Zamówione przez Magdalife ❣️💖
Pisane przy...
Tytuł: "Przygoda w łódce"
Liczba słów: 893 mało wiem...
Uwagi: Trochę fluff...
Ostrzeżenia: Regulamin uległ zmianie, więc także i to zamówienie. Miało być +18, ale nie czuję się dobrze sama ze sobą gdy je pisze. Wiem, że nie mogę tak sobie zmieniać zamówienie na takie by mi pasowało. Tak teraz zastanawiam się czy w ogóle ten one shot ma sens, ale wolałam się wywiązać z obietnicy. Przepraszam Magdalife 😭🌹🌹🌹
-To dobry pomysł? - zapytałam z niepokojem chłopaków siedzących naprzeciwko mnie. Przykryłam się kocem szczelniej, bo pogoda dworze nie była ciepła. Szczególnie nad jeziorem po którym pływaliśmy łódką. Zaniepokoiły mnie te czarne chmury, pomimo tego, że było dopiero południe, a było ciemno jakby zbliżała się noc.
-Zawszę chciałem połowić ryby! - krzyknął podekscytowany Hoseok. - Widziałem ostatnio jak Seokjin łowił i nawet chciałem się dołączyć, ale nie miałem przy sobie wędki.
Jimin spojrzał na mnie. Nie dziwie się...trzęsłam się jakbym miała zaraz dostać ataku padaczki. Przesiadł się do mnie i objął ramionami chcąc ogrzać chodź trochę. Nie powiem pomogło. Jego obecność zawsze sprawia, że moja temperatura ciała wędruje ku górze.
-Skoro tego chcesz to podaj mi wędkę. Jest za tobą w torbie - wyciągnęłam dłoń ku przyjacielowi. Po chwili siedziałam na skraju łódki i próbowałam założyć przynętę na haczyk.
-Pomóc? - zapytał Hoseok znad mojego ramienia.
-Jakbyś mógł...będę wdzięczna - podałam chłopakowi wędkę, po chwili poczułam jak Jimin siada obok mnie.
-Może dać Ci bluzę? Mam jeszcze jedną w plecaku...- zapytał z troską. Spojrzał na moje czerwone od zimna policzki. Dotknął jednego z nich dłonią i przejechał po nim kciukiem.
-Dopiero teraz mi o tym mówisz, jak godzinę już tu marznę? Daj, bo niedługo zostanie ze mnie kostka lodu... - powiedziałam szybko z trzęsącym się głosem. Chłopak sięgnął do plecaka i wyciągnął z niego dużą, czarną bluzę z kapturem. Przytuliłam go w ramach podziękowania. Gdy się od niego oderwałam mogłam dostrzec te czerwone, śliczne małe plamki na jego policzkach. W ułamku sekundy ubrałam na siebie bluzę. Od razu mogłam wyczuć perfumy chłopaka, które jak zwykle pachniały bosko. Wtuliłam się w nią.
-Ej gołąbeczki zaczynamy? - przerwał nam Hobi machając podbierakiem. Jimin tylko zaśmiał się i ucałował mój policzek.
-No pewnie! - krzyknął z energią w głosie i sięgnął po swoją wędkę. Hoseok podał mi swoją i wszystko byłoby okej, ale...nie wiem jak łowić!
-Jimin... - odezwałam się cicho do chłopaka. Ten odwrócił głowę w moją stronę.
-Tak skarbie - o rany! jak ja kocham jak on tak do mnie mówi!
-Pokażesz mi jak łowić? nigdy tego nie robiłam... - powiedziałam zawstydzona. Chłopak tylko wstał i pokazał dłonią bym zrobiła to samo. Stanął za mną i złapał moje dłonie w swoje.
-Zobacz...jak chcesz zarzucić to musisz wziąć wędkę do tyłu i się zamachnąć - zrobił tak jak powiedział i po chwili staliśmy z wędką, której haczyk był za nami. Chciałam się trochę popisać i zarzucić jak najdalej więc użyłam całej siły jaką miałam w sobie i zamachnęłam się. Po jakiejś sekundzie usłyszałam huk. Odwróciłam się...
