~Pov Marcin~
-Dziękuje.- powiedziała spokojnym tonem, dostrzegłem na jej buzi delikatny uśmiech przez co w sercu zrobiło mi się lżej.
Kacper nie docenia skarbu jaki ma na wyciągnięcie ręki, nie jestem głupi widzę jak Julia przez niego chodzi smutna, traktuje ją jakby była jego zabawką.
Dwa dni widzie ją uśmiechnięta od ucha do ucha a potem co? Albo siedzi smutna albo zamyka się w swoim pokoju i czeka na księcia, od kilkunastu dni myśle nad tym co zrobić by Kacper nie traktował jej jak głupiej nastolatki.-Nawet nie wiesz ile radości daje twój uśmiech, a szkoda że nie widuje go za często.- powiedziałem zgodnie z prawdą.
-Tak ostatni okres był dziwny.- odparła.
-Ale wiesz co teraz jesteś tutaj i nie przywiozłem cię po to abyś wszystko analizowała wyluzuj, zapomnij chodź na chwile o tym.- powiedziałem spokojnie.
-Jeszcze raz dziękuje.- powiedziała tuląc się do mnie.
-To co wracamy?- spytałem.
-Jasne, robi się chłodno.- odpowiedziała spoglądając na mnie, zdjąłem swój szalik który ostatnio był moim nieodzownym dodatkiem każdej stylizacji i opatuliłem szyje dziewczyny powodując jej uśmiech.
-Ale jesteś głupi.- zaśmiała się kierując się spowrotem do domu.~Skip Time~
~Pov Julia~Dostałam były pokój Marcina, wyłożyłam swoje rzeczy na niewielką komodę, gotowa już właściwe do snu postanawiam napisać tylko SMS do Stuarta, włączając telefon wyświetlają mi kolejne widomosci
od Kacpra i Lexy jednak nie chcąc psuć sobie ani humoru ani atmosfery panującej w domu ignoruje SMS-y.Do: Stuu🍪
Hej mam nadzieje że cię nie obudziłam chciałam cię osobiście przeprosić za zaistniałą sytuację, z pewnością popsułam ci plany obiecuje jak wrócę nagram filmy nawet na zapas. Julka❤️Od: Stuu🍪
Wariatko gdybym był na miejscu Marcina postąpił bym dokładnie tak samo, niczym się nie martw odpocznij.Nieco spokojniejsza po raz kolejny całkowicie wyłączam telefon, kładąc się pod kołdrę w mojej głowie jakby z automatu pojawiają się wspomina z dzisiejszego dnia, po kilku chwilach otrząsając się z myśli próbuje zasnąć jednak zamykając oczy ponownie pojawia się obraz rozmowy Marcina z Kacprem.
-Nie zasnę.- mówię sama do siebie siadając na łóżku, nie wiedząc czemu postanawiam rozejrzeć się po pokoju, zapalając lampkę nocną wychodzę z łóżka.
Gdy siadam przy biurku i zaczynam przeglądać stare zeszyty Marcina ktoś puka do drzwi.O nie co teraz zrobić?
Udawać że śpię? Czy po prostu iść otworzyć?Nieco spanikowana podchodzę do drzwi otwierając je, moim oczom ukazuje się Marcin z winem i dwoma kieliszkami.
-Pomyślałem że to się przyda.- mówi szeptem wskazując na trunek.
-Jesteś kochany.- mówię wpuszczając chłopska do środka.
-Hej! Nie jestem już głupi.- zauważa gdy zamykam drzwi.
-Nie nie nie nadal jesteś głupi ale teraz dostałeś nową funkcje.- mówię śmiejąc się.
Siadając spowrotem na łóżku obserwuje jak Marcin otwiera wino po czym rozlewa je po kieliszkach.
-Proszę.- mówi podając mi jeden następnie zajmując miejsce obok.-Pamiętasz jak pierwszy raz się spotkaliśmy?- zaczyna po chwili ciszy.
-Matko pamietam, nie polubiłam cię. -mówię biorąc kolejny łyk.
-Nie martw się ja ciebie tez nie.- odpowiada śmiejąc się.
-Pamiętasz jak mi dokuczałeś na początku? To było mega nie miłe.
-Było minęło.
-A pamiętasz jak razem z Lexy wyciąłeś mnie do kina.
-a pamiętasz jak Kacper był zazdrosny jak jechałaś ze mną a nie z nim do tego domku?Gdy Marcin to powiedział oboje spojrzeliśmy na siebie.
-Czy ty myślisz o tym samym co ja?- spytałam
-A ty myślisz o tym samym?- zaśmiał się pytając.
-Jeśli myślisz o tym samym co ja to co o tym myślisz?
-Jeśli myśle o tym samym co ty to jestem w 100 % za tym pomysłem.
-Nie wierze ze to mówię ale ja też.
-to się może udać... fakt spędzimy ze sobą teraz 3 dni więc przygotujemy się do roli.
-tak ale myślisz że będziemy przed nimi tylko że sobą kręcić czy no wiesz.
-Tylko kręcić nie żeby coś ale ja nadal jakby nie patrząc jestem z Lexy.
-No to dobrze uspokoiło mnie to trochę.
-Idiotka.Reszta nocy minęła nam na kolejnych wspominkach.
