6 „-Nikogo nie udawałem."

125 15 4
                                    

***

I po kilku sekundach nogi pode mną się ugięły, były jak z waty. Oczywiście kolejny zawód życiowy, ból,przykrość? nie wiem. Uczucie przeszywało mnie po raz kolejny. Brunet się uśmiechnął skanując wzrokiem ludzi w pomieszczeniu. Gdy zobaczył mnie, zadowolona mina szybko odlepiła się z jego buzi. Okłamał mnie.

Nie mogłam wytrzymać tej ciszy w mojej głowie, tego zawiedzenia.

Ludzie wokół mnie krzyczeli na jego widok a ja byłam w stanie osłupienia. Ledwo szłam w stronę tylnego wyjścia ale w końcu pchnęłam drzwi

Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy.

Powiedział że lubi śpiewać, że interesuje się tym. Nie mówił nigdy że gra koncerty, chyba że dla rodziny. Czy właśnie do cholery jasnej na moich urodzinach, koncert za który mój ojciec zapłacił grubą kasę gra Shawn pieprzony Mendes? Kolega z samochodu?

Jak się czułam? okropnie, jedyna osoba z którą byłam szczera, szczęśliwa i co najważniejsze prawdziwa, okłamała mnie i nie powiedziała że jest do cholery gwiazdą na całym świecie. Ufałam mu,  nie szukałam dodatkowych informacji o nim czy jego rodzinie. Nie miałam nawet jego instagrama. Wierzyłam że jest młodym biznesmenem który siedzi pod krawatem w firmie ojca i jest nawet ustatkowany. Widziałam w nim swojego przyjaciela. A tutaj się okazuje że jest jebanym piosenkarzem z karierą która sięga na każdy kontynent.

Wyjęłam z torebki papierosa, jeden, drugi i w połowie trzeciego miałam już chyba dość bo zaczęło mnie przyduszać. Kaszlnęłam i weszłam chwiejnym krokiem do pomieszczenia. Alkohol chyba dopiero zaczął płynąć w moich żyłach.

Stał z obojętnym wyrazem twarzy i śpiewał piosenkę której fragment mogłam już kiedyś usłyszeć. Tłum bawił się w najlepsze. Podeszłam bliżej i wsłuchiwałam się w tekst próbując nie być jeszcze bardziej wkurwiona.

Jego ciemne oczy patrzyły prosto na mnie. Nie były takie jak ostatnio, przygasły i widać było w nich ''poddanie''. Wiedział że zrobił źle i nie chciał tu być, kłamstwo ma krótkie nogi Mendes.

***

-Lou -Powiedział idąc za mną

Nie chciałam z nim rozmawiać, byłam nie w stanie i nie w humorze

-Do cholery możesz się zatrzymać i cokolwiek powiedzieć? Czy będziemy zachowywać się jak dzieci -Wybuchł

-Co mam ci powiedzieć? Że się zawiodłam, nie mam humoru czy że mi przykro? Jesteś zwykłym kłamcą Shawn, udawałeś kogoś innego. -Moje oczy się zeszkliły, alkohol sprawił że stałam się wrażliwsza niż wcześniej

-Nikogo nie udawałem. Nie chciałem żebyś poznała Shawna gwiazdkę Showbizu którą zapewne potraktowałabyś z góry, tak jak każdy. Chciałem żebyś poznała prawdziwego zwyczajnego mnie. Miałaś poznać Mendesa z ładnego domu w Toronto który jest przeciętnym człowiekiem a z czasem dowiedzieć się że tak naprawdę jestem kimś więcej niż domowym artystom. Proszę zrozum mnie, postaw się na moim miejscu. -Złapał mnie za rękę co zignorowałam

-Codziennie stawiam się na twoim miejscu. Może nie jestem rozpoznawalna aż tak jak ty ale zna mnie mnóstwo osób. Nigdy nie próbuje zrobić z siebie kogoś przeciętnego. Pokazuje swoje prawdziwe życie. To boli Mendes, byłeś jedyną osobą której ufałam, wierzyłam i którą uwielbiałam ponad wszystko. Byłeś osobą którą stawiałam na pierwszym miejscu. Przyjaźniliśmy się już od kilku miesięcy. Przytulaliśmy, śmialiśmy i jedliśmy kolacje razem, kiedy zamierzałeś powiedzieć o tym kim tak na prawdę jesteś?! -Podniosłam ton przy ostatnim zdaniu

-W niedzielę.  -Przerwał wyglądało jakby się wahał przed powiedzeniem czegoś -Chciałem powiedzieć że mi się podobasz i czuję do ciebie coś więcej.

Intensywny wzrok palił moją twarz, a może jednak to alkohol?

Zakochał się we mnie.

Od początku naszej znajomości było inaczej. Bardziej czule i od zawsze z zaufaniem. Może też coś do niego czułam? Może tego nie widziałam bo byłam zbyt pochłonięta problemami w idealnym życiu?

-Myślisz że słowa pijanych to tak naprawdę myśli trzeźwych? -Usiadłam na kanapie która stała w cichszej części sali. Brązowooki usiadł obok mnie nie odrywając wzroku od mojej twarzy

-Nie jestem pijany. -Powiedział tak, jakbym przed chwilą to zasugerowała

-Ale ja jestem, i też cię kocham. Podobasz mi się, ale czy to rozmowa na teraz? -Zrobiłam głęboki wdech

-Jeśli nie czujesz się w stanie, porozmawiajmy o tym w niedziele. Proszę -Nalegał

Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się od ucha do ucha ale nie zakończyłam tej rozmowy pocałunkiem jak to we wszystkich książkach jest. Dotknęłam jego włosów lekko je roztrzepując i odeszłam poprawiając moją kreację.

Dopiero co się kłóciliśmy, znienawidziłem go a teraz stwierdziłam że go kocham. Boże co ty ze mną robisz....

***

Z nikim się nawet nie żegnałam bo nie byłam w stanie, nielegalne picie alkoholu zostało zauważone przez moich rodziców i jedyne co zrobili to wezwali taksówkę która odwiozła mnie prosto pod dom. Nawet nie wiecie jak bardzo cieszyłam się takim finałem.

Pchnęłam drzwi i wręcz wtoczyłam się do mieszkania. I jak to ja weszłam ciężkim krokiem po schodach i zdjęłam z siebie sukienkę oraz szpilki po czym rzuciłam się na łóżko i przytuliłam kołdrę po czym usnęłam. Od razu. Alkohol zdecydowanie nie jest moją mocną stroną. Nie mam mocnej głowy do tej używki.

Obudziłam się na bardzo dużym kacu. Ostrożnie podniosłam się do pozycji siedzącej. Głowa. mi. pęka.
Jak dobrze ze wszystko pamiętam, każdą chwile i każde słowo. Zeszłam na dół żeby poszukać jakiejś tabletki która ukoi moje cierpienie. Będąc na dole rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Mój wzrok zatrzymał się na małym pudełeczku obok mnie. Sięgnęłam je i otworzyłam, klucze. Klucze i przyczepiony do nich brylancik z grawerem przedstawiającym „18". Zaraz potem sięgnęłam karteczkę która wypisała moja matka. Poznaje po piśmie, w wielkim skrócie - mam 18 lat i kupili mi mieszkanie żebym wyprowadziła się od nich
 Czemu mnie to nawet nie dziwi?

***
Lekko krótszy ale no ważne ze jest
jak wam się podoba?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 29, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Like an ideal | Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz