NAWET JEŚLI CZYTALIŚCIE, PRZECZYTAJCIE BO JEST INNY
***
Poprawiłam białą koszule wkładając ją w granatową spódniczkę od mundurka. Wsunęłam białe szpilki na stopy. Kolejny dzień sprawiania idealnej - czas zacząć.Rozejrzałam się po pomieszczeniu zastanawiając się czy wzięłam wszystko i biorąc kluczyki z komody wyszłam zamykając za sobą białe, wielkie drzwi.
Wsiadałam w czarnego mercedesa i ruszyłam pod szkołę. Po kilkunastu minutach znalazłam się pod nowoczesnym budynkiem który widzę 5 razy w tygodniu. I zdecydowanie o 5 razy za dużo
Myśląc o kolejnym dniu w którym będę musiała patrzeć na tych idealnych ludzi zachciało mi się wymiotować, pierdolone fałszywce.
Podeszłam do swojej czarnej szafki i wsadziłam do niej książkę od biologii która ostatnio wzięłam do domu - tak uczyłam się z niej.
-Hej! -usłyszałam obok siebie Olivie
Nasza relacja była dziwna. Wiedziałam ze z naszej paczki tylko ona jest godna zaufania ale mimo to nie trzymałyśmy się jakoś blisko. Kochałam ją chyba najbardziej z tych obleśne bogatych dzieciaków
-Heej! -Uśmiechnęłam się zamykając szafkę kluczykiem z breloczkiem kota
-Jak tam samopoczucie?
Padło codzienne pytanie odkąd dowiedziała się ze wplatałam się w różne świństwa które były dla mnie przyjemnością
-Trochę kiepsko ale daje radę - uśmiechnęłam się leniwo - umiesz na biologię?
-To dzisiaj?! -Krzyknęła
-Chyba tak
Dzwonek zadzwonił a my ruszyłyśmy w stronę sali. Na swoich stałych miejscach siedział już Alex i Tom - bliźniacy którzy tylko i wyłącznie kolegowali się z nami ze względu na kasę, pff jak większość osób z mojego towarzystwa. Zaraz w ławce obok siedziała Veronica wraz z Emily i Clarie które były okej, ale przerażało mnie w nich to, ze nie umiały spojrzeć na świat inaczej niż przez pryzmat kasy
No i mój ulubieniec czyli Harry, bardziej normalny chłopak który po prostu chciał skończyć tą budę i mieć wywalone
Usiadłyśmy w ławce za nim i wyjmując same długopisy przybiłyśmy żółwika - który u nas oznaczał „powodzenia"Szczególnie powodzenia dla mnie, bo tak naprawdę nie umiałam nic.
***
Siedzieliśmy na stołówce. Popijałam koktajl waniliowy i wsłuchiwałam się w rozmowę reszty osób siedzących.
-Jutro Eric robi imprezę, idziemy? - Tom zapytał
-Mam inne plany - skłamałam
-Ja idę - Harry upił łyk soku
-ja mam niestety rodzinną kolacje z której się nie wyrwę - Olivia podsumowała
-Lierson nie pieprz tylko chodź, co to za impreza bez ciebie - Clarie szturchnęła mnie
-Właśnie -Alex spojrzał na mnie swoimi niebieskimi tęczówkami
-To ostatnia impreza na jaką daje się namówić, przysięgam
-Kogo tym razem kolejka z odwożeniem do domu? -Zapytałam rozglądając się po stołówce
-Moja, niestety moja -Emily wstała od stolika - zaraz dzwonek, zmywam się
Po kilku minutach zrobiłam to samo. Odłożyłam pustą tackę na odpowiednie miejsce i ruszyłam w stronę klasy od historii, yes w końcu ostatnia lekcja.
CZYTASZ
Like an ideal | Shawn Mendes
Fanfictionniby życie idealnych ludzi jest takie łatwe i oczywiste. a wcale że nie Lou od początku ma problemy, i jest z nimi sama do momentu w którym pojawia się on.