To był słoneczny poranek. Chuuya jeszcze drzemał gdy do jego pokoju wszedł Akutagawa.
-Wstawaj panie ja-chcę-dominować! - po czym rzucił w stronę rudowłosego poduszkę
-Jeszcze chwila Dazai...
-Nie jestem nim!
-C-Co? - Nakahara się przebudził - BOŻE AKUTAGAWA PRZEPRASZAM NIE WIEDZIAŁEM, ŻE TO TY
-Uhm wiesz bardzo często zdarza mi się, że ktoś myli mnie z Dazaiem.
-Na serio? Ktoś to robi?
-Oczywiście, że nie bałwanie. Jesteś pierwszą osobą, która to zrobiła. Nawet nie chcę być z nim kojarzony.
-A co z tym, żeby on cię szanował czy co ty tam chciałeś
-Ja... TO INNA HISTORIA CHUUYA!
-Dobrze dobrze. Kiedyś mi opowiesz, huh? - niebieskooki zaśmiał się pod nosem
-Ty... Ty psie bezpański (hehe bezpański pies)
-Przestań mnie tak nazywać, bo ci się znowu nachleje i będziesz musiał bawić się w niańkę. Wczoraj byłem przytomny dla twojej wiadomości, nie wypiłem tyle, aby nie pamiętać co ty żeś odwalił Akutagawa.
-Ty... Ty to pamiętasz?
-Mhm. Podejrzewam, że też miałeś kiedyś romans z Dazaiem?
-Niestety ale się nie mylisz - czarnowłosy wzdechnął - ale zapomnijmy o tym jasne? Jesteśmy tu i teraz, nie myślimy o przeszłości - po tych słowach Ryunosuke przybliżył twarz do twarzy wiewiórki.
-H-Hej co ty znowu robisz Akutagawa? Nie myśl o tym, że dzisiaj też ci się dam! Jestem silnym niezależnym mężczyzną!
-Co? - czarnooki się zaśmiał - ty się słyszysz Chuuya? Jeszcze jesteś pijany?
-No co? Co powiedziałem nie tak?
-Jestem silnym niezależnym mężczyzną. Przepraszam, ale zabrzmiałeś nagle jak jakaś kobieta chcąca coś udowodnić. Może ty na serio jesteś kobietą? SPRAWDŹMY TO!
-Akutagawa przestań! - rudowłosy cały się zarumienił
***
-Atsuuushi kotku pora wstawać - wyszeptał wysoki mężczyzna do ucha nastolatka.
-W-wstaję... Jeszcze... Jeszcze chwilka proszę cię daj mi sekundkę, nie bij mnie tylko, a wst- Czekaj Dazai? Budzisz mnie?
-Tak! Przygotowałem śniadanie specjalnie dla ciebie - czekoladowowłosy trzymał w ręku talerz z kanapkami
-Ojoj nie trzeba było kochanie, ale dziękuję za myśl. Czekaj. Czy ja - białowłosy nagle się zarumienił - nie to miałem na myśli czy coś!
-Huh? O co ci chodzi? Przecież nic się nie stało! - młody dorosły ciepło się uśmiechnął, a nastolatek odwzajemnił ten uśmiech
-No to... Może jedzmy? Takie dobre przecież nie może się zmarnować!
-A oczywiście - maniak wziął kanapkę i zaczął karmić fioletowookiego
-A-Ale nie musisz mnie karmić! Ja mam ręce i nogi i w ogóle części ciała!
-Hę? Nie podoba Ci się mój pomysł?
-Znaczy. Jest w porządku, ale nie lubię być karmiony po prostu czuję się lepiej jak sam mogę coś włożyć do swoich ust (Boże jak to brzmi)
(jestem z siebie dumna swoją drogą bo w czasie drogi do szkoły napisałam 400 słów xD)
CZYTASZ
Jak... by Osamu || Atsudaz ||
FanfictionKsiążka stworzona na podstawie moich snów z shipu Atsushi x Dazai. NIE ODPOWIADAM ZA TO CO TU SIĘ DZIEJE TO ISTNA PATOLOGIA. OGÓLNIE dziękuję Hentalii za pomoc i motywację do pisania tego koszmaru. A zwłaszcza ci Fuyu, ponieważ bez ciebie ta książka...