Na samym wstępie chcę wtrącić, że w tym opowiadaniu Dazai ma na sobie mafijne odzienie, Atsushi natomiast takie jakie miał w sierocińcu, ponieważ moje sny są dziwne.
Nakajima zamknął właśnie mosiężne drzwi. Idąc do swego pokoju zaliczył glebę przez co klucz od nich wypadł z jego kieszeni. Fukawa widzący jak młody tygrysiarz szuka czegoś po placu spytał o to co zgubił. Gdy dowiedział się iż jest to owy klucz powiedział, że lepiej dla niego by go znaleźć, ponieważ portowa mafia nie może dostać się do ich kolonii. Szarowłosy chłopak po paru minutach znalazł klucz pod piaskiem i schował go do swojej kieszeni. Atsushi udał się w stronę pokoju swojego i Osamu. Chłopak wskoczył na swoje piętrowe łóżko i patrzył się przez okno. Białowłosy usłyszał nagle odgłos mówiący iż ktoś - Dazai - podnosi się ze swego miejsca. Nie przejmując się tym zbytnio nadal był zapatrzony w widok widzialny przez okienko. Osamu wstał i podszedł do białowłosego próbując nawiązać konwersację.
-Hej Atsushi-kun- Atsushi odwrócił się od okna i spojrzał na mężczyznę z bandażem twarzy
-Oh cz-cześć Osamu-san!- nastolatek lekko się zarumienił - dlaczego nie śpisz?
-Właśnie czytałem lekturę. A ty? Czemu nie śpisz?
-Ja właśnie hm... wróciłem z patrolu i patrzyłem przez okno w razie 'w'.
-Oh rozumiem. Hej Atsushi-kun mam luźne pytanie!
-Tak?
-Umiesz się całować?
-C-C-CAŁOWAĆ? - białowłosy nagle zrobił się czerwony na twarzy - um nie... nigdy tego nie robiłem
-No dobrze więc pora na szkołę Osamu Dazaia!
-Hę? Co masz przez to na myśli?
-No powiem ci to i owo o takich sprawach, jako facet powieneś wiedzieć jak zaimponować kobiecie czy innej istocie ludzkiej!
-Uhm rozumiem, ale do tego trzeba się uczyć?
-Jeśli chcesz się świetnie całować to oczywiście i to u najlepszego nauczyciela na świecie!
-Czyli u kogo?
-NO U MNIE ATSUSHI! - drobny chłopak zaśmiał się. Brązowowłosy również.
-No dobrze możesz mnie uczyć sensei!
-Dobrze więc punkt pierwszy! Rozmawiaj z tą osobą przed całowaniem się.
-Dlaczego? Jaki to ma sens? To w ogóle ma sens?
-Jeśli nie porozmawiasz z tą osobą to będzie Ci trudno to zrobić okej?
-Um rozumiem.
-Punkt drugi. Zawsze bądź szczery ze swoimi intencjami z tą osobą! Chyba nie muszę Ci tłumaczyć dlaczego?
-Mhm.
-Punkt trzeci. Rób to na siedząco albo na leżąco. Na stojąco wybrance może być nie wygodnie, ponieważ prawdopodobnie będzie od ciebie niższa.
-Dazai-San skąd ty to wiesz?
-Mam swoje sposoby. No dobrze więc teraz pora na punkt czwarty! Mów tej osobie komplementy! Kobiety to kochają!
-Warto wiedzieć.
-Gotowy na ostatni, finalny, PUNKT PIĄTY?
-Niestety ale tak.
-A więc punkt piąty. Spójrz tej osobie w oczy brachu. - Nakajima spojrzał się w oczy Osamu i złapał go za fraki - młody co ty robisz? - chłopak (NIE WIEM SKĄD ON WZIĄŁ TYLE SIŁY, TAK WYGLĄDAJĄ MOJE SNY OKEJ? XD) położył Osamu w pozycji w pół leżącej i usiadł na nim. Po chwili zaczął go całować lecz nie widząc dalszych ruchów czekoladowowłosego postanowił przygryźć lekko jego wargę. Na ten gest fanatyk samobójstw otwarł usta by jęknąć z bólu jednak fioletowooki uniemożliwił mu to wykorzystując jego reakcję na wepchnięcie mu do ust swego języka. Tak oto lekki pocałunek stał się bardziej namiętny ze strony Sushiego. Dazai przez chwilę nie reagował lecz po chwili odwzjaemnił pocałunek nastolatka na swoje. Nagle maniak wstał i popatrzył mrocznym wzrokiem na chłopca i po chwili bez słowa zeskoczył na swoje łóżko.
CZYTASZ
Jak... by Osamu || Atsudaz ||
FanfictionKsiążka stworzona na podstawie moich snów z shipu Atsushi x Dazai. NIE ODPOWIADAM ZA TO CO TU SIĘ DZIEJE TO ISTNA PATOLOGIA. OGÓLNIE dziękuję Hentalii za pomoc i motywację do pisania tego koszmaru. A zwłaszcza ci Fuyu, ponieważ bez ciebie ta książka...