Vanitas Vanitum

267 13 20
                                    

TAK JAKBY POŁOWA CZYTELNIKÓW NIE WIDZIAŁA WCZEŚNIEJSZEGO ROZDZIAŁU, WIĘC BARDZO PROSZĘ O PRZEWINIĘCIE DO TYŁU DZIĘKUJĘ.

.

.

.

------------

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

------------

Prędkość wiatru nie była obca demonicznej kobiecie, chociaż ciało, które przyjęła było dość ciężkie. Kokoro i Afuro mieli niewielkie ułamki sekundy na reakcję. Aż nie wiem czy mówić Rize czy Kitsune. Niech będzie Rize bo ciało Tadashi było teraz nędzną powłoką dla demona. Można żyć powiedzmy, że w miarę normalnie z tym "nieproszonym gościem" w głowie, tak jak po czasie zrobili to Aphrodi, Gouenji czy Fukawa, ale na początku jest to szok, a pełną kontrolę przejmuje Rize. Sytuacja z przed 10 lat z zaułka gdy Afuro mało co nie zabił Ozawy.

W dwójkę cofnęli się lekko, oboje mieli broń, ale zwykły pistolet nie przyda się przy jej szybkości, a ona poruszała się jak światło. Znikała i pojawiała się kawałek dalej zostawiając smugę pikseli, gdyby to był karabin to może by coś zdziałali, tyle że to Tadashi, ich przyjaciółka. Mieli by ją zabić? Jeśli zabiją powłokę, w której jest aguara, Rize ginie bezpowrotnie.

- Mamo... - rzekł Teru wpatrując się jak Rize wybija się w powietrze. Aż jej trampki zapiszczały. Oczy zabłysły czerwonym i rządnym mordu blaskiem, kobieta w końcu zabierze swojego synka na tamten świat by mogli być razem. Blondyn nie drgnął jakby czekając na swój koniec gdyby nie Ozawa, która go odepchnęła i zatrzymała miecz jej niezniszczalnym łomem.

Granatowowłosa chyba wyczuła, że coś jest nie tak, że nagle Aphrodiemu coś zaczyna odbijać i to wcale nie w związku z tym, że liska opętało,a przez to coś co ją opętało. Musiała go odciągnąć bo stałby się drugim kołem u taczki.

- Teru, leć szukać Shuheia, zaczął uciekać kierując się na najbardziej strzeżone miejsce. Weź od niego karabin! - zarządziła uginając się pod siłą Rize.

Blondyn spoglądał to na Koko to na demona. Przełknął ślinę. Kto wie co mu się teraz mąci w głowie.

- A Gou? - wydusił z siebie, trzęsąc się jak chihuahua.

- Siedział długo na tym krześle, jeszcze chwilę wytrzyma - ciągle się wahał, ale gdy tylko poczuł wzrok Rize na sobie, wzdrygnął się i od razu gdzieś pobiegł równocześnie bijąc się z myślami by znowu nie zwariować.

- Marnuję na ciebie mój cenny czas i życie, odsuń się a cię oszczędzę. Chcę tylko mojego synka.

- Czym ty do cholery jesteś?... Totalnie nie rozumiem tego co tu się odpierdala, ale masz porzucić ciało liska w trybie natychmiastowym!

- Mówisz o tej ladacznicy? - przeskoczyła nad głową Kokoro bo napieranie na łom było bezsensowne - odwróciła się  zarzucając włosami - Najgorsze ciało jakie miałam do tej pory.

Killer Queen | Inazuma Eleven YAOI [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz