Rozdział 2

395 38 1
                                    

-Możemy się przysiąść?- usłyszałam i podnosząc wzrok zobaczyłam dwie dziewczyny, które chyba chodzą ze mną do klasy ale nie jestem pewna. Jedna z nich była bardzo niziutką blondynką a druga z kolei była wysoka i przysięgam wyglądała jak bliźniaczka Beyonce. Kiwnęłam głową na zadane wcześniej pytanie i czekałam aż usiądą.- Camila tak?- zapytała ta niższa.

-Umm tak. A wy to..?- zapytałam chcąc poznać ich imiona. Napiłam się wcześniej zakupionego przeze mnie soku pomarańczowego i czekałam na odpowiedź.

- Ja jestem Dinah a ta mała małpa to Ally Brooke. Zwana również jako Allysus- zaśmiała się ale po chwili już jej nie było do śmiechu bo została uderzona przez Brooke.-  A to za co??

- Za nazwanie mnie MAŁĄ małpą Dinah. I za tego Allysusa ty grzesznieku- powiedziała wkurzona i znowu ją walnęła. Zaczęłam się śmiać a zaraz do mnie dołączyła Dj.- zaraz wam nie będzie tak do śmiechu- popatrzyła na mnie i przysiegam jakby wzrok mógł zabijać to leżałabym teraz martwa na ziemi.

-Dobra, dobra już się nie śmiejemy- powiedziałam po czym zaczęłam jeść swoją sałatkę- Dinah o co chodzi z tym 'Allysusem'
Bo nie za bardzo rozumiem.

- Ally po prostu jest bardzo wierząca i po prostu to połączenie Ally z Jesus- nachyliła się nade mną i zaczęła szeptać- kiedyś jak za dużo przeklinałam Brooke przyszła do mnie i zaczęła mnie lać wodą święconą, dlatego radzę ci być grzeczną w jej towarzystwie- odsunęła się a ja zaczęłam się śmiać na to z jaką powagą wymawiała te słowa. Ally tylko na nas patrzyła z przymrużonymi oczami i jadła swoje śniadanie.

Dziewczyny rozpoczęły rozmowy na jakieś błache tematy a ja się wyłączyłam gdy ujrzałam wchodzącą przez drzwi do stołówki dziewczynę. O mój boże ona była śliczna. Miała cudowne czarne włosy, piękną lekko bladą twarz, nos przebity a w nim podkreślający jej urodę srebrny kolczyk. Brwi miała ciemne i idealnie gęste. O jezu te oczy.. IDEALNE
Miała na sobie czarne rurki z dziurami, tego samego koloru koszulkę i na to zarzuconą czarną skórę. Czy już wspominałam, że ona jest piękna?

- Ziemia do Cabello- Ally machnęła mi ręką przed twarzą, nie za bardzo wiedziałam o co jej chodzi ale po chwili uświadomiłam sobie, że musiałam się zagapić na kilka minut.

- Kto to?? - zapytałam a dziewczyny chyba nie za bardzo wiedziały o kogo mi chodzi więc machnęłam głową w stonę zielonookiej.

- Yy to jest Lauren, jedna z najpopularniejszuch dziewczyn w szkole- zaczęła Dinah i lekko się uśmiechnęła- To na nią się tak gapiłaś?- zapytała ze śmiechem. - wpadła ci w oko hm?

- Nie! Ja nie. Znaczy ona nie. To nie tak, że mi nie. Nie wpadła mi w oko, jest po prostu ładna dlatego tak parzyłam- powiedziałam szybko. Za szybko. walnęłam się w twarz za tak pięknie wypowiedziane słowa a do tego wszystkiego moje policzki stały się czerwone. Brawo Camila.

- Taa wcale ci się nie spodobała- prychnęła Dinah i posłała mi spojrzenie typu 'ja już swoje wiem' a ja tylko przewróciłam oczami i kończyłam swoje śniadanie. Po chwili razem z dziewczynami wstałyśmy słysząc dzwonek i kierowałyśmy się w stronę klasy od matematyki.

