Początek przygody

561 21 23
                                    

Nie mogę w to uwierzyć! Moje największe marzenie zaraz się spełni! Jednak warto było tyle czekać i starać się! Czuja jak wypełnia mnie duma, a także z powodu podekscytowania wybuchnę.

-Poznań, z przyjemnością ogłaszam, że o dziś jesteś oficjalnym członkiem...

Pii         Pii          Pii

Otworzyłam powoli zaspane oczy. Podniosłam swoją rękę i chwyciłam mój telefon, który leżał na szafce nocnej. Odłączyłam go od ładowania i wyłączyłam ten irytujący dźwięk, będący moim alarmem. Cicho jęknęłam i odwróciłam się na drugi bok. Chwyciłam moje pluszowe koziołki, Warte i Cybinę, przytuliłam je do siebie i próbowałam znowu zasnąć. Po kilku minutach przewracania się z boku na bok, postanowiłam wstać. Zaspana wstałam i podeszłam do okna otwierając je. Zimne powietrze szybko uderzyło we mnie, od razu mnie orzeźwiając. Mały uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Złapałam mój sennik i siadając na oknie zapisałam mój sen. Cicho westchnęłam. Śniło mi się , że w końcu dołączyłam do "Ziemniaczanego Bractwa". Kiedyś jeszcze to spełnię.  Mój wzrok padł na ogródek znajdujący się za moim oknem. Na pierwszy rzut oka widać było , że zawitał do niego słyna polska zima, a ozdoby po sylwestrze cały czas się po niej walały. Mój wzrok padł na las, który znajdował się blisko naszego domu. Przez chwile wydawało mi się, że widzę ciemną sylwetkę w gęstwinie drzew, ale jak tylko mrugnęła już jej nie było. Stwierdziłam że coś mi się przewidziało i odeszłam od okna. Podeszłam do szafy i zaczęłam szukać mojego ukochanego kompletu swetra Lecha Poznań i jakiś dresów. Po chwili jednak zrobiłam słynnego facepalma zdając sobie sprawę że jest w praniu. Wyciągnęłam czarne spodnie, pasiastą bluzkę i czarną kurtkę i się w nie przebrałam. Szybko się ogarnęłam i zeszłam do kuchni. Rozejrzałam się za czymś do jedzenia i zauważyłam szneka z glancem* mojego brata. Na pewno się na mnie zdenerwuje, ale moja potrzeba homeostazy jest silniejsza. Zrobiłam sobie herbaty i zaczęłam wcinać drożdżówkę. Po smacznym śniadaniu spojrzałam na plan ważnych wydarzeń, który wisiał na lodówce. Wszystkie punkty były skreślone poza jednym.  Napisane było na nim, że dzisiaj razem z Gnieznem mamy pomóc Warszawie z sprzątaniem i przenoszeniem starych rupieci. Przyznam jednak, że lepszej ekipy do tej roboty nie mógł wybrać!

Warszawa-to samolubny i zadufany w sobie stolica. Snob i "wielki" patriota. Jednak czasem wykazuje trochę zainteresowanie innymi i dobrem kraju. Także od świąt Bożego narodzenia można zobaczyć że ma pewne zainteresowanie swoim "wrogiem" Krakowem.

Kraków-stara się wyglądać na osobę oczytaną i wyrafinowaną. Nadal ubolewa, że nie jest już stolicą. Ma wielkie zainteresowanie historią i można także zobaczyć, że delikatnie fotografią. Ostatnio "zakopał topór wojenny" z Warszawą.

Gdańsk-Z nas wszystkich jest najspokojniejszy. Jednak nadal jest buntownikiem jakim zawsze był. Uwielbia morze i uważać się za ważnego. Jego największym "wrogiem" jest Gdynia, jednak według wielu coś ich do siebie ciągnie.

 Mój brat Gniezno-bardzo religijny, jednak jest trochę staromodny i żyje delikatnie przeszłością. Szczyci się tym, że był pierwszą stolicą Polski. Jednak cały czas kłócę  się z nim o miejsce Chrztu Polski i nie wygląda, że które kiedykolwiek z nas odpuści.

No i oczywiście Ja Poznań-uważana za skąpą, ale ja po prostu jestem oszczędna i przedsiębiorcza. Uwielbiam przypominać wszystkim, że to ode mnie zaczęło się jedyne zwyciężcie Powstanie w dziejach Polski. Chociaż nie dziwie się, że Warszawa wybrał mnie do tej roboty. Powszechnie mówi się, że po zabiorach przejęłam po Niemcach pracowitość i uporządkowanie.

Z moich przemyśleń wyrwało mnie dobrze znany mi odgłos skrzypienia schodów. Znaczyło to, że mój brat się obudził i schodzi na dół. Ubrany był w biały sweter i jakieś  ciemne spodnie. Wchodząc do kuchni spojrzał w kierunku gdzie nie dawno znajdowała się jego drożdżówka. Nie widząc jej spojrzał w moim kierunku, a dokładnie na talerz, gdzie znajdowały się okruszki. Na jego twarzy wymalowała się złość.

-Poznań??!! Czy ty zjadłaś moją drożdżówkę??!!

Tak zaczęła się nasza kilku godzina sprzeczka. Przerwaliśmy ją tylko dlatego, że musieliśmy się udać do domu Warszawy. W czasie drogi panował gęsta atmosfera. Przerwałam ją i wymamrotałam ciche przepraszam. Gniezno tylko skinął głową na znak wybaczenia. Kiedy dotarliśmy do domu Warszawy zobaczyliśmy że kilka szafek stoi już przed drzwiami, a te same są otwarte. Weszliśmy do środka. Gniezno zaczął rozglądać się za gospodarzem. Ja za to stanęłam przy schodach prowadzących na górne piętro i podziwiałem piękne zdjęcia Łazienek Królewskich . Ewidentnie zrobił je Kraków. Z podziwu wyrwał mnie głośny huk, a po nim głośny krzyk: Uwaga! Podniosłam wzrok i zobaczyłam jak ze schodów spada ogromna  szafa. Nie miałam wystarczająco czasu by odskoczyć. Skuliłam się i zamknęłam oczy przygotowując się na uderzenie...









szneka z glancem*-drożdżówka z lukrem(Gw. Poznańska)

//////////////////////////////////////////////////////

Oto renowacja historii "Życie Miast Polski"!

Mam nadzieje że pierwszy rozdział wam się podobał!

Dziękuje za uwagę!
Za wszystkie błędy ortograficzne przepraszam!

Tajemnica Rodu PolskiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz