18.

1K 46 10
                                    

Ameryka miał problem. W końcu uświadomił sobie, a także przyznał się przed sobą, że kocha swojego największego wroga - Rosję. Pomimo lat walk jakiś dziwnym trafem poczuł coś do tego zapijaczonego komunisty. Jak to mówią, miłość nie wybiera.

Zrozpaczony postanowił jakoś uwieść swój obiekt westchnień. Ale jak to zrobić, gdy był nim Ivan? Chwytając się ostatniej deski ratunku, spytał się Polskę, który organizował w tym roku aszimprezę noworoczną, na której będą wszyscy Słowianie. Wyjaśnił mu sytuację, a ten zgodził się, by ten przyszedł na balangę.

I właśnie tym oto sposobem znalazł się na tej imprezie. Przyniósł jakąś colę, bo w końcu nie mógłby przyjść z gołymi rękoma i już od progu zrozumiał, że popełnił błąd. Co prawda nie oblał ową colą swojego kochanego, którego swoją drogą jeszcze nie było, jednakże przypomniał sobie, że przecież jako jedyny w owej gromadce posiadał normalną głowę do alkoholu.

Zabawa trwała w najlepsze, a on zdążył się już pożądnie schlać, a Rosji jak nie było tak nie ma. Ten osobnik już zaczął swoją imprezę gdzie indziej, ale zamroczony alkoholem umysł Alfreda nie był i tak już zdolny do jakiejkolwiek rozkminy.

W końcu jego ciało nie wytrzymało i padł na deski parkietu w domu Łukasiewicza. Gospodarz imprezy postanowił zaprowadzić Amerykanina do jakieś pustej sypialni, jednakże uczepiony jego nogi, całkowicie szalony po ledwie kilku kieliszkach Litwa oraz obmacujący go w miejscu kobiecych piersi, Prusak, który swoją drogą nie był zaproszony, który obiecał potwierdzić swoją teorię o kobiecości Polski, z pewnością nie ułatwiali sprawy.

I pewnie dalej by tak sterczał, gdyby nie pojawił się on. Wszedł do domu, zatrzasnął drzwi i dzikim wzrokiem omiutł otoczenie. Następnie podszedł do niskiego blondyna i odkleił od niego natrętów, których porzucił gdzieś na podłodze, obiecując przy tym przyszłą zemstę. Zielonooki dał mu buziaka w policzek na powitanie.

- Co tak długo, Waniuszka? Tak tu się nudziłem, nie żeby coś, że jesteś fajny, ale Licia szybko odpadł.

- Ach, dorwę go przy najbliższej okazji. Co tutaj robi ten hamburgerożerca? - spytał, wskazując przy tym na pijanego blondyna.

- Właśnie, musisz mi z nim pomóc, a wtedy Ci wszystko wyjaśnię - odparł tajemniczo Feliks i podniósł z przodu śpiącego chłopaka, a fioletowooki z tyłu.

Razem wnieśli go na piętro i położyli w łóżku, ówcześnie zdejmując mu buty. Przykryli kołdrą i wyszli z pomieszczenia, zamykając wcześniej drzwi.

Były ZSRR przyszpilił do ściany swojego ukochanego i zabrał sobie jeden z tych swich namiętnych pocałunków z feliksowych ust i oparł swoje czoło o to swojego słodkiego uke.

- To o co chodzi z tym debilem? - spytał oddychający ciężko Rosyjka.

- A nic tam. Musiałem dać mu małą lekcje - swierdził uradowany Polak, gdyż w końcu od tak dawna mógł to powiedzieć.



______________________________________
Witam po roku przerwy! Mamy teraz lata dwudzieste XXI wieku!

Xd Miał to być one - shot sylwestrowy, a publikuję go dzisiaj. Nie zdążyłam po prostu go do końca napisać, gdy musiałam iść już na moje jakże super przebojowe i szalone świętowanie sylwestra. Dlatego mam nadzieję, że mi wybaczycie, a ja tym czasem obiecuję znowu zacząć publikować.

RusPol 3 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz