– Powinniśmy powiedzieć ludziom o twojej orientacji.
Kevin wpatrywał się we mnie z jak najbardziej poważną miną, trzymając w dłoni puszkę coli. W pierwszym momencie nie wiedziałem do końca o co mu chodzi. Musiałem w myślach przetrawić tę informację, a gdy w końcu dotarł do mnie jej sens, zareagowałem kategorycznym oburzeniem.
– Nie ma mowy!
Siedzieliśmy na podłodze w studio i jedliśmy lunch pomiędzy sesjami nagraniowymi. Nagrywaliśmy kolejny singiel, Ianowi spieszyło się do wydania albumu, który nie był jeszcze nawet w pełni nagrany, ale z każdą wizytą w studio jego mina markotniała coraz bardziej. Wiedziałem, o co mu chodziło. Nasza muzyka była nieaktualna, teksty zostały napisane tak dawno temu, że zdążyły się albo przedawnić, albo zwyczajnie nie czuliśmy się w porządku grając tego typu kawałki. Z czasem odczuwali to wszyscy członkowie zespołu, ale trudno było wyrzucić Kevinowi po raz kolejny cały materiał do kosza. Psychicznie nie był na to gotowy.
Zajadając się frytkami i popijając colą rozmawialiśmy o trasie, kiedy niespodziewanie chłopak zmienił temat, spoglądając na mnie znacząco. Mój mózg zaczął szukać wszelkich możliwych tłumaczeń tego, dlaczego akurat informacji o mojej orientacji mogłyby zapragnąć media, skoro nawet homoseksualność Kevina potraktowano po macoszemu. Zagryzłem wargę i odstawiłem swój lunch na ziemię widząc, jak zbiera się mu na potężne wyjaśnienia.
– Ponieważ nie będziesz w stanie tego przed nikim ukryć, Fifi. Jesteś teraz osobą publiczną i myślę, że wiesz z czym to się łączy. Związki wszystkich nas są upublicznione, czy tego chcemy, czy nie.
– On ma rację. – wtrącił się HK, okręcając się na fotelu producenta. – Poza niektórymi fanami, raczej nie ma z tym problemu. Nie jesteśmy wybitnie śledzeni, nikt nikogo nie napada ani nic...
Kevin pokiwał głową, nim dodał:
– Poza tym dobrze by to zrobiło dla naszego image'u. Homoseksualny i biseksualny członek zespołu... ludzie pokochaliby nas jeszcze bardziej.
Zmarszczyłem brwi, patrząc na Kevina. Nie wiedziałem, jak wiele dało wyczytać się z mojej twarzy, gdyż wciąż byłem jeszcze trochę w szoku po nagłej zmianie tematu. Miałem nadzieję, że dało się z niej odczytać rosnące z sekundy na sekundę oburzenie.
– Okej, to jeśli dobrze rozumiem... chcecie sprzedać moją orientację, bezpieczeństwo Dawida i komfort psychiczny do szerszej publiczności dlatego, że pasuje to do wizerunku zespołu, tak? Co za brednie.
– Filip, prędzej czy później się dowiedzą, zrozum.
– Na litość boską Ian, Dawid jest jednym z najpopularniejszych artystów w Polsce! Jeśli ktokolwiek się tam dowie o nas... wiesz, jak bardzo homofobiczny jest ten kraj? Masz o tym jakiekolwiek pojęcie?!
Nie chciałem tak wybuchnąć, miny wszystkich zgromadzonych były jednoznaczne: oni też się tego nie spodziewali. Oddychałem ciężko, będąc zbyt wkurwionym, aby martwić się o takie szczegóły jak rozlana cola wokół mnie. Nie zamierzałem jednak na tym zaprzestać. Oni tak bardzo nie mieli przecież o niczym pojęcia.
– To jest tylko jeden z wielu powodów, dla których nienawidzę tego kraju i nigdy, przenigdy nie chcę tam wracać. Jebać już mój wizerunek, nie zgadzam się, aby nasz związek ujrzał światło dzienne i przez to Dawidowi legła kariera, na którą tak ciężko pracował przez tyle lat. Nie zgadzam się na to aby narażać jego bezpieczeństwo, ale też i nasze kiedy tam będziemy. Ta część z was, która nie jest biała będzie słyszeć obelgi na temat odcienia swojej skóry na każdym kroku. Na koncert przyjdzie zaledwie garstka osób, które jednak nie będą widzieć nic złego w śpiewaniu całych zwrotek Iana, łącznie z n-word. Jeśli nikt nas nie okradnie lub nie napadnie, naprawdę będzie to cud. Oto dlaczego tak bardzo boję się tam wrócić. Tutaj żyję w cudownej bańce, w której mogę być wolny i wy także żyjecie we względnym spokoju. Tam nikt nie będzie mógł zagwarantować wam bezpieczeństwa.
Kevin wypuścił powietrze z ust ze świstem, w końcu odwracając wzrok od mojej twarzy. Wiedziałem o czym myśli, stara się przetworzyć wszystko, co ode mnie usłyszał. Niezbyt wiele wiedział o Polsce, tylko tyle ile mu opowiedziałem i pewnie nie spodziewał się, że może być tam aż tak źle. Podobnie myśleć musieli Merlyn, Jabari, HK i reszta.
– Filip...
– Obiecałem sobie, że po tym wszystkim co mnie tam spotkało już nigdy nie wrócę do tego kraju. Już wystarczy, że mój ukochany tam żyje i cholernie za nim tęsknie, każdego dnia. Wolałbym, żeby był tu ze mną, tak jak Jaden z Kevinem, bo nie ma dnia kiedy bym się nie bał o jego zdrowie i bezpieczeństwo. Ale fakt, że musimy zagrać tam koncert... – zadrżałem. – Ten kraj mnie nienawidzi równie mocno, co ja jego. Wymagacie ode mnie po prostu zbyt wiele.
Kiedy wstałem, nikt mnie nie zatrzymał. Czułem na plecach spojrzenia reszty ale byłem zbyt roztrzęsiony, aby powiedzieć im coś jeszcze. Nie mogłem uwierzyć, że w końcu się wygadałem. I to nie tylko Ianowi, ale i reszcie zespołu. Trudno powiedzieć, czy czułem się lepiej czy gorzej. Jedno było pewne, nie zamierzałem dać się przekonać ani do koncertu w Polsce, ani do upublicznienia mojej biseksualności. Nieważne, ile by mi za to proponowali.
CZYTASZ
s w e e t [taco hemingway x dawid podsiadło]
Fanfictionczerwiec 2018. filip szcześniak zbiegiem okoliczności dołącza do brockhampton. dawid podsiadło, normalnie, kręci karierę w Polsce.