Zamówione przez ksdodkk ❤️❤️
Mam nadzieję kochanie, że ci przypadnie do gustu. Bardzo starałam się, by było napisane jak najpiękniej. Siostrzyczko moja kochana to dla ciebie ❤️❤️Pisane przy:
Tytuł: "Plan idealny"
Liczba słów: 2842
Uwagi: Kim jako gangster narkotykowy.
Ostrzeżenia: F L U F F***
Czy człowiek w pewnym etapie swojego życia może powiedzieć, że widział już wszystko? Ja tak nie myślę. Jest jeszcze wiele rzeczy, które chciałabym zobaczyć. Szczyt najwyższej góry, rafa koralowa otoczona różnokolorowymi rybkami, cud narodzin (no chociaż niekoniecznie), stado pędzących dzikich koni, albo chociaż wygrany kupon w Lotto. Spojrzałam na morze przed sobą. To właśnie ten widok o, którym mówiłam. Lazurowe morze, czysta plaża bez turystów i piękna pogoda to coś rzadko spotykanego w Polsce. Jeśli jedna z tych rzeczy jest to następna się wyklucza. Chociaż zastanawiając się w Polsce nie ma lazurowego morza. Gdy jest ładna pogoda, jest dużo ludzi. Za to, gdy nie ma ludzi to nie ma pogody. Jednak...patrzyłam na morze. Czekałam na prom do najbliższej wyspy.
-Panno Jolu - usłyszałam cichy głos za moimi plecami. Odwróciłam się powoli i spojrzałam na mojego zastępcę Parka.
-Park! - krzyknęłam na młodszego. - Mówiłam byś został na posterunku. Czemu nigdy nie wykonujesz moich poleceń!
-Chciałem tylko sprawdzić czy bezpiecznie dotrzesz do celu... - szepnął odwracając wzrok w bok.
Ja lekko potarłam czoło i znowu zaczęłam wypatrywać promu.
-Jaka tym razem jest sprawa? - zapytał młodszy, a ja wzdychnęłam dość głośno i postarałam się liczyć do dziesięciu. Jestem przy siedmiu i nic mi nie pomaga.
-Czemu próbujesz dowiadywać się informacji, które ciebie nie dotyczą? To niebezpieczne! Gdy ktoś dowie się, że wiesz co nieco będą cię szpiegować! - ochrzaniłam asystenta próbując nie odezwać się ani słowem na temat mojego pilnego zgłoszenia. Bycie policjantem nie jest proste. Zawsze coś, albo ktoś pojawi się na drodze, by wszystko skomplikować. Lubiłam tą robotę, ale tylko wtedy gdy miałam duże akcje. Na przykład taką jak ta na, którą właśnie się wybieram.
Około godziny trzeciej nad ranem, ktoś zauważył dość znanego dilera - Kim Taehyunga, gdy pakował jakieś skrzynki do podejrzanej łódki w tym porcie. Skrzynki czarne jak noc, ale zauważalne przez bardzo dobrze widzące osoby. Chłopak poszukiwany listem gończym wycenionym na czterysta milionów won. Dość duża suma. Moim zadaniem jest schwytanie kolesia zanim jego towar zostanie sprzedany. Nie dlatego, że to proszki. To prawdziwa trucizna i raz zażyta zabija. Jeśli nasze informacje są prawdziwe chłopak posiada co najmniej trzydzieści kilogramów towaru. Po przeliczeniu wychodzi jakieś sześćdziesiąt paczek po pół kilo. A to może zabić co najmniej dwieście czterdzieści osób. Nie mogę do tego dopuścić.
Po jakimś czasie prom dotarł. Ostrożnie przeszłam przez kładkę i przywitałam się z załogą.
-Chciałabym być marynarzem - przypomniała mi się taka stara piosenka i zaśmiałam się pod nosem. - Park! Wracaj na posterunek! - krzyknęłam. - Może jak wrócę to nie wykręcę ci nosa do góry nogami! - nagle chłopak zaczął uciekać i po chwili zniknął mi z pola widzenia. Zaśmiałam się i spojrzałam na marynarzy. Patrzyli na mnie ze strachem w oczach.
-Musiałam go jakość utemperować. W końcu jestem jego szefową - oparłam się o poręcz promu i zaczęłam wpatrywać się w delikatne fale.
-Dlaczego nie mogę sobie nikogo znaleźć? Przecież nie jestem taka zła...
CZYTASZ
One Shots (BTS) ✔️
Teen Fiction❎ zawieszone/ na razie nie piszę ✅przyjmuje zamówienia ⏳proszę czekać/ tworzę kolejne części Wszystkie niezbędne informacje znajdują się w rozdziale regulamin.