-HOBI! - krzyknęłam gdy zobaczyłam nieprzytomnego chłopaka. Wstałam szybko i położyłam jego głowę na swoich kolanach. Dopiero po chwili zauważyłam, że z jego kaptura wystaje haczyk od mojej wędki. Podczas zarzucania musiała się zaczepić i nie zauważyliśmy tego. Gdy chciałam się zamachnąć musiałam pociągnąć za mocno za wędkę i tym sposobem pociągnęłam również chłopaka do tyłu. Musiał uderzyć się głową o podłogę. To ja mam taką siłę? Nie wiedziałam...
-Hoseok...obudź się...- zaczęłam klepać chłopaka po policzku. - Jimin chyba trzeba będzie zadzwonić po pogotowie... - powiedziałam spanikowana. Wtedy poczułam dłoń na swoim ramieniu i jęk.
-Nie trzeba...nic mi nie jest - powoli podniósł się, ale nie pozwoliłam na to.
-Leż! Jimin? - zwróciłam się do chłopaka. Ten tylko klęknął przy nas...
-Masz w plecaku wodę?
-Już podaję...
-Przepraszam...-schyliłam głowę w dół. Poczułam jak w moich oczach zbierają się łzy, które próbowały znaleźć ujście. Poczułam na swojej twarzy chusteczkę. Spojrzałam na Hobiego, który próbował sprawić, żebym nie płakała.
-Nic się nie stało - zaśmiał się swoim typowym słonecznym śmiechem. - Było zabawnie! Poza tym to był wypadek. Naprawdę jest wszystko w porządku. Nie płacz, bo też będę smutny... - wtedy usłyszeliśmy sztuczny kaszel Jimina. Zaśmiałam się.
-Mam nadzieję, że nie jesteś zazdrosny - ten tylko cicho prychnął cicho pod nosem i usiadł tuż obok mnie.
-O ciebie zawsze będę - rzekł stanowczo. - Pamiętaj jesteś tylko moja! - usłyszałam śmiech Hobiego. Wstał z moich kolan i pogłaskał się w bolące miejsce.
-Może skończymy z tym łowieniem...-zaproponował. - Mam ochotę na pianki z ogniska.
-Tak ja też - zaśmiałam się. - Tylko by tym razem nie było wypadku z ogniem. Chłopaki zareagowali śmiechem. -To kto wiosłuje? - zapytałam.
-Kamień, papier lub nożyce? - zapytał Jimin, ja stanęłam pomiędzy nimi.
-Raz, dwa... Trzy!
-Ha! - powiedział zadowolony Hoseok. Niestety Jimin przegrał. Z honorem wziął do rąk wiosła i zaczął sprowadzać nas na brzeg. Na szczęście nasze namioty nie były daleko.
🌹🌹🌹
-Dziękuję wam - powiedział Hoseok. -Pomimo tego dziwnego zdarzenia świetnie się bawiłem. zaśmiał się dźwięcznym głosem.
-Przepraszam - odpowiedziałam schylając głowę w dół. Jimin przytulił mnie od tyłu i przysunął bliżej do swojej klatki piersiowej. Usiadłam wygodniej pomiędzy jego nogami, a ognisko, które paliło się przed nami dawało przyjemne ciepło. Oddałam się temu uczuciu. Hoseok który siedział obok nas uśmiechnął się błogo i przysunął swój smakołyk na patyku bliżej ognia i odchylił głowę do tyłu.
-Mógłbym tu zostać nawet na tydzień. Oczywiście gdyby była tu reszta. Jest tu bardzo cicho i przyjemnie...
-Tobie też się podobało? - zwrócił się do mnie chłopak, któremu siedziałam na kolanach.
-Było fajnie, ale jestem już zmęczona...-zamknęłam oczy.
-Możesz się przespać na moich kolanach - powiedział chłopak, gdy posadził mnie bokiem. Przykrył mnie kocem i ucałował lekko w usta. Hoseok ucałował tył mojej głowy, bo siedziałam do niego tyłem.
-Ej nie rozpędzaj się... - usłyszałam lekko zdenerwowany głos Jimina. Zaśmiałam się, a chłopak bardziej objął mnie swoimi ramionami. Hoseok tylko się zaśmiał.
-No już zazdrośniku już nie będę - usłyszałam jakby przez mgłę.
- Kocham cię - to ostatnie słowa jakie usłyszałam. Po chwili zasnęłam.
CZYTASZ
One Shots (BTS) ✔️
Fiksi Remaja❎ zawieszone/ na razie nie piszę ✅przyjmuje zamówienia ⏳proszę czekać/ tworzę kolejne części Wszystkie niezbędne informacje znajdują się w rozdziale regulamin.