*beep* *beep* *beep*
Złapałem za telefon, nawet na niego nie patrząc, wyłączyłem ten cholerny alarm. Jak zwykle o ósmej rano dzwoni, żebym mógł się przyszykować do pracy. Po niecałych dziesięciu minutach wyczołgałem się z mojego ciepłego łóżka.
Umyty i ubrany zszedłem po schodach na parter, witając się z moją gosposią.
--Dzień dobry, Ellen. Jak się spało?
--Dzień dobry, Jeongguk. Bardzo dobrze.
Ellen musiała spać wczoraj w moim domu, ponieważ nie pozwoliłem jej wracać samej po nocy.
-- Zrobiłam ci śniadanie.
Usiadłem do stołu, już zaczynając łapać za pałeczki kiedy zauważyłem, że Ellen nie przygotowała nic dla siebie.
-Ty nie jesz, Ellen?
-Ja już jadłam. Będę już wychodzić muszę jeszcze odprowadzić Youngjae do niani.-Youngjae to syn Ellen. Często bywał u mnie w domu, więc znam go bardzo dobrze.
- W porządku. Przyjdź z nim w weekend, długo go nie widziałem.- oznajmiłem jej, na co przytaknęła.
Po zjedzonym śniadaniu ubrałem na siebie płaszcz, buty. Złapałem w ręce jeszcze teczkę, kluczyki i telefon, mogąc już wychodzić z domu. Po drodze miałem zamiar podwieźć Ellen do jej mieszkania, które było po drodze do szpitala.
Wszedłem do budynku witając się po drodze z lekarzami i pielęgniarkami, które wiedząc, że nikogo nie mam uśmiechały się szeroko i rozpinały więcej guzików w bluzkach niż powinny. Po drodze natknąłem się na Taehyunga i Seokjina - moich przyjaciół.
Po wejściu do swojego gabinetu odwiesiłem swój płaszcz na wieszak, położyłem teczkę na biurko i złapałem za kubek kawy, którą kupiłem po drodze.
Kiedy już usiadłem przy biurku gotowy złapać za papiery dotyczące dzisiejszej operacji, ktoś zapukał do drzwi.
--Dzień dobry, Jungkook. -- To był Prezes szpitala Pan Kang.
Przywitałem się od razu wskazując na kanapę sygnalizując, abyśmy usiedli.
-- Coś się stał, że Pan przyszedł?
--Spokojnie, nic złego. Po prostu chcę Cię poinformować, że nasz szpital będzie gościć Pana Parka.
--Nie rozumiem? Dlaczego mi pan to mówi teraz a nie na spotkaniu?
--Ponieważ, ty masz go oprowadzać po szpitalu.
--Dlaczego ja? Może to zrobić Jisoo?
--Wolę jednak ciebie. Rozmawiając z nim przez telefon poinformował mnie, żeby oprowadził go jakiś mężczyzna.
-A Taehyung? Dlaczego nie on w takim razie. Przecież też jest mężczyzną. No chyba że o czymś nie wiem. -- Zaśmiałem się.
--Nie chce od razu straszyć naszego gościa Taehyungiem. Wiesz jaki jest.
--Ma Pan rację. Dobrze, zgadzam się. A kiedy ma się tu zjawić?
--Za dwa dni będzie o godzinie 11 u ciebie w gabinecie i będzie na ciebie czekał.
--W porządku. Jeśli Pan pozwoli za półtorej godziny będę operował i muszę trochę odpocząć.
--Rozumiem. Powodzenia.--wstał i wyszedł.
*******
- Skończyłem operacje sukcesem. Obyło się bez komplikacji. Pacjent potrzebuje jeszcze parę dni pobyć w szpitalu na obserwacji, a jeśli wszystko będzie dobrze będzie mógł opuścić szpital. - Powiedziałem do jednej z pielęgniarek, która przy mnie stała i zapisywała wszystko to co jej mówiłem.
Wróciłem do mieszkania razem z Tae, który chciał spędzić wieczór na „ploteczkach". Pewnie się zakochał, ale kto mu zabroni?
--Tae, przygłupie. Normalnie ułóż te buty a nie na środku przejścia stoją. Ellen nie będzie ich po tobie poprawiać! --Krzyknąłem z przed pokoju.
--Spokojnie, stary. Już idę.--wrócił z salonu i poprawił swoje obuwie.
Usiedliśmy na kanapie z puszką piwa w ręce. Zaczęliśmy oglądać jakiś film, a kiedy się odezwałem spojrzał na mnie.
--To zaczynaj. Co byś chciał mi opowiedzieć?
-- Więc tak od razu mówię, ma na imię Yoongi. Ten z kawiarni.
**********************
Witam wszystkich, którzy zaczęli czytać to opowiadanie. Mam wielką nadzieję, że się spodoba. 😊
Jest to moje drugie opowiadanie typu Jikook.
Dajcie gwiazdkę jeśli się spodoba.
________________
CZYTASZ
Doctors --kookmin
Fanfiction[Zatrzymany] Czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia? To pytanie zadaje sobie Jeon Jeongguk, 32-letni ordynator największego Seulskiego szpitala. Przystojny czarnowłosy doktor, który zakochuje się w blondwłosym lekarzu, zaczynającym pracę w je...