dlaczego mi nie odpisujesz? Nie odbierasz telefonów? - zapytał, patrząc mi w oczy. Bardzo się zmienił od czasów dzieciństwa i wygląda dużo seksowniej niż na zdjęciach które mi wysyłał..
- Nie mam kasy na koncie - wymyśliłam szybko, mój głos był bardzo słaby.
- Tak? - spytał unosząc brwi w górę, wkładając rękę do kieszeni i wyciągając z niej jakąś kartkę - to proszę - ów rzecz okazała się być kartą doładowującą.
- Nie chcę, mam pieniądze - odsunęłam się od niego na krok. Nie mogłam stać tak blisko niego.
- Lily.. -szepnął, przyciągając mnie do siebie za biodra - to nie jest moja dziewczyna.
- Nic mnie to nie obchodzi. - strzepnęłam jego dłonie z mojego ciała - musisz wyjść, za chwilę spóźnię się na zajęcia.
Przyglądał mi się bardzo intensywnie, przygryzając dolną wargę.
- Nie. Dzisiaj nigdy nie idziesz. Musimy sobie wyjaśnić parę rzeczy, Mała. - powiedział stanowczo. - Masz wybór. Zostajemy u Ciebie, albo jedziemy do mnie. Nie ma nic pomiędzy.
Zamurowało mnie.
- Zayn, ja nie..
- Gówno mnie obchodzi jakie masz plany, musimy pogadać ! - krzyknął. Zachowywał się tak dziwnie.
A może mi się tylko wydawało, że jest on taki cudowny? Przecież tylko pisaliśmy i czasami rozmawialiśmy.
- Zo-zostajemy u mnie - wyjąkałam, kolejny raz zadając sobie w myślach pytanie, dlaczego zaczęłam z nim pisać.
Jest on moim nightmare.
________
Przez Zayn'a jestem niestabilna emocjonalnie, więc wstawiam Wam rozdział dzisiaj, gdybym nie dożyła jutra.
tysiax