Wchodząc do sali jeszcze raz zobaczyłam te zielone tęczówki...

Po skończonych lekcjach pożegnałam się z Dinah i Ally i udałam się w stronę domu. Dziewczyny są naprawdę bardzo miłe i bardzo je polubiłam. Nie sądziłam, że ktoś w tej szkole mnie polubi i to jeszcze w pierwszy dzień. Może nie będzie tak źle jak się spodziewałam? Albo po prostu dzisiaj było dobrze a za niedługo to się zmieni? Bardzo dobrze czułam się w towarzystwie dziewczyn ale czy one w moim? Jak można polubić kogoś takiego jak ja? W sumie to one chciały zjeść ze mnią i to one zaczęły rozmowę ale czy będą chciały utrzymać ze mną kontakt? Nie liczę na przyjaźń tylko po prostu chciałabym mieć z kim pogadać w tej szkole. A może i na to nie zasługuję? W szkole miałam dosyć dobry humor jak na mnie ale oczywiście kiedy zostaję sama ukazuje się ta prawdziwa Camila. Czuję się jak gówno, jak pieprzone gówno! Całe życie byłam poniżana i obgadywana w szkole, pewnie dlatego mam tak niską samoocenę.

Już byłam pod domem więc do niego weszłam. Krzycząc 'wróciłam' udałam się na górę do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku już nie myśląc o sobie tylko o tej pięknej dziewczynie... Po kilku minutach poczułam jak opadają mi powieki, chwilę poleżałam a potem nawet nie wiem kiedy, usnęłam..

Wstałam cała obolała, musiałam spać w jakiejś dziwnej pozycji. Zegarek pokazywał godzinę osiemnastą. Postanowiłam wziąć się za lekcje. Najpierw wyciągnęłam matematykę i po pięciu minutach próbowania się skupić- odpuściłam. To nie mój dzień na naukę wolę się gdzieś przejść zanim całkowicie się ściemni. Ubrałam grubszą bluzę, poprawiłam włosy i wzięłam jakieś drobne po czym wyszłam. Stałam przed kawiarnią o której mówiła mi Ariana. Otworzyłam drzwi wchodząc mój wzrok napotkał te zielone tęczówki. Dziewczyna jednak szybko opuściła wzork i wdała się w rozmowę z grupką osób, z którymi tu przyszła. Podeszłam do lady i poprosiłam o carmelową latte na wynos. Po pięciu minutach czekania dostałam swój kubiek i dziękując wyszłam z budynku.

Nie znam za dobrze tej okolicy ale wydaje mi się, że gdzieś niedaleko powinna być plaża. Chwilę chodziłam, zapytałam jakiegoś przechodnia o drogę i poszłam w wyznaczonym kierunku.

Kilka minut szłam prosto, przeszłam przez jakiś mały lasek i dotarłam. Tego mi było trzeba. Definitywnie. Dzika plaża, na której chyba nikogo nie było, szum oceanu i delikatny podmuch chłodnego wiatru. Upiłam łyk kawy i usiadłam na ciepłym piasku. Rozkoszując się chwilą myślałam O wszystkim i o niczym. Zaczynając od mojej starej szkoły a kończąc na Lornie. Nie chwila ona miała chyba na imię Lauren. Tak to to imię. Nie wiem czemu ale większość moich myśli sprowadza się do tej kobiety. Camila uspokój się plss.
Zmieniając temat, może spytam się jutro w szkole dziewczyn czy nie chcą gdzieś wyjść ze mną w najbliższy weekend? Całkiem dobry pomysł. Chce je bliżej poznać i spędzić z nimi trochę czasu jeżeli oczywiście one też tego chcą.

Przez chwilę przestałam myśleć i po prostu tępo wpatrywałam się w wodę obijającą się o skały. Słuchałam dźwięku przypływających fal i poczułam się zrelaksowana. Bardzo przyjemny dźwięk.

Moją chwilę wypoczynku przerwał cichy szelest wydobywający się z lasku obok...

Don't Push Me Away Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz