Minęło już parę dni od tego "zartu" chodziliśmy normalnie do szkoły, i wgl.
Aż wkoncu nadszedł piątek, wreszcie.
Nagle przed matematyką podszedł Tomek.
- hej Zosia.
- hej.
- słuchaj mam dla cb niespodziankę.
- oo jaką?
- nie mogę ci powiedzieć bo to jest niespodzianka ale musimy jt pojechać do Krakowa.
- czekaj co? Czemu do Krakowa.
- no nie chce powiedzieć bo to jest niespodzianka.
- eh no okej ale o której jedziemy?
- o 4 pociągiem
- z e c o
- wiem że to dosyć wcześnie ale mówię ci spodoba ci się.
- no okej - lekko się go boje ale wsm raczej mi nic nie zrobił . Przez to co mi powiedział w ogóle nie mogłam się skupić na niczym, próbowałam też od niego wyciągnąć informacje po co będziemy aż do Krakowa. Ale nic mi nie chciał powiedzieć. Około 22 napisał mi żebym szła spać bo na 4 mamy pociąg i napisał że przyjdzie po mnie o 3;30.
Super mam tylko 5 h na spanie bo jeszcze muszę się jakoś przygotować.Siedzieliśmy już w pociągu. Mieliśmy dojechać na 9 do Krakowa. Postanowiłam pójść spać.
Jak się obudziłam to już na szczęście dojechaliśmy Tomek zamówił taxi i zaczęliśmy gdzieś jechać.
Nagle zauważyłam różne rollercoastery i myślałam że mam jakieś zwidy z niedospania. Lecz okazało się inaczej.
- no jesteśmy juz.
- Tomek czy ty sobie żartujesz?
- no co nie podoba ci się ? Przecież już od dłuższego czasu chciałaś pojechać do Energilandi.
- NO TAK!- krzyknęłam zachwycona i zaczęłam biec do bramek a za mną Tomek.Poniżej niestety nadszedł czas kiedy musieliśmy iść, było mi smutno ale byłam bardzo wdzięczna Tomkowi za to że mnie tam zabrał. Jak wychodziliśmy mocno go przytuliłam i podziękowałam. O on tylko powiedział "nie musisz dziękować" myślałam że jedziemy już na peron bo była już godzina 16 ale zaczęliśmy jechać w zupełnym innym kierunku.
- ej Tomek gdzie jedziemy?
- jedziemy jeszcze do restauracji, bo zdaje sobie sprawę ze pewnie jesteś i tak głodna więc czemu by nie?Pojechaliśmy, zjedliśmy i zaczęliśmy wracać, ledwo na pociąg zdążyliśmy.
Siedzieliśmy już w pociągu i oboje usnelismy był to jednak ciężki dzień i dosyc męczoncy ale to był najlepszy dzień w moim życiu.Wróciłam do domu i była już około 1 w nocy, Kornelia nie spała jeszcze i opowiedziałam jej moją randkę z Tomkiem a ona powiedziała też swój cały dzień z Kubą. Potem nie mogłam spać w nocy i Tomek też więc sobie pisaliśmy.
- Zosia
YOU ARE READING
4dreamers, my love
Roman d'amourJesteśmy Kornelia i Zosia, tutaj opiszemy naszą historie z 4dreamers. Zapraszamy do czytania.