Nie wiedząc czemu czekałam na to żeby zobaczyć minę Kacpra.~Trzy dni później~
Te trzy dni minęły mi jak z bicza aktualnie wracamy do Warszawy przez cały pobyt u Marcina nie kontaktowałam się z nikim z domu, co pozwoliło mi trochę się odciąć od tego, Marcin miał racje taki wyjazd był mi potrzeby.
-Musze się do czegoś przyznać.- zaczął po dłuższej chwili ciszy która panowała w samochodzie.
-Coś się stało?- spytałam nieco zmartwiona, nie wiedząc czemu miałam przeczucie że chodzi o Lexy, nie pomyliłam się.
-Lexy wyjechała do Kościerzyny odpocząć ode mnie tak jak ja odpocząłem od niej, Stuu powedzial jej że dziś wracamy więc ta się spakowała i pojechała.-powiedział bez żadnej emocji.
-Marcin powiedz mi tak szczerze co do niej czujesz?- spytałam, zanim jednak otrzymałam odpowiedź samochód zatrzymał się na poboczu. Wyraźnie było słychać jak Marcin bierze głęboki oddech przed zaczęciem wypowiedzi.
-Wiesz? Czasami myśle to ja ta jedyna tak samo jak myślałem przy Nicole a czasami myśle że to kompletnie obca mi osoba, cały ten szum między nami którzy robią fani sprawia też że patrzysz na te ich filmiki i zastanawiasz się czy tak zachowują się przyjaciele czy może oni naprawdę widzą coś czego my nie widzimy, a teraz kiedy pierwszy raz ktoś mnie pyta co do niej czuje to nie potrafię na to odpowiedzieć, kocham ją ale nie wiem jaka to miłość.- odpowiada opierając głowę na kierownicy.
-Marcin spójrz na mnie.- mówię ujmując jego ramie.
-Marcin.- powatarzam gdy ten nie reaguje, dopiero po kilku minutach nieco spokojniejszy odwraca się w moją stronę w jego oczach odrazu dostrzegam łzy.
-Chodź tu do mnie.- mówię rozkładając ręce, bez żadnego słowa Marcin odrazu mnie przytula.
Gdyby ktoś powedzial mi na samym początku projektu że moja relacja z Marcinem dojdzie do takiego momentu nie uwierzyłabym mu.
-Pogubiłeś się tak samo jak ja, oboje mimo że mamy inną sytuacje jesteśmy w tym samym miejscu. - tłumacze gładząc go po plecach.Widząc stan chłopaka do oczu samej napływają mi łzy, mijają minuty a my siedzimy przytuleni do siebie, jakbyśmy pierwszy raz od dłuższego czasu dostali to czego szukaliśmy u nich, bliskość zrozumienie jakie nas teraz łączy sprawia że w moim sercu rodzi się jeszcze nadzieja.
Czując jak Marcin powoli się wyswobadza z moich objęć szybko przecieram łzy by nie dać po sobie poznać w jakim jestem stanie jednak na marne.
-Nie płacz.- mówi cicho ścierając mi łzę która została na moim policzku.
Podnosząc wzrok spotkam się z jego cierpiącym, potrzebującym bliskości spojrzeniem, dłoń która nadal spoczywa na moim policzku sprawia że nie chce by ta chwila się skończyła.Wszystkie emocje jakie w nas są, są tak dobrze zrozumiane przez drugą osobę że nie potrzeba nawet słów.
Rozmowa jaką toczymy ze sobą w głowie, powoduje rosnąca złość którą próbujemy sobie wzajemnie wyrazić, zbliżając się do siebie towarzyszy nam coraz więcej negatywnych emocji których nie mieliśmy odwagi powiedzieć na głos.
Dzielącą nas odległość zamyka Marcin, wraz z pocałunkiem wszystkie emocje powoli ulatniają się.
To nie jest pocałunek dwóch kochających się osób to pocałunek dwóch zranionych, stęsknionych rozżalonych osób które z każdym muśnięciem walczą z swoimi uczuciami.Zanim notka chciałam was zaprosić dziś na godzinę 19:00 na mojego instagrama ( zdublowanajulka) na omówienie tego rozdziału podczas live.
A teraz mam nadzieje że rozdział wam się spodobał, wracam pełna parą do pracy!
Zostawicie mi motywująca gwiazdkę i no i komentarz rzecz jasna!Poza tym jeśli ktoś ma instagrama mam do was prośbę, jeśli komuś podoba się ta ksiązka zachęcam do wrzucenia jej na swoje story bo bardzo dużo osób nie dostaje powiadomień.
Nie zapominajcie o oznaczeniu mnie wtedy wrzucę was na mojego instagrama.🥰
Do jutra! ❤️
CZYTASZ
Julka i Kacper / To miał być tylko projekt. TOM I
FanficHej zapraszam cię do opowieść która jest inna od wszystkich nie wierzysz mi? Przekonaj się sam ❤️ 4K 😍 5.11.2019 17k 17.11.2019 #1 w Julka 5.11.2019-15.11.2019 #1 w kacperblonsky 5.11.2019/ #3 w Kostera 5.11.2019/ #4 w domx 5.11.2019 #1 w Kostera...